Jechałem dzisiaj windą. Na poziomie -1 dołączył do mnie bardzo barczysty, podejrzany człowiek z buldogiem. Spanikowałem trochę, więc wykonałem posłusznie polecenie, kiedy powiedział: "Usiądź". Okazało się, że mówił do swojego psa. Przez 10 pięter śmiał się jak szalony.