Mama dała Jasiowi 50 zł i wysłała go po zakupy. Jasiu na pierwszej lepszej wystawie zobaczył wielkiego misia właśnie za 50 zł. Oczywiście od razu go kupił. Trochę się bał wracać od razu do domu, bo bądź co bądź zakupów nie ma i kasy też nie. Postanowił wpaść do cioci i może ona mu coś poradzi. U cioci akurat był jakiś obcy mężczyzna, a gdy wszedł Jasiu, od razu słychać zgrzyt w zamku i wrócił mąż cioci. Ciocia szybko mężczyznę i Jasia schowała do szafy. Jasiu postanowił trochę się tam pobawić z tym mężczyzną i szepcze do niego:
- Kup pan misia!
Mężczyzna zdziwiony:
- A po co mi misiu? Daj mi spokój.
- Kup pan misia, bo zacznę krzyczeć!
- No dobra. Ile za tego misia?
- 50 zł.
- Oszalałeś?
- Kup pan, bo będę krzyczał!
- No dobra...
Mężczyzna dał mu 50 zł, a Jasiu na to:
- Oddawaj pan misia!
- No przecież kupiłem, dałem ci kasę....
- Oddawaj Pan misia, bo będę krzyczał!
Mężczyzna oddał misia, a Jasiu znów:
- Kup pan misia!
Sytuację Jasiu powtórzył kilkakrotnie, a gdy zrobiło się czysto i ciocia ich wypuściła, jasiu narobił zakupów, zostało mu jeszcze kupę kasy no i oczywiście wciąż miał misia. Wrócił z tym wszystkim do domu, ale mama jak to zobaczyła, to stwierdziła, że kasę i misia Jasiu ukradł. Kazała mu natychmiast iść do spowiedzi. Jasiu poszedł do kościoła, podszedł do konfesjonału i zaczyna się spowiadać:
- Wszystko zaczęło się od tego, jak kupiłem misia...
A z konfesjonału głos:
- Mówiłem ci szczeniaku, że nie mam więcej pieniędzy!