Przychodzi kobieta do lekarza i skarży się na ból.
- Gdzie panią boli? - pyta się lekarz.
- Wszędzie - odpowiada kobieta.
- Jak to wszędzie, proszę być bardziej dokładnym.
Kobieta dotyka kolana palcem wskazującym:
- Tu mnie boli.
Następnie dotyka lewego policzka:
- O tu mnie boli.
Potem dotyka prawego sutka:
- O tu też mnie boli - mówi z grymasem bólu kobieta.
Lekarz popatrzył na kobietę ze współczuciem i pyta się:
- Czy Pani jest naturalną blondynką?
- Tak.
- Tak myślałem - kontynuuje lekarz - ma pani złamany palec
Przychodzi baba z córką do lekarza. Córka jest piękna i seksowna. Lekarz od razu każe jej się rozebrać.
Baba protestuje:
- Ależ panie doktorze, to ja jestem chora!
- To proszę pokazać gardło - mówi lekarz.
 
Facet był posiadaczem papugi, aczkolwiek pechowym bo ptaszek non stop przeklinał. W końcu wybrał się do weterynarza po radę, a ten poradził mu, aby założył papudze na dzień worek na głowę.
- Papuga powiedz coś - mówi zdejmując worek po całym dniu!
- Ty chuju! Nic nie widziałem cały dzień! - skrzeczy papuga.
Facet jednak nie poddawał się i znów trafił do weterynarza, tym razem miał nakarmić papugę dwoma kilogramami bananów. Nafaszerował ptaka "remedium" i mówi:
- Papuga! Powiedz coś!
- Do kurwy nędzy i trzech chujów! Zaraz się porzygam!
Koleś jednak dalej postanowił walczyć, więc udał się po raz trzeci do lekarza, a ten poradził mu wsadzić papugę na noc do lodówki. Facet włożył więc wieczorem ptaszka do lodówki, a sam poszedł w kimę. Rano budzi się, otwiera drzwi lodówki i widzi biedne stworzenie białe, sine, całe zmarznięte i wyczerpane.
- Papuga? - próbuje nawiązać kontakt ze zwierzątkiem.
- Nie kurwa pingwin!
Komisja wojskowa.
- Nowak!
- Jestem!
- Majtki w dół i pochylić się!
Rekrut posłusznie pochylił się i czeka.
Lekarz katem oka zerknął i dalej wypełnia formularz
- Podnieście jajka!
Poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał, z pod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek.
- Jajka podnieście!
Zacisną pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku, i ciężko począł oddychać.
- Nie mogę! - wycharczał ostatkiem sił.
Lekarz popatrzył zza okularów
- RĘKOMA!
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
- I co?! Co z nią, panie doktorze?!.
- Cóż...żyje. I to jest dobra wiadomość.
Ale są i złe: żona,niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ
nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje.
Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
- Tak, tak... - kiwa głową mąż.
- Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu
urazami, plus ta rehabilitacja cały czas.
NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium - 10 tysięcy...
- Boże...
- Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ
nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie,
a to bardzo drogie leki..
- Ile? - blednie mąż.
- Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych.
- Jezuu...
- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się
może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
- Żartowałem! Nie żyje!
Przychodzi baba do lekaża i mówi:
-Panie doktorze mój mąż zachowuje ostatnio się dziwnie rano wypija kawę,po czym zjada filiżankę,a następnie zostawia uszko.
Lekaż po chwili odpowiada:
-Faktycznie to dziwne,uszko jest przecież najsmaczniejsze
Przychodzi tata z synkiem do lekarza, wchodzi i tłumaczy:

T: Wie pan, ja opiekuję sie synem, bo żona ciągle w pracy i w pracy, nie ma czasu na dziecko.. Codziennie go czysto ubieram, odprowadzam do szkoły, pomagam mu w lekcjach, chodze z nim na spacery..
L: Więc, co mu dolega?
T: A bo on mi wciąż chudnie i chudnie...
L: Hm... a czym go pan karmi?
T: k***a, wiedziałem że o czymś zapomniałem...
Dom wariatów, lekarz siedzi na dyżurce, wokół sajgon. Szaleńcy wchodzą sobie na głowę, wydzierają się, bija się. Kompletny odjazd. Skaczą po łóżkach,jedzą karaluchy, rzucają się poduszkami.
Nagle do lekarza podchodzi taki najbrudniejszy. Koszula - scierwo, pazury czarne, tłuste włosy, na nogach podarte kapcie, nieogolony, sińce pod oczami.
Lekarz na niego patrzy i mówi:
- A co to takie piękne do mnie przyszło? Małpka?
Facet nic
- A może Napoleon albo jaki Książe?
Facet nic
- A może to taki piękny przybysz z obcej planety nas odwiedził.
A facet na to:
- Panie, ogarnij Pan ten sajgon, bo mi tu kazali neostradę podłączyć

(: poprzednia | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | ... | 54 | następna :)