Idzie gepard przez dżunglę i słyszy wołanie:
- Na pomoc!.
Patrzy, a tu słoń wpadł do rozpadliny i nie może wyjść.
Prosi:
- Pomóż mi wyjść.
- No dobra - odpowiada gepard podając łapę.
Słoń jest za ciężki, więc gepard proponuje:
- Słuchaj skoczę po mojego przyjaciela jaguara, to razem cię wyciągniemy.
Poszedł i po pewnym czasie wrócił z jaguarem i razem wyciągnęli słonia.
Minął tydzień, idzie słoń przez dżungle i słyszy wołanie o pomoc.
Patrzy, a tu gepard wpadł do rozpadliny. Prosi więc:
- Pomóż mi, słoniu.
- No jasne, mój przyjacielu - odpowiada słoń - podam ci mojego członka, zlapiesz się go i cię wyciągnę.
Słoń podał członka gepardowi. Ten złapał się i wyszedł z dziury.
Jaki z tego morał?
v
v
v
v
v
Jak masz dużego członka, to nie potrzebny ci jaguar!!!
Idzie dwóch studentów ulicą i widzą kawałek kartki leżącej na chodniku. Jeden się pyta drugiego:
- Co to jest?
A drugi odpowiada:
- Nie wiem, ale kserujemy!
 
Poseł Samoobrony wrócił z zagranicznej delegacji i udziela wywiadu:
- To mówicie sołtysie, że byliście w Norwegii? - pyta dziennikarz.
- Ano byłem, a jakże!
- A fiordy widzieliście?
- Jasne, że widziałem! Jadły mi z ręki!
Czernobylski las. Przez ostępy, głośno tupiąc, przedziera się Czerwony
Kapturek - około trzech metrów wzrostu, bary szerokie na dwa metry,
dwudniowy zarost na twarzy, dwa grube warkocze.
Na spotkanie jej, jak to w bajce, wyszedł wilk - maleńki, wychudzony,
zabiedzony, oczy wielkie ze strachu.
Czerwony Kapturek basem:
- A ty, tego... co... pierożki chcesz mi zabrać?
Wilk, trzęsąc się ze strachu:
- Nnnnie...
Kapturek groźniej:
- A co, zgwałcić może chcesz?
Wilk, przysiadając ze strachu:
- Nnnnie... Nnnnoo ccco ttyyy...
Czerwony Kapturek, zadzierając spódnicę:
- No masz, chociaż obciągnij
Był sobie kowboj, który postanowił się ustatkować. Kupił sobie konia i się ożenił. Gdy wracał z żoną wozem do domu koń się potknął. Kowboj podszedł do niego, pokazał palec i powiedział raz...Jadą dalej, koń, biedaczysko znów się potknął. Kowboj podszedł do niego, pokazał dwa palce i powiedział dwa... Gdy ujechali spory kawałek koń znów się potknął. Kowboj tym razem pokazał mu trzy palce, powiedział "trzy" i go zastrzelił. Żona oburzona zaczęła na niego krzyczeć, że co on sobie wyobraża, mógł przecież nauczyć konia... Kowboj podszedł do niej, pokazał palec i powiedział raz.
Stoi myszka na brzegu rzeki i zastanawia się jak przedostać się na drugi brzeg. Boi się jednak przepłynąć bo wie, że może ją porwać silny prąd a wtedy zginie. Myśli więc, myśli... patrzy, a w górze lata ptak! Więc myszka mówi do ptaka:
- Ptaku, ptaku przenieś mnie na drugi brzeg rzeki.
- Nie i chuj!
- No ale ptaku, proszę cię przenieś mnie na drugi brzeg rzeki.
- Nie i chuj!
- O jej, no ptaku! Bardzo cię proszę, przenieś mnie na drugi brzeg, bo prąd mnie porwie i zginę no.
- Nie i chuj!
No to myszka zdenerwowana nie wiele myśląc wskoczyła do rzeki i przepłynęła na drugi brzeg.

Jaki więc sądzisz, jaki jest morał tej historii? Proste! :)

Jak ptak twardy to i myszka mokra.

Do gabinetu lekarskiego przychodzi facet z garbem na plecach.
Lekarz dziwnie się popatrzył i się pyta:
- no i co się Pan tak kurwa skrada ??

Umiera stary Gruzin. Przy łożu śmierci siedzi jego wnuk. Umierający mówi:
- Kiedyś, gdy umarł Lenin, umarł i leninizm... Kiedy umarł Stalin, umarł stalinizm...
- Dziadku Onanie, nie umieraj!

(: poprzednia | 820 | 821 | 822 | 823 | 824 | 825 | 826 | ... | 986 | następna :)