- Panie doktorze! Czuje się jakbym miala w sobie nowe zycie!
- To dobrze sie Pani czuje... Ma Pani tasiemca...
- Kochany, czy przede mną całowałeś się już wcześniej z jakąś dziewczyną?
- Tak ale tylko raz i to przy ludziach.
- Przy ludziach? A co oni tam robili?
- Krzyczeli "gorzko! gorzko!"
 
Na terytorium Indian położono drogę żelazną. Wódz postanowił osobiście powitać pierwszy przyjeżdżający pociąg. Stanął na torach podniósł rękę w geście powitania a lokomotywa nawet nie zwolniła i przejechała po nim jak po łysej kobyle. Ciężko ranny wódz odzyskuje przytomność w swoim tipi, gdy nagle słyszy narastający gwizd. Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz, patrzy a tu czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali toporkiem. Żona wypada za nim wołając:
- Uspokój się, co robisz?
A wódz na to:
- Zabić gnidę póki mały!
Jadę z Opola do Częstochowy i widzę gościa łapiącego okazję. Zatrzymałem się, a on mówi, ze bardzo potrzebuje podwózki i że nie ma grosza, i czy bym mu nie pomógł. Zabieram go, sadzam obok siebie i zaczynamy luźną rozmowę. Od słowa do słowa wychodzi na to, ze gość właśnie wyszedł z więzienia, gdzie spędził parę lat za rozboje, napady itp. Zrobiło się nieswojo, nawet zacząłem się nieco bać. Ale patrzę, a tu jeszcze jeden koleś łapie stopa, więc, pomyślawszy, że tamten nic mi nie zrobi przy świadku, przesadziłem pasażera na tylną kanapę, a nowego zaprosiłem na miejsce obok siebie. No i jedziemy, rozmawiamy, jest ok.

Po jakimś czasie koleś z boku (drugi wsiadający) wyciąga odznakę, blankiecik i mówi, ze jest policjantem, a ja dostaję mandat 300,- zł i ileś tam punktów, bo tu i tu przekroczyłem prędkość, tyle a tyle razy wyprzedzałem na skrzyżowaniu i jeszcze coś tam, i jeszcze coś tam. Tak mnie zaskoczył, że, niewiele myśląc, przyjąłem mandat, oczywiście wściekły do czerwoności. Chwilę później gliniarz każe się wysadzać. Nic nie powiedziawszy, wysadziłem go tam, gdzie chciał i nadal czerwony pojechałem dalej. Po niedługim czasie gostek z tylnej kanapy, dotychczas milczący, prosi, abym go wyrzucił tam i tam. Kiedy wysiadał, wyjął portfel i daje mi trzy stówy.

Ja na to:
- Przecież umawialiśmy się, że podwiozę pana za darmo, nie chcę tej forsy.
On odpowiada:
- Bierz pan, będzie na ten mandat.
Ja na to:
- Ale jak to? Przecież mówił pan, że nie ma pieniędzy. Poza tym to był mandat dla mnie i przecież nic panu do tego.
A on:
- Chciał pan być uprzejmy? Życzliwy? Podwozi pan człowieka z dobrego serca, a ten bydlak mandat panu wypisuje? To mu ukradłem portfel!
Co to są mieszane uczucia?
-Gdy teściowa spada w przepaść w twoim samochodzie.
Policjant zatrzymuje szybko jadący samochód. Za kierownicą ponętna blondynka.
- Dzień dobry pani. Przekroczyła pani szybkość, będzie mandacik!
- Ale panie policjancie, ja naprawdę nie zauwazyłam, że przekroczyłam szybkość, proszę mi nie dawać mandatu.
- No wie pani, przekroczyła pani dozwoloną szybkość, więc będzie mandacik!
- A moze załatwilibyśmy to w inny sposób?
- Co pani przez to rozumie?!
- No wie pan. Zdięłabym majtki i wam dała...
policjant do drugiego:
- Heniu, potrzebujesz majtki?
- nie!!
na to policjant:
- Ja tez nie potrzebuję, więc będzie mandacik!
Sztuka survivalu: Łapanie zająca:
1) Zaczaic sie w krzakach
2) Wydawac jednostajny odgłos marchewki.
Chodnikiem biegnie przerażona kobieta, a za nią groźnie sapiąc wielki mężczyzna. W końcu ona nie ma już sił. Staje, odwraca się do niego i krzyczy:
- Poddaję się, niech mnie pan gwałci, tylko nie zabija !
- Gwałć się pani sama, ja się śpieszę na pociąg !

(: poprzednia | 405 | 406 | 407 | 408 | 409 | 410 | 411 | ... | 986 | następna :)