Przychodzi facio do apteki i przystawia otwartą dłoń do szyby nad ladą . farmaceutka zaskoczona mówi
-naprawdę nie wiem co pan sobie życzy
facio na to coś mruczy pod nosem dalej przystawiając dłoń do szyby
-naprawdę nie rozumiem co pan chce
na to facio szepcze już trochę głośniej
-poproszę pięć viagr
-pan chyba oszalał, to jest niebezpieczne dla zdrowia, serce może nie wytrzymać a w ogóle to bez recepty nie sprzedam
-bardzo panią proszę, umówiłem się dzisiaj z pięcioma dziewczynami, nie mogę dać plamy muszę je zaspokoić, bardzo proszę o zrozumienie
-a, to zupełnie co innego, proszę bardzo
farmaceutka skasowała pieniądze i wydała viagrę
następnego dnia do tej samej apteki przychodzi ten sam facio przystawia otwarte dłonie do szyby nad ladą. ta sama farmaceutka zaskoczona mówi
-co? dziesięć viagr? bez recepty? w żadnym wypadku!
-a co też pani mówi, żadna wczoraj nie przyszła, pani popatrzy i mi da jakąś maść na dłonie.
Kominiarz puka do drzwi. Otwiera stara babcia w długiej, czarnej sukni.
Przygląda się zalotnie kominiarzowi i rozchyla bardziej dekolt. Na jej
pomarszczonej, oklapniętej piersi ma wytatuowaną żabę i pyta kominiarza:
- Jeżeli zgadniesz co to jest, możesz pójść ze mna do łóżka.
Kominiarz w panice:
- Słoń, to jest słoń!
Babcia:
- No O.K., ta odpowiedź mieści się jeszcze w granicach tolerancji...
 
Pewnemu rolnikowi mieszkającemu na Pojezierzu Łęczyńsko- Włodawskim ( tzn pobierającemu unijne
dopłaty w Urzędzie Miasta Ostrów Lubelski) z dnia na dzień przestał stawać. Chłopina z
rozpaczy zaczął pić, bić babę a nawet 25 września zagłosował zamiast na PSL, na Samoobronę.
Nic nie pomogło. Jak mu wisiał tak wisiał.

Jednak szczęście mu dopisało i któregoś dnia gdy wracał od orzecznika KRUSu ( zaczął się
bowiem w międzyczasie starać o rentę ) w autobusie PKS-u i podsłuchał rozmowę o pewnym
znachorze, który czynił wręcz cuda, a mieszkał niedaleko, bo w gminie Uścimów. Na drugi dzień
był już pod drzwiami cudotwórcy. Wpłacił ochroniarzowi dobrowolny datek na Radio Maryja i
stanął przed obliczem starego, brodatego mężczyzny o łagodnych oczach. Ten wysłuchał z uwagą
opowieści o problemach naszego bohatera i powiedział:

- Mam na to sposób. Dam ci takiego małego trolla, którego złapałem kiedyś w Norwegii. Zabierz
go do domu i daj mu jakąś ciężką pracę, Jak troll będzie zajęty, to tobie będzie stał jak
maczuga. Ale gdy tylko uwinie się z robotą to znowu ci zmięknie i będzie wisiał.

Chłopina trochę niezadowolony wracał do domu, bo tak szczerze mówiąc nie za bardzo wierzył w
zapewnienia znachora. Ale gdy wrócił postanowił spróbować.
Kazał trolowi skopać ogródek. O dziwo gdy ten wbił w ziemię pierwszą łopatę "fiut co dotąd był
jak z ciasta na sto fiutów się rozarasta" (C by Fredro ). Radosny chłop rzucił babę na łóżko
zaczął zdzierać z niej ubranie i... nagle wchodzi troll i mówi:
- Skończyłem.
Fiut fiuuuuuuuut do stanu pierwotnego.
-Kur**a - wrzasnął chłopina - To zapier**aj budować garaż.
Członek znowu zaczął się podnosić. Trochę pieszczotliwych słów do baby (to zamiast gry
wstępnej) już ma wkładać... wchodzi troll.
- Skończyłem - mówi z uśmiechem patrząc na resztki erekcji swojego właściciela.

Tutaj wstała baba (też już chyba trochę wkur***na) powiedziała coś na ucho trollowi, ten
pokiwał głową i wyszedł. Erekcja wróciła, rzucili się na łóżko i tak baraszkowali bez jedzenia
i bez spania całe trzy dni. W końcu chłop zapytał z ciekawości:
- Jakąż ty żech dała tymu stworzeniu robotę, że już trzy dni nie wraca?

Kobieta pociągnęła go za rękę nad pobliskie jezioro.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nad brzegiem siedział troll, cały w mydlinach i prał kalesony męża. Opłukał, obejrzał pod
słońce i pod nosem powiedział:
- Ku**a cały czas jeszcze żółte na d***ie...
Pewna dziewczyna poszła sama na imprezę. Zauważyła tam super faceta,
który świetnie tańczył. Podeszła do niego i mówi:
- Ale zajebiście tańczysz!
A facet na to:
- Spierdalaj!
Dziewczyna, trochę zbita z tropu, wycofała się. Facet dalej tańczył
solo, i tak, że na wszystkich robił bardziej niż piorunujące wrażenie.
Dziewczyna znowu do niego podeszła i mówi:
- Ale zajebiście tańczysz!
A facet na to:
- Spierdalaj!
To już było trochę za dużo i dziewczyna mówi:
- Wiesz co? Jesteś cham i prostak!
A facet na to:
- No i chuj! Ale zajebiście tańczę!
sorry za dodany post - ale od bardzo dawna czyta sie same suchary - niema nic nowego, a jak stare to takie glupoty dodajecie...niewiem zeby to bylo smieszne na kawal pol kilo zielska trzeba---> admin usun post ((ale zostaw go chociaz pare h zeby ludzie niepisali wiecej takich sucharow))
Szef dużej kilkupiętrowej firmy mówi do blondynki sprzątaczki:
- Bardzo proszę by dziś pani umyła i wyczyściła windę.
A na to blondynka:
- Dobrze szefie. Ale czy muszę ją wyczyścić na każdym piętrze?
Babcia mówi do Jasia:
- Ja też kiedyś chodziłam do przedszkola.
- A kiedy?
- Dawno temu.
- Bardzo dawno?
- Bardzo.
- Gdy byłaś jeszcze małpką?

(: poprzednia | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | ... | 100 | następna :)