Posterunek policji, młoda policjantka przesłuch*je starszą kobietę w charakterze podejrzanej w sprawie zabójstwa młodego chłopaka w parku:
- No to niech mi Pani opowie jak to było - pyta ze współczuciem policjantka
- Bo ja wyszłam na spacer do parku, siadłam na ławce karmić gołębie i ten młody człowiek się do mnie przysiadł - odpowiada łamiącym się głosem staruszka.
- I bała się pani, że chce panią zgwałcić i go pani uderzyła, tak?
- Nie, nie to nie tak było.
- No to niech pani mówi dalej.
- I on jak się przysiadł, to się zaczął do mnie przysuwać...
- I bała się pani, że chce panią zgwałcić i go pani uderzyła, tak?
- Nie, nie to nie tak było.
- No to niech pani mówi dalej.
- I on mi położył rękę na kolanie...
- I bała się pani, że chce panią zgwałcić i go pani uderzyła, tak?
- Nie, nie to nie tak było.
- No to niech pani mówi dalej.
- I zaczął tak "jeździć" ręką po moim udzie.
- I bała się pani, że chce panią zgwałcić i go pani uderzyła, tak?
- Nie, nie.
- ...
- Drugą ręką złapał mnie za pierś.
- I bała...
- Nie, nie
- ...
- No i on tak gładził ręką moje udo, już miał włożyć mi rękę za majtki, ja rozchyliłam na nogi, a on zabrał ręce, roześmiał się i powiedział: "prima aprilis babciu", to zaj***łam sk***ysyna!
Zima.
Alpy.
Stok narciarski.
Facet rusza z góry,
odbija się kijkami i jedzie na bombę.
Nagle podskakuje na muldzie,
obraca go,
leci,
koziołkuje,
w tumanie śniegu wali w drzewo...
Kijki w jedną,
narty w drugą,
gość rozwalony,
zęby wybite,
krew z nosa,
nogi poskręcane w dziwny sposób.
Otwiera nieprzytomne oczy,
wciąga górskie powietrze i mówi:
- I ch*j, i tak lepiej niż w pracy !
 
Diabeł znalazł Polaka, Niemca i Ruska i mówi do nich, że jeśli wykonaja trzy zadania, to ich pusci: muszą przejść pod mostem, gdy on do nich będzie strzelał, podać rękę niedźwiedziowi i zgwałcić bardzo spryną Indiankę. Niemiec nie przeszedł nawet pod mostem. Rusek przeszedł pod mostem, ale uciekł na widok niedźwiedzia. Polak przeszedł pod mostem, wchodzi do klatki z niedźwiedziem i tłucze się, hałasuje, po godzinie wychodzi i pyta:
-Gdzie jest ta Indianka, której mam podać rękę?
Są trzy sklepy.
Jeden jest Polaka, drugi Ruska i trzeci Niemca.
Do sklepu Ruska przychodzi diabeł i mówi:
- Chcę kupić 3 kilo nih*ja, a jak nie masz to cię zabiję.
Rusek szuka ale nie znalazł, więc go zabił.
Następnie idzie do Niemca i mówi:
- Chcę kupić 3 kilo nih*ja, a jak nie masz to cię zabiję.
Niemiec szuka, ale też nie znalazł, więc go zabił.
Idzie do Polaka i mówi:
- Chcę kupić 3 kilo nih*ja, a jak nie masz to cię zabiję.
Polak myśli i w końcu mówi do diabła:
- To choć ze mną na chwile.
Zaprowadził go do piwnicy, zgasił światło i mówi:
- Widzisz coś?
- Nih*ja
- To bierz 3 kilo i sp*****laj!
W parku na ławce siedzi zakochana parka:
-Kochanie,uszko mnie boli-mówi zalotnie Ona
-Daj,pocałuję,to przestanie-odpowiada On
Cmok
-Kochanie,nosek mnie boli
-Daj,pocałuję,to przestanie
Cmok
-Kochanie,usteczka mnie bolą
-Daj,pocałuję,to przestanie
Cmok
Po chwili podchodzi do nich staruszek,siedzący do tej pory na ławce obok:
-Przepraszam,że przeszkadzam ale czy może prostatę też pan leczy?
Trzy rekiny spotykają się na powierzchni oceanu i opowiadają o ostatnich zdobyczach, pierwszy mówi:
- Zjadłem ostatnio Chińczyka. Blee… Ciągle mnie muli, mam zgagę i nieustannie odbija się tym ryżem
Na to drugi rekin:
- Ja upolowałem Francuza. O Matko co oni jedzą!? Tylko żaby, ślimaki i inne świństwa, coś okropnego.
Ostatni rekin:
- Ja złapałem polskiego polityka. Cholera taki miał pusty łeb że od 3 dni nie mogę się zanurzyć...

Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek".
Żona pyta:
- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane?
- One zarabiają na nierządzie.
- A co to znaczy?
- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
- A dużo można na tym zarobić
- Oj, bardzo dużo, kochanie.
- To może i ja bym stanęła ? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne...
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
- A co muszę zrobić - pyta żona.
- Stan tu, ja stane 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się merol. Żona podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem.
Żona biegnie do męża i pyta:
- Józek, ale on mówi, że ma tylko 7 dych. Zrobić to?
- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki.
Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga... Oczom żony ukazuje się instrument długi aż do
kolana klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszę porozmawiać z menadżerem.
Biegnie zdyszana do męża i woła:
- Józek nie bądź świnia ! Pożycz mu te trzy dychy!
Pociąg relacji Paryż - Bruksela...
Wsiada Rosjanin.
Wszystkie miejsca zajęte przez pasażerów, a jedno z podwójnych siedze zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem, który rozwalił się jak car na carskim tronie.
Rosjanin prosi:
- Madammm, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin poszedł więc szukać nowego miejsca nie znalazł. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy. Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik - dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba...

(: poprzednia | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | ... | 80 | następna :)