Siedzi sobie czarny pod drzewem nieopodal wodospadu i patrzy, jak żona robi pranie, wykorzystując wodę spływającą z góry. Nagle spada kamień z wodospadu, trafia żonę w głowę i zabija ją na miejscu.
- Nosz k***a, już trzecią pralkę w tym roku załatwiła mi ta twarda woda.
Trwają zawody w tym kto najdłużej wytrzyma pod wodą. Zaurza się trzech zawodników.
Mija minut.
Dwie.
Cztery.
Nagle wynurza się jeden z zawodników.
-4 minuty pod wodą! Jak to możliwe? - woła sędzia.
-Praca, praca i jeszcze raz ciężka praca - odpowiada zawodnik.
Po pięciu minutach wynurza się kolejny.
-Coś niesamowitego! 5 minut pod wodą!? Jak się to panu udało?
-Praca, praca i jeszcze raz ciężka praca.
Mija 6 minut.
Siedem.
Osiem.
Wszyscy zaczynają się już niepokoić.
Nagle wynurza się ostatni zawodnik.
-Niemożliwe! Wytrzymał pan 8 minut pod wodą! Jak pan to zrobił?
-k***a mać, zaplątałem się w jakieś druty!
 
Raz do rzeźni, rzeczki brzegiem
sześć prosiątek szło szeregiem.
Z drugiej strony szło dziewczęcie,
i o dziwo też na rżnięcie.
- Kochany, pamiętasz jak rano biegałam po mieszkaniu i radośnie krzyczałam: "HURRRA, ZNALAZŁAM WRESZCIE TE j***nE KLUCZE!"?
- Tak...
- Nie wiesz, gdzie je położyłam?
Warszawiak z dziada pradziada ożenił się z dziewczyna z prowincji. Mezalians jak trzeba, więc się z nią nigdzie nie pokazuje. Ale rodzina zaprasza i zaprasza wiec w końcu mówi do żony.
- Słuchaj idziemy do ciotki na urodziny. Będzie cała familia, nic się nie odzywaj tylko patrz. Jak oni nożem to i ty nożem, jak oni widelcem ty też. Żebyś mi wstydu nie narobiła.
- Dobrze kochanie...
Przyjęcie, jedzeni, picie , konwersacja. Rozmowa o muzyce, o Chopinie..
- A Pani zna Chopina - pyta się któraś z ciotek .
- Pewnie, że znam, nawet z nim kiedyś jechałam 15 na Żoliborz.

Ogólna konsternacja, temat zmieniono...
Po wyjściu, mąż mówi do niej:

- ...taki wstyd... taki wstyd....mówiłem żebyś się nie odzywała... taki wstyd.... OD KIEDY TO k***A PIĘTNASTKA NA ŻOLIBORZ JEŹDZI?!
W parku na ławce facet gra z psem w pokera:
- Ale mądry pies! - zachwyca się przechodzień
- No, jeszcze nie za bardzo... Jak mu przychodzi dobra karta,
to głupi macha ogonem.......
Właśnie wróciłem z wakacji z Tajlandii. Mało brakowało, a przespałbym się z transwestytą! Wyglądał jak kobieta, pachniał jak kobieta, mówił jak kobieta, całował jak kobieta. Dopiero, kiedy zajeżdżaliśmy do jego mieszkania i zaparkował równolegle za pierwszym podejściem zdałem sobie sprawę, że coś tu nie gra...
W tramwaju:
-Dzień dobry, bilecik skasowany?
-No nie skasowałem.
-Nie dobrze. Poproszę dowód osobisty.
-Dlaczego?
-Muszę wystawić mandat.
-Wie pan kim ja jestem? No wie pan?
-Nie wiem i nie obchodzi mnie to. Poproszę dowód.
-To ja panu powiem kim jestem: szczęśliwym posiadaczem biletu miesięcznego.

(: poprzednia | 250 | 251 | 252 | 253 | 254 | 255 | 256 | ... | 986 | następna :)