Przychodzi facio do apteki i przystawia otwartą dłoń do szyby nad ladą . farmaceutka zaskoczona mówi
-naprawdę nie wiem co pan sobie życzy
facio na to coś mruczy pod nosem dalej przystawiając dłoń do szyby
-naprawdę nie rozumiem co pan chce
na to facio szepcze już trochę głośniej
-poproszę pięć viagr
-pan chyba oszalał, to jest niebezpieczne dla zdrowia, serce może nie wytrzymać a w ogóle to bez recepty nie sprzedam
-bardzo panią proszę, umówiłem się dzisiaj z pięcioma dziewczynami, nie mogę dać plamy muszę je zaspokoić, bardzo proszę o zrozumienie
-a, to zupełnie co innego, proszę bardzo
farmaceutka skasowała pieniądze i wydała viagrę
następnego dnia do tej samej apteki przychodzi ten sam facio przystawia otwarte dłonie do szyby nad ladą. ta sama farmaceutka zaskoczona mówi
-co? dziesięć viagr? bez recepty? w żadnym wypadku!
-a co też pani mówi, żadna wczoraj nie przyszła, pani popatrzy i mi da jakąś maść na dłonie.