Mały Jasio wybrał się na mecz. Siedzący obok mężczyzna pyta go:
- Jak tu wszedłeś, synku?
- Miałem bilet.
- Sam go kupiłeś?
- Nie, tata kupił.
- A gdzie jest tata?
- W domu, szuka biletu.
- Dlaczego w w tym roku matura z matematyki była bardzo łatwa?
- Bo zdawała córka Tuska
- A dlaczego za rok matura będzie jeszcze łatwiejsza?
- Bo będzie zdawała po raz drugi!
 
- Jeśli będziesz się dobrze sprawować - mówi ojciec do 17-letniej córki - to na urodziny kupię ci srebrną bransoletę ! - Kiedy widzisz, ja wczoraj za złe sprawowanie dostałam złotą...
Córka uprosiła rodziców żeby puścili ją na pierwszą dyskotekę w życiu. Po długich namowach rodzice się zgozili. Postawili jednak warunek,że córka o 21 musi wrócić do domu. Minęła 21. Potem kolejna godzina i następna. Wreszcie grubo po północy córka chwiejnym krokiem wchodzi do pokoju. - Piłaś? - pytają rodzice. - Piłam - odpowiada. - Paliłaś? - Paliłam. - A co jeszcze robiłaś? - Hmmm... Dokładnie to nie wiem, jak to się nazywa, ale od dziś to będzie moje hobby.
Ojciec po długiej i dość jednostronnej dyskusji z teściową kieruje prośbe do syna:
- Jasiu przynieś proszę, babci krem do ust.
- Tato - pyta syn - a który to jest?
- Ten z napisem "Kropelka" - odpowiada poirytowany ojciec.
Pewnego wieczora ojciec usłyszał modlitwę synka:
- Boże pobłogosław mamę, tatę i babcię. Do widzenia dziadziu.
Uznał to za dziwne, ale nie zwrócił na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek zmarł. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie usłyszał dziwną modlitwę synka:
- Boże pobłogosław mamę i tatę. Do widzenia babciu.
Następnego dnia babcia zmarła. Ojciec był strasznie zmartwiony całą tą sytuacją. Jakieś dwa tygodnie później synek modlił się następująco:
- Boże pobłogosław mamę. Do widzenia tato.
Przyprawiło to ojca prawie o zawał serca. Następnego dnia poszedł do pracy wcześniej, aby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas siedział jak na szpilkach, podczas przerwy obiadowej nawet nie tknął jedzenia. Po pracy poszedł do pobliskiej restauracji i cały czas czekał na najgorsze. Ostatecznie dotarł do domu po północy. Był ciągle żywy! Od progu zaczął przepraszać żonę:
- Przepraszam kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...
- Miałeś zły dzień? A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
To jeszcze jeden..........
Ojciec z synem handluja kartoflami po osiedlach.
Zajezdzaja na podwórko i wołają " Kartofelki! Kartofelki! "
Z drugiego pietra babeczka sie wychyla, ze chce.
- Ile?
- Cztery worki.
- Synu idz - mowi ojciec.
Na gorze babka pyta: Dobra. Ile place?
- 200 zl.
- Hmm, nie mam tyle, ale pan jest dorosly, mi tez niczego nie
brakuje, moze seks?
- Hmmm, wie pani, musialbym sie skonsultowac z tata.
- Ale, no wie pan, przeciez pan jest dorosly, po co takie
pytania?
- Jednak wolalbym zapytac.
- Ale dlaczego?
- W zeszlym roku przej..alismy 8 ton
Syn pyta ojca:
- Czy to prawda, że byłem adoptowany?
- Tak, synu. Ale zaraz oddali Cię z powrotem.

(: poprzednia | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | ... | 58 | następna :)