Siedzi facet w barze a przy sąsiednim stoliku samotna kobieta.
Taaka laska!
"Ale piękna kobieta - myśli sobie. Podejdę do niej i zagadam.
Ale co jej powiem? Na pewno cos wymysle. Tylko żebym się nie
zbłaźnił. Nie no, nie pójdę. Jestem taki nieśmiały. Ale ona jest
taka piękna, muszę ją poznać! Powiem jej że zakochałem się od
pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wyśmieje. To może
postawię jej drinka i rozmowa sama sie potoczy? Akurat, taka
laska nie zwróci uwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja
wielka szansa, muszę ją wykorzystać! Gdybym tylko wiedział jak
zacząć..."
W tym momencie kobieta wstała od stolika i zniknęła za drzwiami.
"Uff, no to problem z glowy. Przynajmniej nie muszę się już
męczyć"
Ale po chwili babka wraca i znów siada przy stoliku obok.
"Tak, wrociła! To znak że jesteśmy sobie pisani, Bóg mi ją
zesłał! Zagadam do niej, nie ma się czego bać. Żebym tylko wymyslił co
mądrego. OK stary, bierz się w garść i ruszaj."
Gość wstaje, podchodzi do kobiety i pyta:
- Srałaś?

OFERTA SZKOLEŃ DLA PAŃ

Oferujemy następujące kursy dla kobiet:

1. Ostateczna Granica fizyczno-psychicznych możliwości Kobiety -czyli kurs Ciszy.
2. Nieznane Strony Bankowości: Posiadanie Oszczędności.
3. Zarządzanie Mężczyzną: Prace Domowe Mogą Poczekać Do Zakończenia Meczu.
4. Etyka łazienkowa:
I: Mężczyzna Również Potrzebuje Miejsca w Szafce.
II: Jego Maszynka do Golenia Jest Jego.
5. Umiejętności Komunikacyjne:
I: Myślenie Przed Mówieniem.
II: Osiąganie Celu Bez Beczenia.
6. Bezpieczne Prowadzenie Samochodu: Umiejętność, którą MOŻESZ nabyć.
7. Umiejętności Telefoniczne: Jak Odłożyć słuchawkę.
8. Kurs przyjmowania Komplementów: z Wdzięcznością.
9. Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego: Problem Twój- Nie Jego.
10.Kurs Stroju Klasycznego: Noszenie tego, co JUŻ MASZ.
11.Kurs zjawisk atmosferycznych: Kurz jest Zjawiskiem Nieszkodliwym.

 
2 blondynki.
-Widzisz ten las?
-Nie drzewa mi zasłaniają.
Polaczek wyjechał sobie do Amsterdamu, no i przechadzając się przez dzielnicę czerwonych latarni stwierdził, że warto byłoby odwiedzić burdel. Wchodzi do jednego z przybytków rozkoszy i od razu zgarnia go burdel mama. Patrzy na niego i po chwili rozmowy stwierdza, że da mu gumową lalę, to w końcu polaczek i się nie pozna. Wziął tą lalkę i poszedł do pokoju. Wraca po 10 minutach.
-No i jak się panu podobało?
-Nie za bardzo.
-Czemu?
-Ugryzłem laskę w cyca, to się sp***ziała i wyleciała przez okno.
-Janie!
-tak Panie?
-czy to plastelina?
- nie Panie, to gówno!
- no tak, w sumie skąd w dupie plastelina...
Czernobylski las. Przez ostępy, głośno tupiąc, przedziera się Czerwony
Kapturek - około trzech metrów wzrostu, bary szerokie na dwa metry,
dwudniowy zarost na twarzy, dwa grube warkocze.
Na spotkanie jej, jak to w bajce, wyszedł wilk - maleńki, wychudzony,
zabiedzony, oczy wielkie ze strachu.
Czerwony Kapturek basem:
- A ty, tego... co... pierożki chcesz mi zabrać?
Wilk, trzęsąc się ze strachu:
- Nnnnie...
Kapturek groźniej:
- A co, zgwałcić może chcesz?
Wilk, przysiadając ze strachu:
- Nnnnie... Nnnnoo ccco ttyyy...
Czerwony Kapturek, zadzierając spódnicę:
- No masz, chociaż obciągnij
Polacy uciekają przed Niemcami i wskakują do studni.
Niemcy:
może poszli do lasu?
Polacy:
do lasu, do lasu.
Niemcy:
może poszli na pole?
Polacy:
na pole, na pole.
Niemcy:
może są w studni?
Polacy:
na pole, na pole.
Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała
ze sobą swojego pupila - pudelka. W trakcie wyprawy
piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył.
Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił.
Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka
dostrzega zbliżającego sie lamparta. Zadrżał ze
strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie. Wtem
jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś
poobgryzane szczątki.
"Może nie wszystko stracone" - myśli pudelek i dopada
do padliny.
Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś
dziwaczny mały stwór coś zajada, ciamka, mlaska. Lampart
już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór
mruczy do siebie: "Mmmm... jaki smaczny ten lampart...
rarytas... mięsko palce lizać... a kosteczki - co
za rozkosz...". Lampart przeraził się i dał nura w
krzaki. "Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały
diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa" - myśli
uciekając. Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na
drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała
całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa
puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy.
"Oj, niedobrze" - myśli pudelek. "Ta cholerna małpa
wszystko mu wygada. Co robić?" Małpa faktycznie dopada
lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na
dudka. Lampart wnerwił się strasznie. Kazał małpie
wsiąść mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby
była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem.
Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie,
dłubie w zębach pazurem i gada do siebie:... Dalej nie pamiętam

(: poprzednia | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | ... | 65 | następna :)