Jedzie małżeństwo samochodem.
Żona: Co to za dzwonek?
Mąż: Sygnał przypominający abym zapiął pasy.
Żona: Jak ci się udaje ignorować taki irytujący dźwięk?
Mąż: Że co?
Inżynierowie: mechanik, chemik i informatyk jadą jednym samochodem. Nagle silnik prycha, buczy, silnik gaśnie, auto staje.
- To coś z silnikiem - mówi mechanik.
- Myślę, że paliwo jest złej jakości - stwierdza chemik.
- Wysiądźmy i wsiądźmy, może to pomoże - mówi informatyk.
 
Na światłach stoi sobie spokojnie Syrenka, w środku siedzi jakże dumny z siebie i ze swojego nowego nabytku pan Janek. Na pas obok podjeżdża jego sąsiad, jak to zwykle z sąsiadami bywa wróg numer 1, w nowiutkim, mocno wypasionym BMW i pogardliwie zerka na Syrenkę pana Jana. Z pogardliwym uśmieszkiem proponuje start na zielonym i mały wyścig do następnych świateł.

Zapala się zielone, samochody startują. Syrenka z przodu, 100, 200, 250 i hamuje na czerwonym. W końcu dojeżdża BMW z niemile zaskoczonym sąsiadem w środku.

- Janek k***a co ty masz za silnik w tej Syrenie?
- Nie mam pojęcia, świeżo kupiłem, dobrze chodził to nawet nie zaglądałem.

Zdecydowali że otworzą maskę. Otwierają, a tam 6 murzynów. Pięciu ledwo zipie, a jeden się śmieje.

- Czego się k***a cieszysz?

- Bo ja jestem wsteczny...
Idzie facio po lesie... deszcz zacina, wiatr duje, noc czarna...
zmarzł cały, patrzy - stoi samochód. Podszedł, zagląda do środka -
nikogo, drzwi otworzył, wsiadł na tylne siedzenie chroniąc się przed
deszczem Nagle samochód ruszył... facio zgłupiał.... samochód
jedzie, on siedzi sam, za kierownicą nikogo... Nagle pojawia się
owłosiona ręka, kręci kierownicą i znika... Facio w coraz większym
strachu.... Patrzy wystraszony, pojawiają się pierwsze zabudowania,
w końcu samochód zatrzymuje sie przed zapuszczonym domem na skraju
wsi. Drzwi się otwierają, zarośnięty mężczyzna zagląda do środka i
widząc wkulonego ze strachu w najdalszy kąt facia pyta:
- Co tu k***a robisz!?!
- Eeee... nic... jadę... - duka przestraszony pasażer.
- No k***a można och*jeć!!! Ja pcham a ten k***a sobie jedzie....
Jedzie sobie ksiądz samochodem. Zatrzymują go dwaj policjanci: - Dokumenty, proszę! Ksiądz im daje dokumenty. - Proszę otworzyć bagażnik! Ksiądz otwiera. - Co ksiądz wozi? - Boiler do zakrystii. - Hmm.. Niech Ksiądz jedzie. Po chwili, policjant pyta się kolegę: - Ty! co to jest boiler do zakrystii? A drugi: - Nie wiem, to ty chodziłeś 2 lata na religię.
Pilne pytane. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi. Z góry dziękuję. Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem ? No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czypo książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka", odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem jej komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać swojego telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem, że coś nie tak. Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy. Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć ? Jeżeli natomiast trzeba je wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej ?
Żona pojechała na wczasy.
Za kila dni dzowni do meza i sie pyta: kochanie jak tam w domu? wszystko w porzadku?
Mąż mowi: tak skarbie kwiatki podlalem, posprzatalem tylko mam do Ciebie jedna zla wiadomosc. Twojego kota przejechal samochod i zdechł.
Na to zona przerazona mowi: kotku nie mogles mnie jakos przygotowac na ta straszna wiadomosc? np. powiedziec ze kotek siedzi na dachu i nie chce zejsc. Bylo by mi lepiej....
Maż na to: dobrze kochanie nastepnym razem tak zrobie...
Za kilka dni dzwoni zona znowu do domu z tym samym pytaniem.
Maz odpowiada: wszystko w porzadku tylko mam dla Ciebie zla wiadomosc kochanie...
No co sie stało? - pyta żona.
Wtedy maż na to: mamusia siedzi na dachu i nie chce zejsc...
Lata 80-te, PRL. Przychodzi facet do sklepu z samochodami i pyta czy może kupić Skodę 105.
- Tak, proszę bardzo, czerwona, proszę wpłacić pieniądze, odbiór za 10 lat.
- No dobrze - mówi szczęśliwi klient - ale za 10 lat rano czy popołudniu?
- Panie! Coś pan, będzie pan czekał 10 lat i nie jest panu obojętne czy rano czy popołudniu?
- Nie, dla mnie to ważne. Więc kiedy mogę odebrać tą Skodę - rano czy popołudniu?
- A dlaczego jest to dla pana takie ważne?
- Bo rano będą mi zakładać telefon.

(: poprzednia | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | ... | 40 | następna :)