Po skończonej mowie do Narodów Zjednoczonych Irański Ambasador zszedł z mównicy i udał się w kierunku holu, gdzie spotkał prezydenta Busha. Uścisneli sobie dłonie. Idąc jeden obok drugiego Irański Ambasador powiedział:
- "Wiesz, mam jedno pytanie na temat tego co widziałem w Ameryce".
Prezydent Bush:
- "Pytaj, jeśli będzie coś w czym będę mógł Ci pomóc, na pewno to zrobię".
Irański Ambasador wyszeptał:
- "Mój syn ogląda taki serial 'Star Trek' i jest tam Chekhov, który jest Rosjaninem, Scotty, który jest Szkotem i Sulu, który jest Chińczykiem, ale nie ma Arabów. Mój syn jest bardzo zmartwiony i nie rozumie dlaczego nie ma żadnych Irańczykow w Star Treku."
Prezydent Bush zaśmial się, pochylił się w kierunku Irańskiego Ambasadora i wyszeptał:
- "Ponieważ serial ma miejsce w przyszłości".
Pewien facet poderwał panienkę w barze. Po seksie rzekła mu, że był to jednorazowy wybryk, tylko na jedną noc, ponieważ nie szuka stałego związku. Po policzku pociekła mu łza. Dziewczyna trochę się przestraszyła i zaczęła go przepraszać...
- Nie! Po prostu były to najpiękniejsze słowa jakie w życiu słyszałem - odpowiedział szczerze wzruszony...
 
Do knajpy wchodzi facet ze strusiem, zamawia u kelnera setę i zapojkę.
- Płaci pan 5 złotych i 30 groszy - mówi kelner.
Facet sięga do kieszeni i wyjmuje dokładnie 5,30. Następnego dnia sytuacja się powtarza
tylko rachunek za zamówione potrawy wynosi 17,60. Gość znowu sięga do
kieszeni i daje kelnerowi odliczoną sumę.
- Jak pan to robi - pyta kelner - że zawsze wyciąga pan tyle ile wynosi rachunek?
- Aj panie - odpowiada gość - złowiłem złotą rybkę i ta przyrzekła mi
spełnić dwa życzenia. Poprosiłem, żebym zawsze miał w kieszeni tyle
pieniędzy, ile mi potrzeba. No, to teraz, czy kupuję Mercedesa, czy zapałki,
zawsze mam odpowiednią ilość szmalu.
- Ale super - woła kelner zachwycony - A jakie miał pan drugie życzenie?
Facet spogląda smętnie na strusia i mówi:
- Chciałem, żeby wszędzie towarzyszyła mi dupa z długimi nogami.
Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:

- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem na temat rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii i musimy cos z tym zrobić, lecz problem w tym ze niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misja na ziemie: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.

Jak postanowił, tak się tez stało.Apostołowie udali się na ziemie i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.

- Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- Św. Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Krzysztof.
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. wchodź.

I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.

- Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI !!! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się !!!!!!!!!!
Przychodzi blondynka - nastolatka do mamy i mowi:
- Mamo, czy to prawda, że dzieci rodząc się wychodzą z tego samego miejsca w które chłopcy wkładają ich członki?
Matka zadowolona, że nie musi poruszać tego tematu sama mówi:
- Tak córeczko, tak.
Na to blondynka:
- A czy przy porodzie nie powybija mi zębów?
Pewnemu rolnikowi mieszkającemu na Pojezierzu Łęczyńsko- Włodawskim ( tzn pobierającemu unijne dopłaty w Urzędzie Miasta Ostrów Lubelski) z dnie na dzień przestał stawać. Chłopina z rozpaczy zaczął pić, bić babę a nawet 25 września zagłosował zamiast na PSL, na Samoobronę. Nic nie pomogło. Jak mu wisiał tak wisiał. Jednak szczęście mu dopisało i któregoś dnia gdy wracał od orzecznika KRUSu ( zaczął się bowiem w międzyczasie starać o rentę ) w autobusie PKSu u podsłuchał rozmowę o pewnym znachorze, który czynił wręcz cuda, a mieszkał niedaleko bo w gminie Uścimów. Na drugi dzień był już pod drzwiami cudotwórcy. Wpłacił ochroniarzowi dobrowolny datek na Radio Maryja i stanął przed obliczem starego, brodatego mężczyzny o łagodnych oczach. Ten wysłuchał z uwagą opowieści o problemach naszego bohatera i powiedział. :
- Mam na to sposób. Dam ci takiego małego trolla, którego złapałem kiedyś w Norwegii. Zabierz go do domu i daj mu jakąś ciężką pracę, Jak troll będzie zajęty to tobie będzie stał jak maczuga. Ale gdy tylko uwinie się z robotą to znowu ci zmięknie i będzie wisiał.
Chłopina trochę niezadowolony wracał do domu, bo tak szczerze mówiąc nie za bardzo wierzył w zapewnienia znachora. Ale gdy wrócił postanowił spróbować.
Kazał trolowi skopać ogródek. O dziwo gdy ten wbił w ziemię pierwszą łopatę "fiut co dotąd był jak z ciasta na sto fiutów się rozarasta" (c by Fredro ). Radosny chłop rzucił babę na łóżko zaczął zdzierać z niej ubranie i..........nagle wchodzi troll i mówi :
- Skończyłem.
Fiut fiuuuuuuuut do stanu pierwotnego.
-Kur**a - wrzasnął chłopina - To zapier**aj budować garaż.
Członek znowu zaczął się podnosić. Trochę pieszczotliwych słów do baby ( to zamiast gry wstępnej ) już ma wkładać ........ wchodzi troll.
- Skończyłem - mówi z uśmiechem patrząc na resztki erekcji swojego właściciela.
Tutaj wstała baba ( też już chyba trochę wkur***na) powiedziała coś na ucho trolowi, ten pokiwał głową i wyszedł. Erekcja wróciła, rzucili się na łóżko i tak baraszkowali bez jedzenia i bez spania całe trzy dni. W końcu chłop zapytał z ciekawości :
- Jakąż ty żech dała tymu stworzeniu robotę, że już trzy dni nie wraca.
Kobieta pociągneła go za rękę nad pobliski jezioro.
.
.
.
.
Nad brzegiem siedział troll, cały w mydlinach i prał kalesony męża. Opłukał, obejrzał pod słońce i pod nosem powiedział :
- Ku**a cały czas jeszcze żółte na dupie
W przedziale pociągu jedzie Polak, Rusek, Francuz, matka z córką. Po pewnym czasie pociąg wjeżdża w tunel. W ciemności słychać cmok i trzask.
Oto co myślą sobie osoby w przedziale:
Matka: Ale mam porządną córkę, któryś ja pocałował, a ona go w pysk...
Córka: Ale mam głupią matkę, frajer ja pocałował, a ona go w pysk...
Francuz: Ale mi się udało, pocałowałem ją, a w pysk dostał kto inny...
Rusek: Co jest? Najpierw mnie całują, a potem biją...
Polak: Wy się tam całujcie, a ja Ruskiemu i tak wpie***lę!
Małżeństwo obchodzi 25 rocznicę ślubu. Równocześnie małżonkowie
świętują 50 rocznicę urodzin każdego z nich. Podczas ceremonii wśród gości
zjawia się wróżka i mówi:

- Kochani! Jako nagrodę za waszą wierność przez te wszystkie lata
małżeństwa, chcę spełnić każdemu z was po jednym największym marzeniu!

Żona podekscytowana ogłasza:
- Pragnę odbyć podróż z mężem dookoła świata!
Po dotknięciu różdżką przed żoną pojawiają się bilety lotnicze oraz stos
voucherów do hoteli na całym świecie. Mąż patrzy na te
bilety, potem na żonę... zastanawia się jeszcze przez chwilę i mówi:

- Wizja wspaniała! Ale taka okazja może się już nie powtórzyć.
Dlatego
wybacz mi, kochanie, ale moim pragnieniem jest mieć żonę o 30 lat młodszą niż ja!

Żona stanęła jak wryta. Wróżkę też prawie wmurowało w ziemię,
lecz słowo się rzekło...
I patrząc na żonę dotyka męża różdżką zmieniając go w 80-cio letniego staruszka.

Jaki stąd morał?

Fakt, że mężczyźni to czasem sk****ele
I robią w życiu złych rzeczy wiele.
Ale pamiętaj, że wróżki, niestety,
To na tym świecie wyłącznie kobiety!"

(: poprzednia | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | ... | 80 | następna :)