Zima, stok. Na stoku narciarz w pełnym ekwipunku, gogle, kask, fajny
kostium. Jedzie... nagle na muldzie podskakuje, obraca go, wlatuje w
drzewo.... Wstaje... kijki zgniecione, narty połamane, strój porwany,
gogle rozbite, cała twarz we krwi, parę zębów brakuje...
Otrzepuje się, patrzy do góry i mówi:
Ku*wa, i tak lepiej niż w pracy!!
Noc poślubna po hucznym, żydowskim weselu. Izzak popił, pojadł, cholera wie co jeszcze i (pech niesamowity) sie posrał w łóżku,
budzi się rano - patrzy - łóżko zasrane, śmierdzi niemiłosiernie, ale całe szczęście jego nowo-poślubiona Sara jeszcze śpi.
Na szybko więc ułożył historyjkę i budzi Sare:
-Sara ! Sara! Wstawaj!
-Co się stało?
-Sara, ja miałem taki straszny sen, ja stałem na takiej wysokiej drabinie, a ona stała na takiej wysokiej zamkowej baszcie, a ta baszta nad takim wielkim klifem... dął taki straszny wiatr, ja sie tak mocno trzymał tej drabiny! Sara, powiedz mi, co ty byś zrobiła?
-Chyba bym umarła
-A ja się tylko zesrałem!
 
- Jaka jest różnica miedzy "erotyczne" a "perwersyjne"?
- Erotyczne to gdy twoja dziewczyna sciąga majtki i rzuca je o ścianę. Perwersyjne, gdy się
przykleją.
Dwie blondynki jadą tramwajem. Jedna z nich pyta motorniczego:
- Czy tym tramwajem dojadę do dworca PKP?
- Tak.
- A ja? - pyta druga.
Przychodzi Murzyn do lekarza i mówi:
- Panie doktorze oko mnie boli!
- Taak? To proszę zrobić mostek pod ściana.... Dobrze, teraz prosze zrobić pod druga ściana... a teraz pod oknem...
- Ale panie doktorze! Ja mam chore oko!!!
- Tak, wiem ale jutro przywożą mi czarne biurko i chciałem sprawdzić gdzie będzie pasowało
Pewne małżeństwo przeżywa kryzys, ma tzw. ciche dni. Aby się jakoś porozumieć małżonkowie piszą do siebie karteczki typu: wyrzuć śmieci, wyprowadź psa..., itd.
Pewnego wieczoru mąż kładzie na nocnym stoliku żony kartkę z napisem: "Obudź mnie o 6.00, bo muszę koniecznie wstać". Mąż budzi się, patrzy jest 9.00, a na swoim nocnym sroliku widzi kartkę z napisem: "wstawaj, szósta!".
Jedzie klient przez zakopiankę wtem spostrzega na poboczu bacę próbującego złapać stopa. Pchnięty nagłą potrzebą niesienia pomocy bliźnim, zwalnia, podjeżdża pod bacę i zaprasza go do środka.
Baca wsiada, wyjmuje ciupazkę i krzyczy do kierowcy:
- Łonanizuj sie!
- Ale o co...? - rzucił tylko zszokowany kierowca
- Łonanizuj się, bo jak nie jebne... - baca wygraża ciupazką
Kierowca nie widząc innego wyboru strzepał se konia. Siedzi taki markotny trochu, a baca znowu:
- Łonanizuj sie!!
- Baco, ale o co ci chodzi?! Własnie...dopiero co strzepałem... - kierowca wyraźnie pobladł.
- Łonanizuj sie, godom, bo jak nie....
- Dobrze, już dobrze baco, tylko nie bijcie - i kierowca strzepał sobie ponownie.
Po wszystkim, kierowca trochę podmęczony, a baca znowu:
- Łonanizuj sie!
- Ale baco, ja juz nie mogę, 2 razy się już spuściłem, nie wiem czy dam radę...
- Łonanizuj się, bo pie**olne!
Zrezygnowany kierowca strzpał sobie po raz trzeci. Baca na to:
- No, a teraz - po czym odwracając się w kierunku pobliskich krzaków, wrzeszczy - chodźze Maryna, ten pan Cie do Zakopanego podrzuci.
Idzie pijak ulicą i co chwila się śmieje, to znowu macha ręką. Podchodzi do niego jaki gośći pyta:- Z czego pan się śmieje?- Opowiadam sobie kawały.- To dlaczego macha pan ręką?- Bo niektóre już znam.-

(: poprzednia | 576 | 577 | 578 | 579 | 580 | 581 | 582 | ... | 986 | następna :)