Rozmawiają ze sobą Niemiec, Amerykanin i Polak, o prezentach z okazji rocznic ślubu dla swoich żon.
Niemiec mówi-ja swojej kupiłem BMW i Mercedesa.Pozostali patrzą na niego pytająco na co on odpowiada-no jak nie będzie chciała
jeździć BMW to sobie pojeździ Mercedesem.
Na to odzywa się Amerykanin-ja swojej kupiłem helikopter i mały odrzutowiec.Pozostali patrzą na niego pytająco na co on odpowiada-no wiecie,
jak nie będzie chciała sobie polatać helikopterem to sobie polata odrzutowcem.
Wreszcie odzywa się Polak-ja swojej kupiłem kapcie i wibrator.Pozostali wyraźnie zdezorientowani na co Polak odpowiada-no jak nie będzie chciała chodzić w kapciach-to niech się pierdoli!
Kobieta zwierza się koleżance, że mąż nie zwraca na nią w ogóle uwagi.
- W pierwszy dzień podeszłam do niego w bieliźnie - on nic. Na drugi dzień podchodzę do niego naga - nawet nie podniósł wzroku znad gazety. W końcu ubrałam maskę przeciwgazową, podchodzę, on patrzy się na mnie i mówi: Co kochanie, zgoliłaś brwi?
 
- To, że przychodziłeś do mojej żony, gdy byłem w pracy, mogę ci wybaczyć. Ale za to, że pokazałeś jej, że można dwa razy to obije ci gębę.
Małżeństwo fizyków jest na wczasach i idą sobie spacerkiem na plażę. Z naprzeciwka nadchodzi kobieta obładowana sprzętem plażowym.
- Przepraszam, czy na plażę to idę w dobrym kierunku?
- Tak.
Przeszli parę metrów i żona pyta męża:
- Dlaczego powiedziałeś tak? Przecież ona idzie w drugą stronę.
- Pytała się o kierunek, a nie o zwrot.
Czym się różni mąż od dyrektora?
- Tym, że dyrektor wie że ma zastępce a mąż nie...
Zaczyna mnie mocno wkurzać wracanie co dzień do domu tylko, żeby zobaczyć, że moja leniwa żona jak zwykle nic nie zrobiła! Tylko cały dzień siedziała na dupie, oglądając telewizję.
Jej wymówki też powoli zaczynają się powtarzać...
Ciągle tylko słyszę "przecież jestem sparaliżowana od szyi w dół". Ehh..
No i jeszcze to ( przepraszam wszystkie kobiety przy okazji):
Pewnego dnia, podczas pracy nad brzegiem rzeki drwalowi wypadła
siekiera i wpadła do wody. Drwal usiadł i zaczął płakać. Nagle objawił mu się Bógi zapytał: "Dlaczego płaczesz?"
Drwal odpowiedział, że siekiera mu wpadła do wody.
Bóg zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się ze złotą
siekierą. "To Twoja siekiera?" - zapytał
Nie - odpowiedział drwal.
Bóg ponownie się zanurzył i po chwili trzymał srebrną siekierę pytając
drwala czy to jego.
Ta również nie jest moja - odparł drwal.
Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę. "A może
ta?"
Tak, to moja siekiera - ucieszył się drwal.
Bóg był zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w
nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery. Drwal wrócił do domu szczęśliwy.
Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną.
Nagle żona potknęła się i wpadła do wody. Drwal usiadł na brzegu rzeki
i zaczął płakać. Ponownie objawił mu się Bóg i zapytał: "Dlaczego
płaczesz?"
Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody.
Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił
się wraz z Jennifer Lopez. "To Twoja żona?" - zapytał
Tak - odparł drwal
Bóg się na poważnie zdenerwował - "Ty kłamco! To nie jest prawda! To
nie jest Twoja żona!"
Drwal odparł: "Boże wybacz mi, to nieporozumienie. Widzisz, jeśli
powiedziałbym 'nie' Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz,i jeśli znowu powiedziałbym 'nie', poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną, której powiedziałbym 'tak', a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy. Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony, dlatego właśnie powiedziałem 'tak' za pierwszym razem".
Jaki z tego morał?
Ano morał z tego taki, że jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w
pożytecznym i zaszczytnym celu!!!
Czasy przedwojenne. W pewnej średniozamożnej gminie żydowskiej na kresach żydzi zebrali pieniądze i pojechali na targ kupić krowę. Mają niecałe 1000 zł i spodobały im się dwie kandydatki - Krowa z Lublina kosztuje 950zł a Krowa z Mińska 600zł. Po długich debatach decydują się kupić krowę z Mińska a resztę odłożyć na zasiewy. Po kilku tygodniach wszyscy są zadowoleni z krowy z Mińska- daje dużo mleka, nie choruje, radzi by byli ją rozmnożyć i sprzedać jakieś cielaki, cóż gdy krowa jest ta krnąbrna, że nie daje się podejść żadnemu byczkowi, kluczy, wierzga i ucieka, członkowie gminy są zrozpaczeni i decydują się iść ze sprawą do rabina, - Czcigodny Rebe - cóż nam czynić, mamy dobrą krowę ale cielaków mieć nie będziemy, bo ona do żadnego byka dopuścić nie pozwala. - Hmm a powiedzcie jeszcze jak to wygląda. - Ot prosto Rebe - byczek zachodzi z tyłu- krowa do przodu, byczek z przodu - krowa do tyłu, on z lewej-ona do prawej, on z prawej-ona do lewej, i tak, nic z tego nie wychodzi. - Hmm- zamyślił się rabin- a czy przypadkiem to nie jest krowa z Mińska? Tu się wszyscy zadziwili nad mądrością starego rabina - W rzeczy samej! Z Mińska! Ale... jak Czcigodny Rebe na to wpadł? - Aaa... wiecie..... moja żona jest z Mińska....

(: poprzednia | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | ... | 131 | następna :)