Do szkoły podstawowej na lekcje języka polskiego zapowiedział się Minister Oświaty, z małą wizytacją. Pani Kasia lekko zdenerwowana (bo w klasie nr. 1 to oczywiście Jasio) myśli co tu zrobić, by cała klasa "zabłyszczała" intelektem, a przy okazji by nie okryła się hańbą. Więc wymyśliła, że każde dziecko wypowie słowo na kolejną literę alfabetu, a żeby uniknąć klęski ze strony Jasia (który strasznie przeklinał), Jaś poprostu zacznie (no bo jakie przekleństwo jest na A?!).
Nastaje sądny dzień, Minister zasiadł w ostatniej ławce..
Pani Kasia mówi do Jasia:
- Jasiu, powiedz słowo na literkę A.
Jasiu na to:
- Automatycznie.
Pani Kasi kamień spadł z serca... i mówi do Małgosi:
- Małgosiu, powiedz słowo na literkę B.
A w tym momencie wstaje Minister i mówi:
- Jasiu, a czy Ty znasz znaczenie tego słowa?
A Jasiu na to:
- Oczywiście! Załóżmy, że Pana matka, jest kurwą! Czyli Pan automatycznie jest skurwysynem !!!
przychodzi syn do ojca i mówi:
-tato słyszałem że twój ojciec był głupi
-chyba twój....
 
Facet miał miec kontrole skarbowa, a jak kazdy troche krecil przy
zeznaniach. Nie wiedzial jak sie ubrac na ta okazje, poszedl wiec po
rade do znajomego doradcy podatkowego. Ten bez namyslu kazal mu sie
ubrac jak
ostatni kloszard, zeby inspektor wiedzial, ze faktycznie ma do
czynienia
z nedzarzem. Facet nie uwierzyl za bardzo i poszedl jeszcze do znajomego

adwokata. Ten kazal mu sie ubrac jak najlepiej, zeby inspektor
traktowal go powaznie. Strapiony, z metlikiem w glowie poszedl po rade
do rabina.
Ten wysluchal go spokojnie i mówi: - Tak jak mówisz, przypomina mi sie

pewna historia kobiety, która nie wiedziala jak sie ubrac na noc
poslubna.
Matka kazala jej wlozyc dluga, gruba koszule nocna, a kolezanka super
seksowny
komplecik... - A co to ma wspólnego ze mna?! - pyta sie facet. -
Niewazne jak sie ubierzesz. I tak cie wyruchaja.
Zawody w judo. Do finału zakwalifikował się Polak i Rusek.
Przed finałową walką, Polakowi udziela wskazówek jego trener:
-Jesteś lepszy od Ruska, ale pamiętaj, jak założy Ci skrętkę to po Tobie. Jeszcze nikt nie wyszedł z jego skrętki. Ilekroć Rusek zakładał komuś skrętkę, zawsze wygrywał.
Polak świadomy, że nie może dać założy sobie skrętki przystępuje do walki.
Obaj zawodnicy walczą twardo i zawzięcie. Walka jest wyrównana, aż tu nagle Rusek założył Polakowi legendarną skrętkę.
Wszyscy widzowie przekonani byli, że to już koniec. Polski trener stracił nadzieję.
Jednak ku zaskoczeniu wszystkich Polak szybkim ruchem zdołał uwolnić się od skrętki Rosjanina. Sensacja krzyczą komentatorzy. Polski trener nie wierzy własnym oczom.
Po walce, mocno zaskoczony polski trener pyta swojego zawodnika:
- Jak to zrobiłeś? Przecież jeszcze nikt tego nie dokonał!
- Gdy Rusek założył mi skrętkę pomyślałem, że nie mam szans na zwycięstwo. Już pogodziłem się z przegraną. Lecz nagle przed swoimi oczami zobaczyłem jądra i bez chwili zawahania ugryzłem je.
- Przecież gdyby sędziowie to zobaczyli groziłaby Ci dożywotnia dyskwalifikacja.
-Może i ma trener racje, ale wie trener jakiego się powera dostaje jak się własne jaja ugryzie.
Wchodzi zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
- Hańba!! wchodzi drugi zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
- Hańba!!!
Wchodzi trzeci zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
- Hańba!!!
Mama zajączków się pyta:
- Co się stało; dlaczego hańba???????
Na to zajączek odpowiada:
- Niedźwiedź sobie ojcem dupę podtarł !
- Nie taka kobieta straszna... jak się umaluje.
- Ten się śmieje ostatni... kto wolniej kojarzy.
- Kto pod kim dołki kopie... ten szybko awansuje.
- Nie pożądaj żony bliźniego swego... nadaremno.
- Jak cię widzą...to pracuj.
- Tym chata bogata... co ukradnie tata.
- Kto rano wstaje ten... idzie po bułki.
- Nie ma tego złego... co by nam nie wyszło.
- Jak sobie pościelisz... to mnie zawołaj.
- Takich trzech jak nas dwóch... nie ma ani jednego.
- Gość w dom... żona w ciąży!
- Jasiu, zachowujesz się jak prosię! - strofuje mama Jasia za zachowanie przy stole - wiesz, co to prosię? - Tak mamusiu - dziecko maciory.
Ku przestrodze
Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi przed domem,
ciągle ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudełek po
chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. Drzwi do auta żony były
otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego
śladu po psie. Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy
bałagan. Lampa leżała przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę.
Na środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a
jadalnia była zarzucona zabawkami i różnymi częściami garderoby. W
kuchni nie było lepiej: wlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były
porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było
wyrzucone na podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy
tylnich drzwiach była usypana kupka z piasku. Mężczyzna szybko wbiegł na
schody, depcząc przy okazji kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie
zważał na to, tylko szukał swojej żony.

Zaniepokoił się, że może jest chora, albo że stało się coś poważnego.
Zobaczył, że spod drzwi do łazienki wypływa woda. Zajrzał do środka i
zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło i kolejne orozrzucane
zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane między tym
wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pastą do zębów.
Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę,
leżącą na łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego,
uśmiechnęła się i zapytała jak mu minął dzień. Popatrzył na nią z
niedowierzaniem i zapytał:

- Co tu się dzisiaj działo?

Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała:

- Pamiętasz, kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to
pytasz mnie, co ja do cholery dziś robiłam?

- Tak - odpowiedział z niechęcią.

- Więc dziś tego nie zrobiłam.

(: poprzednia | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | ... | 96 | następna :)