Na szkolnej dyskotece Jasio podchodzi do siedzącej na krześle dziewczynki i mówi:
-Zatańczysz??
-Jasne.
-To dobrze bo nie mam gdzie siedzieć
Na którymś wykładzie na środku sali , w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazl sie pet. Do sali wchodzi pan major , zauważa peta i się pyta:
- Czyj to pet?!
Odpowiada mu grobowa cisza , wiec pyta się znowu :
- Czyj to pet?!!
Znowu odpowiada mu grobowa cisza , pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci:
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?!!!
Tym razem otrzymuje odpowiedz :
- Niczyj , można wziąć!
 
Jasiu skarży się mamie:
- Mamo, a tata mnie zbił dwa razy!!!
- A czemu aż dwa?
- Bo raz - jak mu pokazałem świadectwo, a drugi - jak zobaczył że to
jego...
Pani zaleciła dziecom na lekcji języka polskiego aby napisały zdanie w którym będzie nazwa ptaka. Kazdy siedzi i myśłi tylko Jasiu już skończył i czyta:
"Tata przyszedł nawalony do domu jak szpak."
Pani w szoku i mówi że jak napisze z dwoma nazwami to dostanie 3. Jasiu z godnością przyjął wyzwanie i czyta:
"Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i puścił pawia."
Pani w szoku i mówi, że jak będą trzy nazwy ptaka to dostanie 4, a Jasiu czyta:
"Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, puścił pawia aż mu dwa gile wyszły z nosa."
Pani w szoku i mówi, że jak będą cztery nazwy ptaka to dostanie 6, a Jasiu czyta:
"Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, puścił pawia aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa".
Wielka łuna nd mistem. Pali się szkoła. Kilka sekcji straży pożarnych walczy z żywiołem. Wokół tłumy przyglądające się pożarowi.
Nagle z tłumu słychać donośny głos Jasia :
- Patrzeć się to przyszli, a podpalić nie miał kto !!!
W przedszkolu Jasiu siedzi na nocniczku i płacze.
- Dlaczego płaczesz? - pyta pani wychowawczyni
- Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie pójdzie na spacer.
- I co? Nie możesz zrobić...
- Ja zrobiłem, ale Wojtek mi ukradł !!!
Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać cos do zapobiegania ciąży!
Aptekarz ściszonym głosem zwraca Jasiowi uwagę:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos. Po drugie - to nie jest dla dzieci. Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie a po czwarte - są tego różne rozmiary.
Na to Jasio:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie. Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom. Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy. A po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.
Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik pyta blondynkę, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę. Blondynka mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje zasnąć. Ten jednak nalega i wyjaśnia, że gra jest bardzo prosta i wesoła. Mianowicie, będą zadawać sobie pytania i jeśli któreś nie zna odpowiedzi płaci 5$. Blondynka ponownie odmawia i znów próbuje zasnąć, ale prawnik nie daje jej spokoju i proponuje inny układ - jeżeli ona nie będzie znała odpowiedzi - płaci 5$, jeśli natomiast on nie będzie znał odpowiedzi - płaci 5000$. To przykuwa jej uwagę, poza tym i tak zdaje sobie sprawę, że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w tą grę, więc zgadza się. Prawnik zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot 5$.
- Ok - mówi prawnik. - Twoja kolej...
- Co to jest, wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony, wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych, wysyła maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje się i wypisuje czek na 5000$, ona przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć. Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
- Co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i wyciąga banknot 5$.

(: poprzednia | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | ... | 87 | następna :)