Żona pojechała na wczasy.
Za kila dni dzowni do meza i sie pyta: kochanie jak tam w domu? wszystko w porzadku?
Mąż mowi: tak skarbie kwiatki podlalem, posprzatalem tylko mam do Ciebie jedna zla wiadomosc. Twojego kota przejechal samochod i zdechł.
Na to zona przerazona mowi: kotku nie mogles mnie jakos przygotowac na ta straszna wiadomosc? np. powiedziec ze kotek siedzi na dachu i nie chce zejsc. Bylo by mi lepiej....
Maż na to: dobrze kochanie nastepnym razem tak zrobie...
Za kilka dni dzwoni zona znowu do domu z tym samym pytaniem.
Maz odpowiada: wszystko w porzadku tylko mam dla Ciebie zla wiadomosc kochanie...
No co sie stało? - pyta żona.
Wtedy maż na to: mamusia siedzi na dachu i nie chce zejsc...