Baca wychodzi rano przed chałupę i krzyczy
-jaki piękny dzionek
A echo z przyzwyczajenia
-mać mać mać...
Jedzie Jasiu rowerem i mówi:
-Lowelku stój - potem - lowelku jedź - zatrzymuje sie na przejściu.
Jakaś stara baba zauważyła jego wadę wymowy i mówi:
-Taki duży chłopiec a nie unie powiedzieć "R".
-Spierdalaj, stara kurwo!!!! A ty lowelku jedź!
 
Przyjechał Murzyn z Europy do Afryki, cała wioska się zebrała, żeby posłuchać, jak tam Biali żyją. Murzyn mówi:
- Ludzie, czego ja tam nie widziałem! Wieżowce do nieba,
samochodów pełno, no bogactwo aż kipi! Ale najlepsze, co widziałem, to niech się nasz szaman schowa. Otóż któregoś dnia poszedłem na takie zbiegowisko, gdzie pełno ludzi się zebrało, mieli barwy wojenne, skakali, tańczyli, krzyczeli coś. Siedzieli wokół jakiegoś pastwiska i najwyraźniej na coś czekali. Aż nagle na pastwisko wyszło jedenastu wojowników ubranych na czerwono, jedenastu wojowników ubranych na żółto i trzech wojowników ubranych na czarno. Ludzie dookoła wszczęli ogromny ryk, jakby ze sto lwów i słoni! Ci wojownicy ubrani na żółto poszli na jedną połowę pastwiska, ci ubrani na czerwono na drugą. Wtedy główny szaman, jeden z tych ubranych na czarno wojowników spojrzał na zegarek, wyjął swoją magiczną fujarkę, przyłożył ją do ust, dmuchnął, wszyscy dookoła usłyszeli dźwięk, ryknęli i... wierzcie lub nie, ale założę się, że nasz czarownik tego nie umie!
To było coś niesamowitego! To... to przechodzi wszelkie wyobrażenie...!
- No, ale co się wtedy stało? - spytał zniecierpliwiony wódz.

-...i wtedy jak nie lunął deszcz!
Podjeżdża dres swoją beemką pod blokowisko, wysiada i krzyczy w stronę balkonów:
- ZAJEBALA! ZAJEBALA!
na to wychodzi dziewczyna na balkon i odpowiada:
- IZABELA KRETYNIE...
Wchodzi pułkownik i widzi majora pochylonego nad papierzyskami.
- Co piszecie majorze?
- Dysertację - odpowiada zrywając się z krzesła major.
- Acha! Interesujące. A na jaki temat?
- Obieg wody w pisuarze.
- Jakoś tak mało ciekawie brzmi.
- A jak pan pułkownik by zaproponował?
- Na przykład - Możliwości transportu dwuwodorotlenku w naczyniach o
powierzchni słabo perforowanej?
- Świetny tytuł panie pułkowniku ! - krzyczy uradowany major.
- Tak zatytułuję tę rozprawę. Dziękuję za radę.
Po wyjściu pułkownika major biegnie na piętro niżej do swojego
przyjaciela kapitana, żeby pochwalić się nowymi ustaleniami i zastaje
go tez coś piszącego.
- Cześć co piszesz - pyta.
- Dysertację.
- Ooo Na jaki temat?
- Możliwość zastąpienia instrumentów muzycznych w kościele
garnizonowym walorami głosowymi duchowieństwa.
- Widzę, że odwiedził cię pułkownik - domyśla się major.
- Tak, poradził mi zmienić tytuł mojej rozprawy naukowej.
- A jak ten tytuł brzmiał wcześniej?
- Po ch*j kapelanowi akordeon.
Mąż wraca późno w nocy do domu.
Aby nie budzić żony - rozbiera się w przedpokoju i nagi wchodzi do sypialni.
Budzi się żona.
- To dzisiaj nawet ubranie przepiłeś?
Wchodzi koń do pubu, zamawia sobie piwo.
- Należy się 15 złotych - Informuje barman.
Koń płaci i sączy sobie powoli przy ladzie.
- Nieczęsto widujemy tu konie - zagaduje zaciekawiony barman.
- Nic dziwnego. 15 złotych za piwo!
- Babciu, dlaczego ty śpisz z podwiniętymi nogami?
- Bo mi tak wygodnie a dlaczego się pytasz?
- Bo tata mówi, że jak je wyciągniesz to kupimy sobie auto.

(: poprzednia | 148 | 149 | 150 | 151 | 152 | 153 | 154 | ... | 986 | następna :)