Przychodzi kobitka do krawcowej i prosi ją aby uszyła sweterek dla jej pieska. Więc krawcowa sobie mysli : no co za głupia baba, co to ja mam się jakimiś tam pierdółkami zajmować, no przecież nie będę szyć swetra dla psa ... . No ale grzecznie spytała :
- nooo dla pieska ... hmm to nie jest takie proste, trzeba by było przyjść z pieskiem do przymiarki i wogóle ...
A kobitka na to :
- och nie mogę - to ma byc niespodzianka ...
- Jaki jest najlepszy sposób, by mezczyzna wykonywal 200 sklonów dziennie?
- Przybij pilota od telewizora do podlogi.
 
Przez pustynię ucieka Arab. Za nim jedzie izraelski czołg. Arab co chwila odwraca się i strzela. Po jakimś czasie pada zrezygnowany i czeka na śmierć. Czołg zatrzymuje się, otwiera się właz i pokazuje się w nim Żyd.
- Te Arab, czemu nie strzelasz?
- Skończyły mi się naboje...
- A może chcesz kupić?
Przychodzi kobieta do lekarza i skarzy sie na bol.
- Gdzie pania boli? - pyta lekarz.
- Wszedzie - odpowiada kobieta.
- Jak to wszedzie, prosze dokladniej.
Kobieta dotyka kolana palcem wskazujacym:
- Tu mnie boli.
Nastepnie dotyka lewego policzka:
- O, tu mnie boli.
Nastepnie dotyka prawego sutka:
O, tu tez boli - mowi z grymasem bolu.
Lekarz popatrzyl na kobiete ze wspolczuciem i pyta?
Czy pani jest naturalna blondynka?
- Tak.
- Tak myslalem. Ma pani zlamany palec.

Wraca Krystyna z zebrania feministek. Nastrój bojowy. Roman otwiera drzwi.- Kurwa, koniec z męskimi rządami, kutasie jebany - krzyczy od progu. To ja jestem głową tego domu. Od tej pory będzie, jak ja...Nie skończyła Krystyna, gdy Roman wyprowadził cios pięścią. Pizdnął jak Tyson za najlepszych czasów. Niedoszła feministka padła i leży. Nagle rozlega się dzwonek. W drzwiach staje sąsiad, Lucjan. - Roman, co się stało??!! Słyszałem łomot... - Aaaaa, nic takiego Lucek, wszystko OK. - Więc czemu Krystyna leży jak nieżywa na podłodze? - To głowa tego domu - leży, gdzie chce.
Dziennikarz pewnego radia wybrał się do Zakopango w poszukiwaniu materiału na audycję. Spotkał bace i pyta:
-Baco, znacie jakąś wesołą historyjkę, którą mógłbym w radio puścić?
-A znam. Pewnego razu zgubiła sie nam owiecka na hali... Nie było jej jeden dzień, drugi, trzeci... no to zebrali my sie z chłopakami i poszlimy jej szukać... Szukalimy jeden dzień, drugi, trzeci... i znaleźlimy ją. Takeśmy sie uciesyli, ze my ją wydupcyli...
-Baco, ale to się nie nadaje do radia. Nie znacie innej wesołej historyjki?
-A znam. Pewnego razu zgubił sie nam pies na hali... Nie było go jeden dzień, drugi, trzeci... no to zebrali my sie z chłopakami i poszlimy go szukać... Szukalimy jeden dzień, drugi, trzeci... i znaleźlimy go. Takeśmy sie uciesyli, ze my go wydupcyli...
-Baco, ale to też się nie nadaje do radia. To może znacie jakąś smutną historyjkę?
Baca myśli i myśli, w końcu się odezwał:
-A znam. Pewnego razu jo zek zgubuł sie na hali...
Przed rogatkami W-wy dla autostopowicza zatrzymuje się Mercedes. Autostopowicz siada i zdziwiony pyta:
- To pan?
- Tak to ja - Jedziemy.
Samochód pędzi pewnie prowadzony, dojeżdżają do skrzyżowania z czerwonym światłem, a kierowca bez zmrużenia oka przjeżdża, pasażer ze zgrozą w oczach pyta się, dlaczego?
- Nic się pan nie martwi - rzecze kierujący - mój brat bliźniak tak od dwudziestu lat jeździ i nic mu się nie stało, dalej tworzy nowe partie i zasiada w najlepszych ławach.
Jada dalej, na następnym skrzyżowaniu to samo, czerwone światło a samochód bez zwalniania pędzi.
- Panie, co pan..
- Mówiłem już panu, że nie ma się co bać, mój brat bliźniak tak od 20 lat i co dalej lawiruje w sejmie.
Dojeżdżają do skrzyżowania, wtem raptowne hamowanie i zielone światło:
- No i co nie jedzie pan?
- Nie ma głupich, z prawej może nadlecieć brat BLIŹNIAK
Przychodzi zajączek do sklepu i pyta:
-Czy jest marchewka?
-Nie ma - odpowiedział niedźwiedź.
Nazajutrz zajączek pojawia się w sklepie i znów pyta:
-Czy jest marchewka?
-Nie ma - odpowiedział zdenerwowany niedźwiedź.
Trzeciego dnia zajączek zjawia się ponownie.
-Czy jest marchewka? - pyta od progu
-Słuchaj, smarkaczu! Jeszcze raz się zapytasz o marchewkę, to cię złapię, wezmę młotek i przybiję ci uszy do lady - krzyczał wściekły niedźwiedź.
Czwartego dnia zajączek przychodzi znowu.
-Czy są gwoździe? - zapytał nieśmiało.
-Nie ma - odpowiada zaskoczony niedźwiedź
-A jest marchewka?

(: poprzednia | 184 | 185 | 186 | 187 | 188 | 189 | 190 | ... | 230 | następna :)