Przed rocznicą ślubu żona mówi do męża:
- Kochanie, od zawsze marzyłam o butach z aligatora...
Słysząc to mąż zakupił potrzebny sprzęt i poleciał do Ameryki. Zapuścił się w las i po krótkich poszukiwaniach napotkał aligatora. Walczył z nim długo, prawie stracił rękę, ale w końcu zwyciężył. Złapał go, obrócił, spojrzał, a sku@!%syn nie miał butów...
Środek nocy a do drzwi Donka ktos się dobija. Zaspany Donek otwiera, a tam koleś, bardzo wzburzony
-Co się dzieje, o pierwszej w nocy mnie pan budzi, coś się stało?
-Chce się zapisać do PO, natychmiast!
-Przyjdz pan do mnie, do biura rano to pana zapiszę.
-Nie! Ja chce natychmiast!
-Ok, zaraz przyniosę papiery.
Donek zadowolony, ma nowego "członka", ale coś nie daje mu spokoju
-A dlaczego panu tak zależało aby wstąpic do naszej partii?
-Ano widzisz,wracam po delegacji dzień wcześniej do domu, patrze, a tam córka leży naćpana w salonie, syn obściskuje się z najlepszym przyjacielem, wchodzę do sypialni, a tam żona w łóżku z kochankiem. To ja im mówię
-To teraz zobaczycie, jakiego wstydu ja wam narobię- i przyszedłem prosto do ciebie Donek
 
Przychodzi biały niedźwiedź do baru i mówi do barmana:
- Daj mi pan whisky....... i colę.
- Skąd ta chwila wahania? - spytał barman.
- To naprawdę jedyne, co pana dziwi? - odpowiedział niedźwiedź.
Siedzi facet nad brzegiem szamba i grzebie w nim. Przechodzi ktoś obok i pyta:
- Panie. Co pan robisz?
- A wie pan. Wpadła mi marynarka...
- Ale chyba nie będziesz pan w niej chodził?
- Nie, ale w kieszeni miałem kanapki.
Dwóch myśliwych z Teksasu polowało na łosie nad jeziorem na Alasce. Obaj upolowali piękne sztuki. Wrócili do samolotu którym przylecieli, a pilot mówi, że nie ma mowy, żeby wystartowali z dwoma upolowanymi łosiami, jeden musi zostać. - Bzdury - krzyczy jeden z myśliwych - Kiedy byliśmy tu w zeszłym roku pilot zabrał nas stąd a wcale nie miał większego samolotu niż twój. Tamten miał jaja i nie bał się polecieć! Pilot się zdenerwował i powiedział: - Jeżeli on to zrobił, to ja też potrafię. Nie latam gorzej niż inni! Załadowali się, silnik na pełną moc i startują. Niestety nie wznieśli się nad drzewa na końcu jeziora. Zahaczyli o wierzchołki, samolot spadł i rozbił się. Żywi ale trochę połamani wyczołgują się z krzaków, a pilot potrząsnął głową i pyta: - Gdzie jesteśmy? Jeden z myśliwych podnosi się z ziemi i mówi: - Powiedziałbym... że przynajmniej sto metrów dalej niż w zeszłym roku...
Początki motoryzacji. Hrabia ze służącym jadą automobilem. Wyprzedza ich bryczka zaprzężona w 4 konie. - Janie dorzuć węgla. Spójrzmy śmierci w oczy..
Zięć po wizycie teściowej u lekarza pyta:
- Panie doktorze czy jest jakaś nadzieja?
- Niestety, to tylko zapalenie ucha środkowego.
Pacjent opowiada psychiatrze o swoich snach.
- Co noc prześladuje mnie ten sam koszmarny sen. Śni mi się, że po mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy.
Widzę te wielkie żółte oczy, chropowate czoło, ostre zęby...
- To rzeczywiście straszne... - przyznaje psychiatra.
- Tak, a krokodyl wygląda jeszcze gorzej.

(: poprzednia | 311 | 312 | 313 | 314 | 315 | 316 | 317 | ... | 986 | następna :)