Zaszedł Franek do ubikacji a tam Murzyn. Popatrzył na niego i pyta:
- Słuchaj Oli, dlaczego nasze kobiety tak bardzo lubią Murzynów?
Uśmiechnął się Oli, wzrok mu się zamglił na chwilę, ale zaraz odpowiada:
- Widzisz Franek to, dlatego, że my je dymamy w sposób szczególny, najpierw silnie, potem powolutku, znowu mocno a potem dla odmiany lekko. I tak cały czas.
Wraca Franek zadowolony do domu i już na progu krzyczy do swojej damy:
- Choć no do sypialni, będziemy się kochać!
Zdziwiła się ona, ale że lubiła te sprawy, więc szybko gotowa w pościeli leży. Franek zrobił wszystko tak, jak Murzyn mu powiedział... Po pół godzinie zadowolona dama podnosi się z pościeli i pyta:
- Franek! A dlaczego Ty się dzisiaj ze mną kochasz jak Murzyn?
W pierwszej klasie podstawowej, podczas biologii, pani pyta się dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa.
Malgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
- Miauuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu Bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasiu podnosi rękę.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.

- Na ziemie sku*wysynu, ręce na głowę i szeroko nogi.
 
Rozmawia dwóch nawalonych w trupa biskupów.
- No i widzisz, wybudowałem tę największą świątynię w kraju za pieniążki
wiernych...
- Wybudowałeś...
- Mam 3 zajefajne posiadłości, a pojutrze kupuję czwartą na Mazurach...
- Wiem, po sąsiedzku ze mną...
- Rydzyk ma Maybacha, a ja mam aż 4 takie fury...
- Ano masz...
- A wiesz stary co mnie najbardziej wk***ia?
- Co?
- Że nie mogę tego wszystkiego synowi zapisać w spadku...
Rzecz działa się gdzieś w Ameryce Łacińskiej. Ksiądz misjonarz chciał wytlumaczyc dzieciom jak bardzo święta była św. Weronika. No i mówi im:
"Ona była bardzo bardzo święta", dzieci niby kiwają głowam, ale ksądz widzi że nie zrozumiały, no to próbuje raz jeszcze "ona była tak święta że żadna inna święta nie może jej dorównac świętością", dzieci znówu kiwają głowami, ale dalej nie rozumieją. No to ksiądz wpadł na pomysł i mówi "dzieci, czy znacie panią Dolores?", dzieci "tak". Ksiądz ciągnie dalej "no więc Dolores jest bardzo uczynna, pomaga biednym, chorym i nie oczekuje za to żadnej zapłaty. udziela się też w naszym kościele, sprząta i uklada świeże kwiaty" dzieci "no tak, oczywiście" Ksiądz "a teraz wyobraźcie sobie dzieci że Dolores przy świętej Weronice to zwykła KU*WA"
Jechałem dzisiaj windą. Na poziomie -1 dołączył do mnie bardzo barczysty, podejrzany człowiek z buldogiem. Spanikowałem trochę, więc wykonałem posłusznie polecenie, kiedy powiedział: "Usiądź". Okazało się, że mówił do swojego psa. Przez 10 pięter śmiał się jak szalony.
Policjant zatrzymuje samochod.
- Proszę pana, przejechał pan skrzyżowanie na czerwonym świetle. Będzie mandacik.
- Panie władzo, ja bardzo przepraszam, naprawdę nie zauważyłem. A tak szczerze mówiąc, to jestem daltonistą.
Skonfundowany policjant daruje mu mandat. Wieczorem, gdy zdaje służbę koledze, mówi:
- Spotkałem dzisiaj na mieście daltonistę, świetnie mówił po polsku.
Spotyka sie dwoch facetow w barze.
Jeden mowi do drugiego - Ile Pan da za moja zone?.
A drugi na to: -Nic.
Pierwszy: -ok. kupil ja pan.
Na targu baca sprzedawał gadającego psa. Turysta nie bardzo wierzył, że
pies potrafi gadać.
- Pewnie, ze potrafię - wtrącił się do rozmowy pies. - To nawet
sprawiło, że przez pewien czas pracowałem dla MI-5 jako szpieg... Wie
pan, nikt nie sądził, że pies potrafi mówić i rozumieć, co się przy nim
mówi, Rejewski, Różycki i Zygalski cos tam liczyli, ale gdybym nie
podsłuchał rozmowy pewnych niemieckich oficerów i nie zdradził ich
tajemnic, Enigma do dziś pozostałaby zagadką... No, a po zakończeniu
służby pracowałem trochę jako tłumacz, potem emeryturka, dzieci,
stabilizacja...
- Baco, wy na pewno sprzedajecie tego psa?
- Tak.
- A za ile?
- Za 5 złotych.
- Takiego psa?!
- A bo on takie głupoty pie*doli...

(: poprzednia | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | ... | 100 | następna :)