Był sobie fanatyk wędkowania. Pewnego dnia dowiedział się o
fantastycznym wprost miejscu, małym jeziorku w lesie, gdzie ryby o
wielkości niesamowitej same wskakują na haczyk. Nie mógł się już
doczekać weekendu, zakombinował w pracy, pozamieniał się na dyżury,
nastawił budzik na 4 rano, po długiej podróży odnalazł małe jeziorko w
lesie, rozstawił wędki i czekał... godzine... drugą godzinę trzecią...
wreszcie spławik drgnął... wędkarz szarpnął... i wyciągnął ogromną
nadzianą na haczyk kupę.
Zaklął szpetnie i zauważył, że z tyłu ktoś za nim stoi. Byl to
miejscowy. Wędkarz z żalem powiedział:
- no patrz pan, taki kawał drogi jechałem, tyle wysiłku, kombinowania, i
co? KUPA...
Na to gościu:
- A bo wie pan, z tym jeziorkiem związana jest pewna legenda. Otóż niech
pan sobie wyobrazi, przed 1 wojną światową żyl tu chłopak i piękna
dziewczyna, kochali się niesamowicie. Ale wzięli go do wojska. Po jakimś
czasie nadeszła wiadomość że on zginął na froncie. I prosze sobie
wyobrazić, że ona przyszła tu, nad to jeziorko i z wielkiego żalu się
utopiła! - Niesamowite - odparł wędkarz
- Ale to jeszcze nie koniec proszę pana! Otóż po wojnie okazało się, że
chłopak przeżył, był tylko ranny. przyjechał tu, dowiedział się o
wszystkim, przyszedł tu, w to miejsce na którym pan siedzi, i z żalu i
wielkiej miłości również sie utopił!
- To szokująca historia- powiedział wędkarz - ale co z tą kupą
- A to nie wiem. Widocznie ktoś nasrał.
Jest sobie rudy taki jak każdy inny (bez kolegów i kochającej rodziny) , miał urodziny więc stwierdził że zagada do dziewczyny która podoba mu się od paru miesięcy.Wierzył że to jego szczęśliwy dzień.
A więc o to nasz (R)udy zagaduje (D)ziewczynę
R - Cześć
D - Cześć
R - Na początek powiem Ci że odważyłem się podejść ze względu na to że mam urodziny , ale proszę , nie traktuj mnie jakoś nadzwyczajnie , ulgowo , ok?
D- Ok , sp***alaj.
 
Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej swojej kobiecie, co tam widział:
- Wiesz Kaśka, idę, patrzę, a tu wielki k***a plac! Patrzę na lewo... och*jeć można!!
Patrzę przed siebie...O rzesz k***a mać!! Patrzę na prawo...O ja pie**ole...
Dziewczyna zaczyna płakać..
Dres pyta:
- Kaśka, co jest?
- O Boże, jak tam musi być pięknie!


Też by się pozwiedzało trochę świata...
Dziewczynka szła po ulicy strasznie zapłakana. Przechodząca obok niej kobieta, widząc rozpacz dziecka, zapytała:
- Dlaczego płaczesz dziecko?
- Bo mama utopiła mi kotka - odpowiedziała dziewczynka.
Kobieta zaszokowana próbowała uspokoić dzieciaka, więc mówi:
- Nie płacz skarbie. Jeszcze na pewno kiedyś będziesz miała inne zwierzątko.
- No tak - odpowiedziała łkając dziewczynka - ALE TO BYŁ MÓJ KOTEK I TO JA MIAŁAM GO UTOPIĆ!!
Po grubszej imprezie budzi się rano dziewczyna w łóżku z obcym chłopakiem. Trąca go łokciem i pyta:
- A ty kto, k***a, jesteś?
Chłopak zaspany:
- Ja jestem k***a?!
Przychodzi facio do apteki i przystawia otwartą dłoń do szyby nad ladą . farmaceutka zaskoczona mówi
-naprawdę nie wiem co pan sobie życzy
facio na to coś mruczy pod nosem dalej przystawiając dłoń do szyby
-naprawdę nie rozumiem co pan chce
na to facio szepcze już trochę głośniej
-poproszę pięć viagr
-pan chyba oszalał, to jest niebezpieczne dla zdrowia, serce może nie wytrzymać a w ogóle to bez recepty nie sprzedam
-bardzo panią proszę, umówiłem się dzisiaj z pięcioma dziewczynami, nie mogę dać plamy muszę je zaspokoić, bardzo proszę o zrozumienie
-a, to zupełnie co innego, proszę bardzo
farmaceutka skasowała pieniądze i wydała viagrę
następnego dnia do tej samej apteki przychodzi ten sam facio przystawia otwarte dłonie do szyby nad ladą. ta sama farmaceutka zaskoczona mówi
-co? dziesięć viagr? bez recepty? w żadnym wypadku!
-a co też pani mówi, żadna wczoraj nie przyszła, pani popatrzy i mi da jakąś maść na dłonie.
Biznesmen wyjechał w interesach do Japonii. Chcąc umilić czas zamówił sobie na wieczór gejszę. Podczas stosunku dziewczyna krzyczy:
-Nashiga yama! Nashiga yama!
Facet nie znał japońskiego, ale pomyslał, że gejsza pewnie z rozkoszy krzyczy "Brawo". Następnego dnia grał w golfa z japończykami z hotelu. W pewnym momencie jeden z nich wyjątkowym zgrabnym uderzeniem umieścił piłkę w dołku.
-Nashiga yama! - wykrzyknął biznesmen. Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni.
-Jak to nie ta dziura??


Dziennikarz pewnego radia wybrał się do Zakopango w poszukiwaniu materiału na audycję. Spotkał bace i pyta:
-Baco, znacie jakąś wesołą historyjkę, którą mógłbym w radio puścić?
-A znam. Pewnego razu zgubiła sie nam owiecka na hali... Nie było jej jeden dzień, drugi, trzeci... no to zebrali my sie z chłopakami i poszlimy jej szukać... Szukalimy jeden dzień, drugi, trzeci... i znaleźlimy ją. Takeśmy sie uciesyli, ze my ją wydupcyli...
-Baco, ale to się nie nadaje do radia. Nie znacie innej wesołej historyjki?
-A znam. Pewnego razu zgubił sie nam pies na hali... Nie było go jeden dzień, drugi, trzeci... no to zebrali my sie z chłopakami i poszlimy go szukać... Szukalimy jeden dzień, drugi, trzeci... i znaleźlimy go. Takeśmy sie uciesyli, ze my go wydupcyli...
-Baco, ale to też się nie nadaje do radia. To może znacie jakąś smutną historyjkę?
Baca myśli i myśli, w końcu się odezwał:
-A znam. Pewnego razu jo zek zgubuł sie na hali...

(: poprzednia | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | ... | 59 | następna :)