Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika:
- Czemu stoisz na ulicy?
- Jestem bardzo głodny i jestem pedałem.
Dał mu kanapkę i pojechał dalej.
Spotyka czerwonego ludzika:
- Czemu stoisz na ulicy?
- Chce mi się pić i jestem pedałem.
Dał mu picie i pojechał dalej.
Widzi niebieskiego ludzika.
Wkurzony wysiada i pyta:
- A ty pedale czego chcesz?
- Prawo jazdy i dowód rejestracyjny, proszę.
Pewien bardzo oszczędny w słowach arystokrata zatrudnił nowego lokaja. Obejmując obowiązki sługa otrzymał od pana szczegółowe instrukcje:
- Kiedy wołam "Kąpiel!", potrzebna mi woda, mydło, ręczniki, płaszcz kąpielowy, szlafrok, świeża bielizna, ubranie, herbata i gazeta. Kiedy wołam "śniadanie!", mam dostać kawę, mleko, cukier, jajka, szynkę, masło i gazetę, a krzesło trzeba przysunąć do kominka.
Lokaj skinął głową na znak, że zrozumiał. Jeszcze tego samego wieczora arystokracie robi się niedobrze i woła:
- Lekarza!
Po stosunkowo niedługim czasie zdyszany lokaj wraca do swego pana i z dumą w głosie oświadcza:
- Myślę że będzie pan ze mnie zadowolony, milordzie. W przedsionku czeka już wybitny internista, chirurg, dentysta, ksiądz, notariusz i adwokat z dwoma świadkami. Na podjeździe stoi karawan, a w grobowcu rodzinnym czterech robotników wybiera ziemię pod trumnę!
 
Pewien facet wybierał się na ryby. Wstał raniutko, bardzo, bardzo wcześnie. Spakował sobie kanapki, wędki i przynęty. Cały ten szajs zapakował do samochodu i wyjeżdża z garażu. Nagle zerwał się ostry i zimny wiatr, zaczął padać deszcz ze śniegiem, ogólnie pogoda pod psem. Facet zawrócił z powrotem do garażu i przesłuchał prognozę pogody - "w regionie pogoda fatalna, zimno, wietrznie, opady deszczu ze śniegiem".
W tej sytuacji facet spasował. Wypakował graty, rozebrał się i wskoczył do łóżka. Przytulił się do żony
i szepcze jej do ucha:
- Straszna pogoda na dworzu... brr...
Rozespana kobitka przysuwa się do niego i mruczy:
- Mhmm... a mój mąż idiota... jak zwykle na rybach...
Jasio podczas obiadu pyta mamę:
-Mamo, dlaczego tatuś jest łysy?
-Ponieważ jest bardzo mądry.
-To dlaczego ty masz tak dużo włosów?
-Zamknij ryj i jedz zupę!
Szczyt szybkości:
Biegać tak dokoła słupa żeby z przodu była dupa.

Szczyt odwagi:
Zjechać z dziesiątego piętra gołą dupą na brzytwie i jajami hamować na zakrętach

Szczyt cierpliwości:
Puścić pawia przez słomkę.

Szczyt podobieństwa:
Namalować sobie taki portret, przy którym można się golić.

Szczyt optymizmu:
Dwaj homoseksualiści kupujący wózek dziecięcy

Jaki jest szczyt pojemności w płucach?
- Dmuchnij tak baranowi w dupe żeby mu sie rogi wyprostowały.

Jaki jest szczyt wytrzymałości na ból?
- Nabierz wody w usta i usiądź na palniku od kuchni i poczekaj aż woda się zagotuje

Jaki jest szczyt bezczelności?
- Zapytać powodzianina: jak sie panu powodzi i czy sie panu nie przelewa.

Szczyt masochizmu:
Zjechać gołą dupą po nieheblowanej desce do wanny pełnej spirytusu.

