Na lekcji pani pyta dzieci kto udźwignie najwięcej arbuzów... Mówi Małgosia:
- Ja udźwignę 2!
Pani pyta:
- A w jaki sposób?
- Po jednym w każdej ręce...
Henio podnosi rękę i woła, że uniesie trzy. Pani zaskoczonoa pyta:
- Heniu... a w jaki sposób chcesz to zrobić?
- No... dwa pod ręce, a trzeci na dzidę...
- Heniu! Jak możesz takie wulgarne rzeczy mówić?!!
Tymczasem na końcu sali Jasio woła, że uniesie 5 arbuzów. Pani znów zaskoczona pyta w jaki sposób Jasio to zrobi. Na to Jasio mówi:
- Dwa pod ręce i Henia na dzidę.
Dzień przed wigilią ,sprzatanie pieczenie itd a tu do drzwi puk puk.
Babka otwiera a tu rumunka z dzieciakiem-pani weż małego rumunka na święta.Babka po namyśle wzięła.
Mija rok wigilia a tu zmowu to samo.Puk puk i rumunka .Babka znowu wzięła małego rumunka na święta.
Znowu mija rok ,dzień Wigilijnej kolacji a tu puk puk.Babka woła do dziadka-no nie teraz idż Ty.
Dziadek otwiera znowu rumunka prosi z dzieckiem a dziadek - dziękujemy ale w tym roku mamy karpia.
 
Smok był bardzo głodny, przyleciał więc do lasu i spotkał niedźwiedzia.
- Ty, niedźwiedź chodz tu! Masz żone?
- Mam.
- Masz dzieci?
- Mam.
- Przyjdź jutro o 9:00, to cie zjem. Są jakieś pytania?!
- Nie.
- To spadaj.
Za chwile koło smoka przechodził wilk.
- Ty, wilk, chodź tu! Masz żone?
- Mam.
- Masz dzieci?
- Mam.
- Przyjdź jutro o 10:00, to cie zjem. Są jakieś pytania?!
- Nie.
- To spadaj!
Zaraz potem pojawił się zajączek.
- Ty, zając, chodz tu! Masz żone?
- Nie.
- Masz dzieci?
- Nie.
- Przyjdź jutro o 11:00, to cie zjem. Są jakieś pytania?!
- Można nie przychodzić?
- Mozna!
Juhas widzi bacę prowadzacego duże stado owiec.
- Dokąd je prowadzicie?
- Do domu. Bedę je hodował.
- Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie będziecie je trzymać?
- W mojej izbie.
- Toż to straszny smród!
- Cóż, będą się musiały przyzwyczaić.
Radziecki minister gospodarki leśnej pofatygował się osobiście do przedstawiciela handlowego znanej szwedzkiej firmy produkującej m.in. piły elektryczne.
- A która to jest niby ta najlepsza? - zapytał przeglądając bogaty katalog produktów
- No, to zależy pod jakim względem najlepsza - odparł zza lady zaintrygowany Szwedzik pod krawatem
- Mój rząd jest poważnie zainteresowany zakupem większej ilości pił bardzo szybkich i wydajnych. Chcemy uporządkować nieco tajgę.
- Ach tak. W tej sytuacji polecam ten oto model - odparł przedstawiciel pukając palcem w fotografię najnowszego osiągnięcia szwedzkiej myśli technicznej - Można nią ściąć aż do trzystu pełnowymiarowych drzew na godzinę.
- Ooo! To by nas interesowało. Czy można wypożyczyć, za kaucją rzecz jasna, jeden egzemplarz? - zapytał pan minister - Chcielibyśmy ją przetestować.
- Ależ oczywiście! Jest taka możliwość. Ale to nie ma sensu, bo lepszej piły nigdzie już nie znajdziecie, a ja całą powagą firmy ręczę, że będziecie wręcz zachwyceni jej możliwościami.

I tak oto dobito wartego wiele milionów $ targu.

Minął tydzień.

W siedzibie przedstawiciela firmy ponownie pojawia się pan minister. Tym razem z liczną obstawą i z pianą wściekłości na ustach.
- Co wyście mi tu za chłam sprzedali?! Chcą mnie teraz zesłać do łagra za utopienie tak pokaźnego szmalu! - krzyczał od wejścia minister
- A w czym problem? - zapytał silnie zdumiony i lekko przerażony sprzedawca
- Robota przy użyciu tych waszych knotów w ogóle nie idzie! - krzyczał minister - Sam towarzysz Jewgienij Makarenko - nasz mistrz wycinki lasów, przodownik pracy socjalistycznej, drwal z Wierchojańska dał radę ściąć tą piłą tylko sto dwadzieścia drzew na godzinę!
- NIEMOŻLIWE! - zdumiał się Szwed - Zaraz sprawdzimy co jest grane.
Wziął przywiezioną przez ochroniarzy mocno już steraną ciężką pracą piłę, obejrzał ją, pociągnął za sznurek rozruchu i odpalił bez problemu sprawny szwedzki silnik. Piła zaryczała jak nowa. Zaniepokojona i zaskoczona ochrona ministra cofnęła się do drzwi. Sam minister stanął jak wryty, rozpromienił się, zrobił wielgachne oczy i wskazując palcem na hałasującą piłę zawołał po rosyjsku do ochroniarzy z trudem ukrywając niesamowite podniecenie:
- Łoj!! Ana warczajet!!!
Rychu wrocil po pracy do domu. Zdjal buty, usiadl w fotelu i wlaczyl TV.
Po chwili wola do zony:
* Przynies mi piwo bo zaraz sie zacznie!
Zona mruknela cos pod nosem, ale piwo przyniosla. Rychu je wypil i
ponownie wola:
*Przynies mi jeszcze piwo zanim sie zacznie.
Zona lekko poddenerwowana, ale piwo przyniosla. Kiedy i druga butla byla pusta slychac glos z fotela:
* Przynies mi nastepne piwo bo juz, juz za momencik moze sie zaczac!
Zona na to:
* O nie! Wracasz po pracy, nie mowisz mi "dzien dobry", siadasz w
fotelu, wlaczasz telewizor i tylko pijesz piwo! A ja? Co ja mam za zycie?? Wracam dod domu i musze gotowac, sprzatac, prac, zajmoiwac sie dziecmi, robie tysiac innych rzeczy i jeszcze mam ci piwo przynosic...?!
Wtedy slychac glos z fotela:
* No i kur** zaczelo sie...
Frontman U2, Bono, znany jest na całym świecie ze swojego zaangażowania w pomoc potrzebującym i czynny udział w różnego rodzaju akcjach humanitarnych.
Podczas koncertu U2 w Glasgow, Bono przerywa śpiewanie i ucisza publiczność. Następnie, w całkowitej ciszy, co kilka sekund klaszcze w dłonie.
"Za każdym razem, gdy klaszczę w dłonie, w Afryce umiera jedno dziecko" - mówi do mikrofonu.
W tym momencie z publiki odzywa się męski głos, z silnym szkockim akcentem:
"To przestań klaskać, ty chory skurwysynu!"

W pewnej rodzinie urodziły się trojaczki.
Do domu przyszło wielu znajomych aby zobaczyć ten cud natury. Wszyscy oglądali uśmiechali się jak to przy takiej okazji.
Tylko jeden z gości, kynolog, oglądał noworodki szczególnie dokładnie, przyglądał się im z wielką uwagą. Po dobrej chwili skończył oglądać, zdjął okulary i pewnym głosem pokazując jedno z dzieci rzekł do szczęśliwego ojca:
- Ja bym zostawił tego.

(: poprzednia | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | ... | 69 | następna :)