Rozmawiają dwie hipsterki:
-Słuchaj, wczoraj w klubie dwóch kolesi się o mnie popłakało.
- Panie władzo! Szybko! Tam za rogiem ulicy... - wolaja dwaj zadyszani chlopcy do przechodzacego policjanta. - Co się stalo? - Tam... nasz nauczyciel... - Wypadek? - Nie... on nieprawidlowo zaparkowal!
 
Pewien turysta czekał pewnego razu na przystanku gdzieś na prowincji. W pewnym momencie zauważył w oddali dwie sylwetki. Kiedy podszedł bliżej i przyjrzał się, zobaczył dwóch mężczyzn z łopatami. Jeden wykopywał dół odsypując ziemię na bok, a drugi po chwili zakopywał dół tą sama ziemią. Zdziwiony turysta podszedł bliżej i pyta: - Panowie! Co to za dziwną pracę wykonujecie? Jeden wykopuje dół, drugi go zakopuje? - No wie Pan - normalnie to nas jest trzech. Tylko ten co normalnie sadzi drzewka w ziemię to jest dziś chory...
Siada facet przy barze i zamawia setkę. Barman stawia a facet: - Kowalski jestem i wypija. Bardzo mi miło , odpowiada barman. - Daj pan następną, nazywam się Kowalski i mieszkam na ulicy Zielonej. - Bardzo mi miło, odpowiada barman. - Jeszcze jedną! Nazywam się Kowalski, mieszkam na Zielonej a pracuję w FSO - mówi wychylając kolejną setkę. Następnie prosi o jeszcze jedną i mówi: - Nazywam się Kowalski, mieszkam na Zielonej, pracuję w FSO a z zawodu jestem... W tym momencie barman przerywa: - Panie! Po co mi pan to wszystko opowiada? - Ponieważ nie chcę, aby pan pomyślał, że ja jestem anonimowy alkoholik.
Poszła fama, że w pewnym miasteczku jest cudowne źródełko, które leczy ułomności. i tak zebrali się przy nim ślepy, garbaty i sparaliżowany na wózku. Ślepy przemył oczy i krzyknął: - O rany, ludzie, ja widzę! Garbaty wykąpał się w źródełku i krzyknął: - O rany, ludzie, nie mam garba! Na to sparaliżowany wjechał z wózkiem do wody i krzyknął: - O rany, ludzie, mam nowe opony!
Trzech oprychów uzbrojonych w noże zaczepia przechodnia. Żądają pieniędzy. Napadnięty mówi: - Lepiej spływajcie. Znam judo, karate, kung fu... Gdy napastnicy uciekli, dodaje: - I jeszcze kilka innych japońskich słów.
Przyszedł Staszek do Bogdana i Helenki: - Stasiu niestety nie możesz więcej do nas przychodzić. -Ależ dlaczego? Co się stało? -W sobotę po twojej wizycie zginęły nam pieniądze! - Boguś co ty opowiadasz, co ty mi insynuujesz? Przecież... Ja nie zabrałem wam żadnych pieniędzy! - Tak wiem, to nie o to chodzi, pieniądze się znalazły. Ale niesmak pozostał.
Żona mówi do męża: - Brałeś dzisiaj prysznic? - Dlaczego jak coś zginie w tym domu zawsze jest na mnie!

(: poprzednia | 572 | 573 | 574 | 575 | 576 | 577 | 578 | ... | 986 | następna :)