Szczyt hałasu:
Dwa kościotrupy pier*.* się na blaszanym dachu.

Szczyt pijaństwa:
Tak upić ślimaka, żeby do domu nie trafił.

Szczyt siły:
Ścisnąć złotówke tak aby orzełek się wysrał

Szczyt profesjonalizmu:
Ginekolog, który sobie wytapetował pokój przez dziurkę od klucza.

Szczyt seksapilu:
Tak popieścić słuchawkę telefoniczną, żeby wszystkie telefonistki zaszły w ciążę.

Szczyt patologii ideologicznej:
Członek z ramienia partii wysunięty na czoło.

Szczyt orgazmu:
Zanik linii papilarnych.

Szczyt nieufności:
Wwiercić się w rurociąg Przyjaźni i patrzeć w która stronę ropa płynie.

Szczyt sadyzmu:
Dać dziecku żyletkę, powiedzieć mu że to harmonijka ustna i patrzeć jak mu się uśmiech poszerza

Szczyt prostytucji:
Puszczać się na Saharze za garść piasku.

Szczyt szczytów:
kupa na Mont Everest.

Szczyt suszy:
Kiedy drzewa chodzą za psami.

Szczyt rasizmu:
Pić Whisky Black White w dwóch oddzielnych szklankach

Szczyt złośliwości:
Zepchnąć teściową ze schodów i zapytać:
- Dokąd się mamusia tak spieszy?!

Szczyt sadyzmu:
Przestraszyć strusia na betonie.

Szczyt skąpstwa:
Oddać kondom do wulkanizacji.

Szczyt lenistwa:
Położyć się na dziewczynie i czekać na trzęsienie ziemi.

Szczyt bezpłodności:
30 lat stosunków z ZSRR i nic.

Szczyt precyzji:
Wykastrować komara w bokserskich rękawiczkach.

Szczyt roztargnienia:
Założyć hełm na lewą stronę.
Wakacje. Kurort nad morzem. W pewnej chwili do baru podchodzi potencjalny klient i zagaduje barmana:
-Ile piwa dziennie sprzedajecie? Tak około?
-Hmm... - drapie się w głowę barman - Trudno powiedzieć ale gdzieś tak około 500 litrów.
-A nie chcielibyście sprzedawać 700 litrów? - pyta się z przelotnym uśmiechem jegomość.
-Jasne, że chcielibyśmy - mówi barman, patrząc z ciekawością na człowieka - Ale jak to zrobić?
Mężczyzna nachyla się ku barmanowi i gestem nakazuje mu by nadstawił ucho, po czym syczy:
-Wystarczy, że będziecie, k***a, nalewać pełne kufle...
Mama i jej syn Jasio wracają do domu, w pewnym momencie Jasio zauważył idącą po chodniku bardzo otyłą kobietę.
- Mamo patrz, ta pani jest jeszcze grubsza od ciebie!
Mama Jasia słysząc te słowa zaczęła okropnie płakać, synek widząc to próbuje ją pocieszyć.
- Nie płacz mamusiu, żartowałem, przecież wszyscy wiedzą, że to ty jesteś najgrubsza.
Jadącego na wózku beznogiego spotyka młody facet i pyta:
- Kupisz pan tenisówki?
- No coś pan, nie widzisz, że nie mam nóg?
Zasmuconego beznogiego spotyka znajomy i pyta:
- Dlaczego jesteś taki przygnębiony?
- A jakiś facet naigrywał się ze mnie i proponował tenisówki.
- Ja to bym takiego na twoim miejscu w dupę kopnął.
Jeszcze bardziej zasmucony beznogi spotyka następnego kumpla.
- Coś taki zasmucony?
- A wiesz jeden proponuje mi trampki drugi każe kopać go w dupę... jak tu nie być smutnym?
- Nie martw się stary i strzel sobie kielonka... to cię postawi na nogi...

(: poprzednia | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | ... | 100 | następna :)