Wchodzi dwóch mocno zawianych gości wieczorem do domu jednego z nich z zamiarem wypicia jeszcze jednej flaszki. W progu wita ich zła jak osa żona i z wyrzutem mówi:
-Nie, no Rychu, teraz to przesadziłeś! Masz na miesiąc szlaban na sex!!
Kolega Ryśka zaczyna się śmiać patrząc na głupią minę przyjaciela, a pani domu na to:
-No i co tak rżysz, Stachu! Ten zakaz i ciebie dotyczy!!
Facet wraca z lotniska taksówką i mówi do kierowcy:
-Panie ,moja żona pewnie leży teraz z innym facetem.
Tu jest stówa , chodz pan na górę, będziesz świadkiem. Auto zajeżdża pod dom i obaj mężczyźni idą do sypialni. Tam , pod kocem , leży piękna kobieta. Mąż podbiega do łóżka , ściąga koc i między nogami kobiety widzi skulonego faceta.
-mam was! - wrzeszczy mężczyzna , wyciąga pistolet i przystawia go do głowy nieszczęśnika.
-Nie zabijaj go - jęczy żona.
-On daje mi kupę kasy.Pamiętasz nasze nowe auto? To on zapłacił.Pamiętasz nową wannę i dywan? To też on. Nasz nowy jacht to także za jego pieniądze...
facet ogląda na taksówkarza i pyta:
-Co by pan zrobił na moim miejscu?
-Ja?-mówi szofer- naciągnąłbym na faceta koc , bo się jeszcze przeziębi...
 

Zajączek idzie przez las i śpiewa: "Przeleciałem lwice, przeleciałem lwice..."
Wychodzi miś zza drzewa i puka się w głowę:
- Jak usłyszy lew to co sobie wymyśliłeś to Cię ze skóry obedrze.
Zajączek wzruszył tylko ramionami i śpiewając swoją piosenkę poszedł dalej.
Zza drzewa wychodzi lis i przerażony mówi:
- Nie śpiewaj takich kłamstw bo lew Cię ze skóry obedrze.
Zajączek tylko wzruszył ramionami i śpiewając swoją piosenkę poszedł dalej.
Los chciał, że usłyszał to lew.
Zaczął gonić zajączka, a ten że sprytny i niewielkich rozmiarów przecisnął się pod wystającym korzeniem.
Biegnący lew utknął pod korzeniem w ten sposób że miał wypięty tyłek.
Zajączek zaszedł z tyłu Lwa rozpinając rozporek i powiedział sobie pod nosem:
- Teraz to już nikt mi nie uwierzy.
Mąż i żona wieczorem w łóżku. Żona przymila się, tuli:
- Krzysztof, powiedz mi, ale tak szczerze, tak z głębi serca, kochasz
mnie jeszcze?
Mąż bez chwili wahania pyta:
- Ile?
- Trzy tysiące dolarów, kochany. Ale ta torebka naprawdę ci się spodoba!
Jest z prawdziwej skóry krokodyla!
- No, dobra...
Mija kilka minut, mąż zaczyna przymilać się do żony:
- Kochanie! Tak dawno ci nie mówiłem, jak bardzo cię kocham, jaka jesteś
piękna i niepowtarzalna...
Tym razem żona bez chwili zwłoki:
- Ile?
- Dwa dni, kochanie. Rybki połowię i wrócę...
Siostra Małgorzata przez pomyłkę trafiła do piekła.
Przerażona dzwoni do Świętego Piotra i mówi:
Tu siostra Małgorzata! Popełniono straszny błąd!
wyjaśniła całą sytuację i uzyskała obietnicę,
że pomyłka szybko zostanie naprawiona.
Niestety, Święty Piotr w natłoku obowiązków
najwyraźniej o niej zapomniał. Następnego dnia
siostra Małgorzata znów dzwoni:
Proszę, zabierzcie mnie stąd natychmiast! Na dzisiejszy wieczór
zaplanowana jest orgia! Obecność obowiązkowa...
Święty Piotr przejął się losem siostry Małgorzaty i obiecał jak
najszybciej sprawę załatwić. Niestety, zapomniał i tym razem.
Przypomniał sobie dopiero nazajutrz, gdy usłyszał dzwonek telefonu.
Z drżącym sercem podnosi słuchawkę i słyszy:
- Cześć Piotrek, tu Gosia. Nie zawracaj sobie głowy...

Rzecz dzieje się w bloku. Żona namiętnie kocha się ze swoim kochankiem. Spod drzwi wejściowych słychać, na klatce nagle szczęk kluczy. Wiadomo, że za chwilę nastąpi szczęk zamka i do mieszkania wkroczy mąż. Żona zestresowana:

-Szybko schowaj się do szafy!
-Nie ma miejsca!
-Pod łóżko!
-Znajdzie mnie tam...

Żonie kończą się pomysły, w końcu jednak słychać szczęk zamka więc w akcie desperacji wypycha swojego kochanka na balkon i zamyka.
Do mieszkania wchodzi mąż, zdejmuje buty, zakłada pantofle, parzy kawy i siada na sofie, oddając się lekturze jakiejś tam gazety...
Kochanek natomiast na balkonie całkiem nagi, do ziemi daleko, zeskoczyć nie ma jak a zima ostra -20 stopni... Powoli zaczyna mu wszystko odmarzać więc zdesperowany puka w okienko.
Mąż zdziwiony, pochodzi i otwiera kochankowi drzwi od balkonu. Ten wskakuje do środka i od razu mówi:

-Przepraszam pana bardzo! Kochałem się z sąsiadką z góry gdy niespodziewanie wrócił jej mąż. Tak się wystraszyłem, że wyszedłem na balkon i zeskoczyłem na pański. Ubrania, telefon, portfel... Wszystko zostało na górze. Mógłby mi pan jakoś pomóc?

Mąż na to z promiennym uśmiechem:

-Oczywiście! My mężczyźni musimy sobie pomagać! Taka nasza męska solidarność!

Dał kochankowi jeden ze swoich lepszych garniturów, poczęstował dobrą whiskey i cygarem z kubańską akcyzą. Potem rozmawiali, śmiali się, nabijali z rogatych mężów, obejrzeli mecz, popijając co chwilę piwem... Gdy zrobiło się późno, kochanek podziękował, wyszedł i udał się w swoje strony...

W nocy mąż leży w łóżku z żoną. Żona na boku, próbuje zasnąć a mąż ze zmarszczonymi brwiami wpatruje się świdrującym wzrokiem w sufit. Nagle zwraca się do żony:

-Krysia, alboś Ty k***a albo nam piętro dobudowali!
Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm… OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.
Pracownik krematorium, zauważył, że jedne z dostarczonych zwłok posiadaja ogromnego penisa. Zerknał na karteczke z nazwiskiem nieboszczyka i powiedział:
- Przykro mi panie Kowalski ale takiego penisa należy zachować.
Po czym odciął penisa, spalił zwłoki i poszedł do domu. W domu wyciąga penisa z walizeczki, pokazuje żonie i mowi:
- Zobacz co mi sie dzisiaj trafilo!
- Moj Boże! Kowalski nie żyje!!!

(: poprzednia | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | ... | 131 | następna :)