Rychu wrocil po pracy do domu. Zdjal buty, usiadl w fotelu i wlaczyl TV.
Po chwili wola do zony:
* Przynies mi piwo bo zaraz sie zacznie!
Zona mruknela cos pod nosem, ale piwo przyniosla. Rychu je wypil i
ponownie wola:
*Przynies mi jeszcze piwo zanim sie zacznie.
Zona lekko poddenerwowana, ale piwo przyniosla. Kiedy i druga butla byla pusta slychac glos z fotela:
* Przynies mi nastepne piwo bo juz, juz za momencik moze sie zaczac!
Zona na to:
* O nie! Wracasz po pracy, nie mowisz mi "dzien dobry", siadasz w
fotelu, wlaczasz telewizor i tylko pijesz piwo! A ja? Co ja mam za zycie?? Wracam dod domu i musze gotowac, sprzatac, prac, zajmoiwac sie dziecmi, robie tysiac innych rzeczy i jeszcze mam ci piwo przynosic...?!
Wtedy slychac glos z fotela:
* No i kur** zaczelo sie...