Do miasteczka na Dzikim Zachodzie zajechał wędrowiec. Jedzie, patrzy, a miasto całe puste. Nikogusieńkiego. W końcu spotkał żula, nawalonego jak stodoła.
- Gdzie wszyscy?
- Pojechali wieszać Papierowego Joe?
- A kto to taki Papierowy Joe?
- A taki kolo w papierowym kapeluszu, w papierowym ubraniu, w papierowych spodniach, w papierowej koszuli, na papierowym koniu i z papierowymi pistoletami.
- A po co go wieszać?
- Bo ch*j non stop szeleści.
Nauczycielka wychowania wczesnoszkolnego, Lucyna H., została zwolniona z pracy w trybie natychmiastowym.
Nie tylko bowiem wyjaśniła uczniom, skąd się biorą dzieci, ale i pokazała miejsce, przez niektórych rodziców zwane "KAPUSTĄ"
 
Wiejska dyskoteka. Miejscowe zakapiory okrążają nieznajomego.
- Przyjezdny?
- Tak.
- Skąd.
- Z Warszawy.
- pie**olisz byłem dwa razy w Warszawie i cię nie widziałem!
Sobota wieczór. Dzwoni telefon w domu hydraulika.
- Dobry wieczór. Mówi Kowalski. Pana lekarz domowy. Pan przyjdzie do mnie pilnie, bo toaleta mi się zapchała?
- Ale, Panie Doktorze! Jest sobota wieczór. Jestem w garniturze i lakierkach i zaraz na randkę wychodzę.
- Proszę Pana. Jak Pan ma problemy ze zdrowiem, to ja przychodzę o każdej porze. Dnia i nocy.
- No dobrze. Za chwilę będę.
Po piętnastu minutach hydraulik puka do mieszkania lekarza. Faktycznie ubrany w garnitur i lakierki. Lekarz prowadzi go do toalety. Pokazuje zapchaną muszlę. Hydraulik zagląda do środka. Cmoka. Wyjmuje z kieszeni jakieś tabletki. Wsypuje do muszli i mówi.
- Dobra. A teraz niech pan muszlę obserwuje przez dwa dni. Jak nie będzie poprawy - to Pan do mnie zadzwoni w poniedziałek.
Trzej koledzy naradzają się przed wspólnym wyjazdem na polowanie:
- A więc wyjeżdżamy jutro o piątej rano. Bierzemy strzelby, psy i skrzynkę piwa.
- A może dwie?
- Ostatnio, jak wzięliśmy dwie, zastrzeliliśmy psa.
- No to psów nie weźmiemy.
- Dobra, a więc wyruszamy o piątej. Psów nie bierzemy. Zabieramy ze sobą strzelby i dwie skrzynki piwa.
- A może trzy?
- Czy nie pamiętasz, że kiedyś, jak wzięliśmy trzy, to ty sam oberwałeś w nogę?
- Możemy nie brać broni.
- W porządku. Wyjazd o piątej. Psów i broni nie bierzemy, ale bierzemy trzy skrzynki piwa.
- A może weźmiemy jednak cztery?
- Jak wzięliśmy kiedyś cztery to Mietek, wychodząc z samochodu, przewrócił się i złamał sobie rękę!
- Ale przecież możemy nie wychodzić z samochodu!
- Zgoda. Więc podsumujmy: wyruszamy na polowanie jutro o piątej rano. Broni i psów nie bierzemy, bierzemy cztery skrzynki piwa i z samochodu nie wysiadamy.
- Kochanie! Jeśli śpisz, prześlij mi swe sny. Jeśli się śmiejesz, prześlij mi swój uśmiech. Jeśli płaczesz, prześlij mi swoje łzy. Kocham cię!
- Kochanie! Sram. Co Ci przysłać?
Blondynka wsiada do samolotu, zajmuje wygodne miejsce i czeka na start. Podchodzi do niej facet i mówi:
- Musi się pani przesiąść.
- Kiedy mnie tu jest dobrze!
- To niech pani bierze wolant i startuje.
Ojciec do syna:
- Najważniejsze, żeby twoja przyszła żona była czysta i niedoświadczona w tych sprawach.
Poszedł więc chłopak na zabawę i w przerwie woła:
- Wszystkie nierządnice wstać!
Stanęły dziołchy na baczność, tylko jedna, w kąciku skromnie przycupnęła Marysia. Wziął ją więc chłopak za żonę.
Za jakiś czas ojciec pyta
- i jaka ta twoja Marysia, czysta jak anioł?
- dość, że k***a to jeszcze głucha…

(: poprzednia | 445 | 446 | 447 | 448 | 449 | 450 | 451 | ... | 986 | następna :)