Pyta Donka dziennikarz: „Co jest dla pana najlepszym wypoczynkiem?”
- Praca- odpowiada Donek.
A kiedy pan odpoczywa?
- Nie mam na to czasu!
Dzieci piszą wypracowanie o tym, jak wyobrażają sobie pracę informatyka.
Nie pisze tylko Karol.
- Dlaczego nie piszesz? - pyta go nauczycielka.
- Czekam, aż mi się otworzy edytor tekstu.
 
Po skończonej służbie do domu wraca młody porucznik i wchodząc do kuchni mówi do teściowej :
- Obiad jakiś jest ?
- Oj zięciu kochany - odpowiada teściowa - nie ma, bo cały dzień tak dużo innej pracy miałam, że na chwilkę nawet nie przysiadłam
Porucznik pragnąc pomóc kobiecie, wyciągnął pistolet i kazał zrobić jej dwieście przysiadów.
Toasty gruzinskie:

Byla noc. Ksiezyc i cisza. On i Ona. On powiedzial:
- Tak?
Ona powiedziala:
- Nie.
Minely lata. I znów noc, ksiezyc i cisza. On i Ona. Ona powiedziala:
- Tak?
On powiedzial:
- Tak.
Ale lata juz byly nie te.

Wypijmy za to, bysmy wszystko w zyciu robili w pore!

****************************************************************************


Kobieta jest potrzebna mezczyznie jak okretowi kotwica.

Wypijmy wiec za krazownik ''Aurora'', który mial tych kotwic cztery!

****************************************************************************


Dziewczyna szla wieczorem ulica i uslyszala za soba kroki. Obejrzala sie i
zobaczyla
przystojnego chlopaka. Obejrzala sie drugi raz, chlopak wciaz szedl za nia.
Uznala, ze warto na niego poczekac. Obejrzala sie po raz trzeci - chlopaka
juz nie bylo...

Wypijmy za to, by pracownicy kanalizacji miejskiej nie zapominali zamykac
studzienek!

****************************************************************************


Kazdy wypity kieliszek, to gwózdz do naszej trumny.

Pijmy wiec tak, by trumna sie nie rozpadla!

****************************************************************************


Płynie przez rzeke zólw, a na jego grzbiecie zwinal sie jadowity waz.
Waz mysli: ''Ugryze - zrzuci''.
Zólw mysli: ''Zrzuce - ugryzie''.

Wypijmy za nierozerwalna przyjazn, co znosi wszelkie przeciwnosci
Facet skarży się lekarzowi:
- Panie doktorze, jak tylko zaczynam pracę, to zaraz zasypiam.
- A gdzie Pan pracuje?
- W punkcie skupu.
- A co Pan tam robi?
- Liczę barany.
Kochana Mamusiu!

W Unii jest fajnie, niczego tu nie brakuje. Cukier jest po 4 euro za kg,
benzyna po 5,50 euro za litr, masło po 4,10 euro za kostkę, chleb po
3,20 euro za bochenek, a paczka papierosów po 12 euro.
Jeżeli chodzi o nasz dom, to latem przyjechał pan Helmut z Berlina.
Najpierw postawił piwo, a potem pokazał akt własności z 1937 r. i
powiedział, że teraz to jego ziemia i wszystko, co na niej. Może to i
lepiej, i tak nie byłem w stanie płacić podatku katastralnego (Mamusia
wie, 2% od wartości nieruchomości rocznie).
Za to w przytułku mamy kolorową telewizję i fajne filmy. Pracy na razie
nie ma, ale mówią, że będzie. Jak dożyję, to za 6 lat będę mógł pracować
w Niemczech albo Austrii. W mieście budują nowy urząd. Unia dała trochę
grosza. Firma Heńka Kowalskiego startowała w przetargu, ale rozstrzygano
go w Brukseli i wygrali Szwedzi.
Co prawda inżynierów sprowadzili od siebie, ale Heniek i tak się cieszy,
bo uznali jego kwalifikacje i pozwolili nosić cegły. Niech sobie chłop
zarobi, bo jego firma już nie wytrzymuje tego zwiększonego VAT-u w
budownictwie. Chciał wysłać syna na studia do Francji, ale nie miał na
to pieniędzy.
Córka jednego z ministrów miała więcej szczęścia i dostała unijne
stypendium. Chłopak Henia jest całkiem zdolny, więc zdawał na naszą
politechnikę. Byłby się dostał, gdyby nie konkurencja młodzieży z innych
krajów unijnych. W końcu tam uczelnie też są przepełnione. Na razie jest
na darmowym stażu w hipermarkecie.
Ostatnio w mieście pojawiło się mnóstwo byłych rolników. Mówią coś o
nierównej konkurencji, niskich dopłatach i limitach produkcyjnych. Nie
wiem o co im chodzi, przecież mieli najwięcej zyskać na integracji.
Do domu naprzeciwko wprowadziło się młode małżeństwo - Tomek i Jacek. To
bardzo wrażliwi ludzie, nawet starają się o adopcję. Pani kurator jest
Niech Mamusia na razie siedzi na tej Białorusi, bo tu szaleje eutanazja,
zwłaszcza, że ubezpieczalnia już o Mamusię pytała.
To tyle, bo idę po zasiłek. Będę go pobierał jeszcze dwa miesiące.
Całuję mocno,

Zdzisiek
P.S. Niech mi Mamusia przyśle kilo szynki, ale takiej ze zwykłego
prosiaka, bo te nasze świecą po nocach.

P.P.S. Niech Mamusia wyśle ten list swoim znajomym. Może za kilkanaście
lat do mnie wróci. Wtedy Polski już pewnie nie będzie, ale w końcu będę
obywatelem nowego euroregionu..."
Po kilkudniowej libacji współpracownicy budzą Abrahama Lincolna,
który za chwilę krzyczy:








Że niby co uwolniłem?
Dwóch znanych właścicieli banków postanowiło zamienić się na jakiś czas asystentkami. Pierwsza z nich dzwoni do swojego szefa już po kilku godzinach:
- Tu jest nie do zniesienia, muszę ubierać biustonosz, nie wolno mi chodzić w krótkich spódniczkach i muszę pracować. Kiedy mnie Pan stąd zabierze?
Za jakiś czas drugi z właścicieli także otrzymuje telefon:
- Szefie kazano mi ściągną biustonosz i ubrać króciutką spódniczkę.
- I co?
- No jak to co, w tej spódnicy widać mi całe genitalia...

(: poprzednia | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | ... | 55 | następna :)