Przychodzi królik do apteki.
- 200 prezerwatyw proszę!
Pani magister wydaje towar i mówi:
- Eyyyy... przepraszam, ale mamy tylko 199 sztuk...
Królik się zmarszczył. Spojrzał na Panią magister z wyrzutem i mówi:
- No dobra... biorę... ale oświadczam, że mi pani z lekka sp***oliła wieczór!
- Pewnie wam teraz ciężko kiedy twój brat ma AIDS?
- Tak, ciężko.
- A w którym szpitalu on leży?
- Jakim szpitalu?... to mój brat, on mieszka z nami w domu
- Aaa... wy razem mieszkacie. Pewnie on jakąś specjalną dietę stosuje.
- Przecież on jest normalny. On je wszystko to co my!
- A na przykład na śniadanie co on może jeść?
- Normalnie jak my, krakersy z szynką.
- A na obiad ?
- Na obiad też krakersy z szynką.
- To na kolację chociaż pewnie jakąś zupę.
- Na kolacją też krakersy z szynką
- Jak to?! Tylko krakersy z szynką cały dzień?
- Bo tylko to można wsunąć pod drzwiami łazienki.
 
Tatusiu, wczoraj byłam z Włodzimierzem na dyskotece... opowiada 17-latka.
- Ta...
- No i tańczyliśmy tam do późna, piliśmy drinki...
- No i...?
- Jak Włodzimierz odprowadzał mnie do domu, to mnie zaprosił do siebie...
- Tak...?
- Zaszliśmy, jego rodziców nie było w domu...
- No i co dalej...?
- Włodzimierz włączył nastrojową muzykę... zgasił światło... piliśmy
szampana... poszliśmy do sypialni...
- Słuchaj, Patrycja idź i opowiedz dalszy ciąg mamie, bo mi już stoi.
Szpital, oddział położniczy...
Trzy kobiety (murzynka, wrocławianka, warszawianka) urodziły synów, niestety pielęgniarki były roztargnione i pomyliły dzieci.
Jako ze matki nie doszły jeszcze do siebie postanowiono aby to ojcowie rozpoznali swoich synów.
Przychodzi wrocławianin, lekarz się pyta:
- "Który jest pana syn?"
Na to ojciec wskazuje na murzyna. Lekarz zwątpił i pyta się:
- "Czy jest pan pewien?"
Na to Wrocławianin:
- "Tak, nie będę ryzykował Warszawiaka"
żaba przychodzi do lekarza:
-Panie doktorze coś mnie jebie w stawie
lekarz:
- hmm, stwierdzam, że to najprawdopodobniej będzie rak
Henio, lat 11, postanowił za zaoszczędzone kieszonkowe kupić sobie szynszylę. Stoi w sklepie zoologicznym przed klatką z szynszylami i dzwoni do taty:
- Tata?
- Tak.
- Tatusiu, mam taką sprawę...
- O co chodzi?
- Wiesz, jak wygląda szynszyla?
- Wiem.
- Podoba ci się?
- Tak.
- A co byś zrobił, jakbym ją przyniósł do domu?
- Czapkę.
Losowanie lotto. Pan domu i głowa rodziny w skupieniu studiuje cyferki na kuponie. Nagle blednie. Potem wstaje, i szybko podchodzi do barku. Bierze kieliszek. Odstawia. Nerwowo bierze szklankę i whisky. Drżącymi rękoma nalewa jej do pełna. Wypija duszkiem. Żona patrzy ze zdziwieniem. Potem zaczyna się domyślać, jej oczy rozjarzają się błyskiem radości. Dostaje kociokwiku. Dzieci patrząc na jej entuzjazm również dostają głupawki. Zaczynają latać po chałupie i rozbijać sprzęty. A facet mówi:
- k***a mać! Znowu nic nie wygrałem.

(: poprzednia | 433 | 434 | 435 | 436 | 437 | 438 | 439 | ... | 986 | następna :)