Spotkały się dwie przyjaciółki - stare panny, w wieku okołobalzakowskim. Po wymianie standardowych serdeczności jedna pyta:
- Powiedz mi, kochana, jak u ciebie z życiem intymnym?
- Ależ, moja droga, wszystko w jak najlepszym porządku!
- Tak? Szczęściaro! A ja mam ogromne problemy, żeby znaleźć kogoś, kto by mi... No, wiesz...
- Nie denerwuj się, dam ci świetną radę. Robisz tak: dzwonisz do wodociągów i mówisz, że masz wyciek. Przysyłają hydraulika, który zapyta o wyciek, a ty, ubrana w minispódniczkę i bez bielizny, nachylasz się pod zlew i pokazujesz mu. Wtedy on cię od tyłu bierze i masz zafundowany pełen program!
- A to ciekawe! Dzięki za radę, jeszcze dziś wypróbuję...
Po powrocie do domu założyła króciutką spódniczkę, półprzezroczystą bluzeczkę, złapała telefon i dzwoni do wodociągów, a tam przez długi czas nikt nie odbiera. Po chwili namysłu zadzwoniła do gazowni:
- Dobry wieczór! Proszę szybko przyjechać - gaz mi się ulatnia!
Przyjeżdża gazownik, pyta:
- Gdzie się ulatnia?
Kobieta nachyla się tylem do niego, pokazując za kuchenkę gazową. Gazownik w tym momencie doskoczył z tyłu i...
Kobieta krzyczy:
- Nie tam!!!
Na co gazownik spokojnie:
- Żeby "tam", to trzeba było hydraulików wzywać. Ja jestem gazownik...
Dwóch studentów budzi się po ostrej imprezie.

- Marcin a Heniek ma złoty kibel
- Jak to ma złoty kibel co ty bredzisz
- No mówię ci Heniek ma złoty kibel
- Poj***ło cię
- Chodź k***a udowodnię ci

Przed domem Heńka - dzwonek do drzwi.

- Dzień dobry jest Heniek ?

- Heniek przyszedł ten co ci do pózonu nasrał !
 
Po latach spotykają się dwaj przyjaciele.
- Cześć stary, co porabiasz?
- A latam.
- Jako pilot?
- Nie, za robotą latam. A Ty?
- Ja pływam.
- Jako kapitan?
- Nie, pływam w długach.
JASIU CO POWIEDZIAŁ KOWALSKI JAK STKLUKLES MU SZYBĘ W OKNIE ?
-A MAM OMINĄĆ PRZEKLEŃSTWA ?
-TAK.
-TO NIC NIE POWIEDZIAŁ
Pewien rolnik miał duży problem, gdyż jego świnie nie chciały jeść. Udał się do weterynarza, a ten poradził mu aby je wszystkie "przeleciał". Rolnik, niewiele myślac, wrócił do domu, nocą zapakował świnie na Żuka i do lasu... Tam zrobił co mu weterynarz zalecił i wrócił do domu. Na drugi dzień patrzy, a świnie dalej nic nie żrą. No to pojechał do weterynarza - ten mu na to:
- Przeleciał pan je w dzień czy nocą?
- W nocy - odpowiedział rolnik.
- To nie powiedziałem że trzeba to zrobić w dzień?
Rolnik wrócił do domu, ponownie zapakował świnie do Żuka i do lasu.... Zmęczony wrócił do domu i położył się spać. Nocą budzi go żona:
- Mietek!
- Co?
- Świnie...
- Żrą? - ucieszył się rolnik.
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.