Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy.
 Wyprzedziło go BMW, dziadek się wystraszył.
 BMW zatrzymało się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przywalił w tył beemki.
 Wysiada z niej dwóch byków:
 - I co dziadek, przyj...eś...
 - Tak (cienkim wystraszonym głosem).
 - Masz kasę?
 - Nie.
 - A ubezpieczenie?
 - Nie.
 - A syna?
 - Mam.
 - To masz tu komóreczkę, dzwoń po synka, to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz...
 Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3 Mercedesy S-klasa, 
 Wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
 - I co tatuś? Przy*ierdolił jak cofał?