Zajączek złowił złotą rybkę. złota rybka mówi :
Jeśli mnie wypuscisz to spełnienia twoje 3 życzenie.
(Z) Złota rybko ja mam wszystko, ale miś jest taki biedny. Oddaje mu swoje życzenia .
(R) Zajączku jesteś taki hojny, niech tak będzie .
Miś wychodzi z gawry nawiosnę przeciąga się i mówi :
A 100 chu**w w dupę i kotwica w plecy, żeby była ładna pogoda.
Teściowa rozmawia przez telefon z zięciem:
- Może przyjadę do was w tym tygodniu - oznajmia mamusia
- A na długo - pyta zięć
- Na tyle ile wytrzymasz ze mną kochany zięciu
- Oj to niech się mama nie fatyguje na te parę minut...
 
- Ścisz tę muzykę, sąsiedzi chcą spać! - opierdzieliła mnie matka i wróciła do kuchni robić schabowe.
Rozstając się z dziewczyną, ta powiedziała mi, że już nigdy nie znajdę kogoś takiego jak ona. I o to właśnie chodziło
W każdą niedzielę, wychodząc z kościoła, mężczyzna dawał żebrakowi 10 zł i tak to trwało kilka miesięcy. W październiku dał mu 5 zł.
Zdziwiony żebrak pyta:
- Dlaczego tylko 5 zł, zawsze było 10 zł?
- No wiesz, posłałem syna na studia.
- Ok, tylko dlaczego na mój koszt?
Jasiu chcial isc na duzy basen wiec podszedl do ratownika i spytal czy moze poplywac w duzym basenie. Ratownik na to najpierw musisz mi pokazac jak sie plywa.Jasio wskakuje robi fikolki pali jointy pod woda a ratownik na to gdzie sie nauczyles tak swietnie plywac. Jasio na to tata wyzucal mnie na srodku jeziora to pewnie trudno bylo doplynac do brzegu nie trudniej bylo wydostac sie z worka.
Francuz, Anglik i Polak złapali złotą rybkę, która w zamian za uwolnienie, obiecała spełnić po jednym ich życzeniu.
- Ja ma taka brzydka i stara żonę - mówi Francuz - chce mieć ładną i młodą.
- Na mnie szef w pracy się zawziął - mówi Anglik - daj mi nowa prace z wyższą pensja.
- A mój sąsiad ma stado krów - mówi Polak - spraw, aby mu te krowy pozdychały...
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.

(: poprzednia | 252 | 253 | 254 | 255 | 256 | 257 | 258 | ... | 986 | następna :)