Miś wybrał się na przejażdżkę swoim nowym skuterem, po drodze widzi idącego zajączka. Zatrzymuje się, i pyta zajączka:
- Zajączku, chcesz się przejechać?
- Jasne, czemu nie - odpowiada zajączek.
No to jadą... 20... 40... 60...
Miś poczuł mokre i zimno, pyta zajączka:
- Zajączku, zsikałeś się?
- No... no... tak szybko jechałeś... - mówi zajączek.
Następnego dnia zajączek podjeżdża do misia i mówi:
- Misiu, chcesz się przejechać?
- OK - zgadza się miś.
Jadą... 40... 60... 80...
Nagle zajączek poczuł mokre i zimno, pyta misia:
- Misiu, zsikałeś się?
- Tak szybko jechałeś, no to... - mówi miś
Na to zajączek:
- No to zaraz się zesrasz bo nie dosięgam hamulca.
Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna się i mówi:
- Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
- Boże pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.
 
Piękna blondynka siedzi przy barze i wykałaczką grzebie w stojącym przed nią drinku. Najwyraźniej próbuje nabić na nią oliwkę. Przyglądający się temu od kwadransa barman w końcu nie wytrzymał, wyrwał jej wykałaczkę i mówi:
- Popatrz jak to się robi. Trzeba przycisnąć oliwkę do ścianki szklanki, nabić i gotowe - demonstruje oliwkę tkwiącą na czubku wykałaczki.
- Wielkie mi rzeczy - odpowiada blondynka. - Tak ją zmęczyłam, że nie miała już siły przed tobą uciekać.
Na targu baca sprzedawał gadającego psa. Turysta nie bardzo wierzył, że
pies potrafi gadać.
- Pewnie, ze potrafię - wtrącił się do rozmowy pies. - To nawet
sprawiło, że przez pewien czas pracowałem dla MI-5 jako szpieg... Wie
pan, nikt nie sądził, że pies potrafi mówić i rozumieć, co się przy nim
mówi, Rejewski, Różycki i Zygalski cos tam liczyli, ale gdybym nie
podsłuchał rozmowy pewnych niemieckich oficerów i nie zdradził ich
tajemnic, Enigma do dziś pozostałaby zagadką... No, a po zakończeniu
służby pracowałem trochę jako tłumacz, potem emeryturka, dzieci,
stabilizacja...
- Baco, wy na pewno sprzedajecie tego psa?
- Tak.
- A za ile?
- Za 10 złotych.
- Takiego psa??!
- A bo on takie głupoty pie**oli...
Facet zwierza się kumplowi:
Nie jest dobrze. Znowu podpadłem żonie. Wczoraj przyszła do baru, w którym piłem, a ja zapytałem ją czy da mi swój numer telefonu.
Pewien facet przyjeżdża do obcego miasta i zatrzymuje się w podrzędnym
hotelu. Ponieważ w pokoju nie ma telewizora, a koleś nie zabrał z sobą nic
do czytania, zaczyna przeglądać Biblię leżącą na stoliku nocnym. W pewnym
momencie, przeczytawszy coś w Piśmie, chwyta za słuchawkę i dzwoni na
recepcję.
Zaczyna czarować recepcjonistkę, przekonuje ją, żeby przyszła do niego do
pokoju, szepcze jej namiętne słówka, aż w końcu udaje mu się.
Po kilku chwilach w jego pokoju zjawia się dziewczyna.
Bez zbędnych słów przystępują do dzieła.
Po godzinie szalonego seksu oboje leżą w łóżku i palą papierosa.
Recepcjonistka odzywa się:
- Kto by pomyślał?! Ja z gościem hotelowym...
Na co facet odpowiada:
- W Biblii tak napisano.
- Co?!?! W Biblii?! Gdzie?! W którym miejscu?!
- No tutaj, na drugiej stronie okładki. Wyraźnie stoi: "Recepcjonistka to puszczalska zdzira".
Niedaleko małej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiądz.
Piszą na tablicy wielkimi literami:
"KONIEC JEST BLISKI, ZAWRÓĆ NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!"
W chwili, gdy piszą ostatnią literę, zatrzymuje się samochód.
Wychodzi kierowca i krzyczy:
- Zostawcie nas w spokoju. Wy religijni fanatycy!
Wsiada z powrotem do samochodu. Odjeżdża.
Po chwili słychać wielki huk i trzask...
Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi:
- Eeee... może po prostu napisać "Most jest zniszczony!". Co?
Facet przejezdzajacy przez male miasteczko w Teksasie wszedl do miejscowego
baru, zamawiajac piwo zauwazyl stojacy za barem olbrzymich rozmiarow gliniany
sagan wypelniony 10-cio dolarowkami.
Zaintrygowany ta olbrzymia iloscia pieniedzy zapytal co to jest - wtedy
otrzymal odpowiedz ze to zaklad i ten co wygra kasuje wszystko!
Zaklad? A o co sie zakladacie ? Tego nie moge powiedziec, wpierw musisz dolozyc
10$ do gara a wtedy sie dowiesz.
Bez namyslu wyjal 10$ i polozyl na stosie. Wtedy to barman wyjasnil ze sprawa
jest w zasadzie prosta i trzeba wykonac trzy zadania:
1. Wypic duszkiem kufel meksykanskiej Tequilli, zaprawionej chili bez zrobienia
najmniejszego grymasu.
2. Wejsc w ogrodzenie na zapleczu baru w ktorym jest Bulterrier morderca i
wyrwac mu golymi rekoma bolacy zab, gdyz pies szaleje z bolu.
3. To juz przyjemnosc, nalezy isc na pieterko i dac 92 letniej babci
orgazm,gdyz nigdy go nie miala!
Facet po uslyszeniu warunkow stwierdzil z przekasem ze jeszcze nie oszalal i
juz o nic wiecej nie pytal. Po wypiciu jednak kilku piw i whisky raptem zawolal:
Dawaj ten kufel Tequilli!
Po otrzymaniu kufla wypil go duszkiem, zrobil sie purpurowo czerwony na twarzy,
lzy mu pociekly po policzkach, lecz mina mu nie drgnela.
Po kilku minutach gdy doszedl do siebie zapytal belkoczac, gdzie jest ten pies
i chwiejnym krokiem wyszedl....
W barze zamarlo, gdyz z podworka slychac bylo przerazajace odglosy,
szczekanie ,warczenie, wrzaski,lomot i na koniec wycie psa.... i cisza.
Kilka osob sie przezegnalo - no - zabil go!
W tym to momencie wszedl z powrotem do baru.
Ubranie mial w strzepach, caly byl podrapany i upackany w odchodach psa.
Rozejrzal sie przekrwawionym wzrokiem po obecnych i wybelkotal:
- No gdzie jest teraz ta babka ktora boli zab ?"

(: poprzednia | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | ... | 230 | następna :)