Dziennikarz pewnego radia wybrał się do Zakopango w poszukiwaniu materiału na audycję. Spotkał bace i pyta:
-Baco, znacie jakąś wesołą historyjkę, którą mógłbym w radio puścić?
-A znam. Pewnego razu zgubiła sie nam owiecka na hali... Nie było jej jeden dzień, drugi, trzeci... no to zebrali my sie z chłopakami i poszlimy jej szukać... Szukalimy jeden dzień, drugi, trzeci... i znaleźlimy ją. Takeśmy sie uciesyli, ze my ją wydupcyli...
-Baco, ale to się nie nadaje do radia. Nie znacie innej wesołej historyjki?
-A znam. Pewnego razu zgubił sie nam pies na hali... Nie było go jeden dzień, drugi, trzeci... no to zebrali my sie z chłopakami i poszlimy go szukać... Szukalimy jeden dzień, drugi, trzeci... i znaleźlimy go. Takeśmy sie uciesyli, ze my go wydupcyli...
-Baco, ale to też się nie nadaje do radia. To może znacie jakąś smutną historyjkę?
Baca myśli i myśli, w końcu się odezwał:
-A znam. Pewnego razu jo zek zgubuł sie na hali...
Przychodzi dziewczyna do ginekologa. On ją zbadał i mówi:
-ogólnie wszystko jest OK, jedynie ma Pani wszy łonowe...
-to nic - odpowiada dziewczyna - w sobotę na wsi zabawa, przyjadą chłopaki to wytłuką.
 

Posłali faceta do czubków. Siedzi biedak i nudzi się. W końcu postanowił
popatrzeć przez okno. Tam ogrodnik grzebie grządki. Psychol woła:
- A co pan robi?
- Nawożę truskawki.
- Co?
- Nawożę truskawki, mówię!
- Co pan robisz?!?
- Kurwa, truskawki posypuję gównem!!!
- O, a ja cukrem, ale jestem, pie*******ty!

- Ile będzie kosztował lot do Edynburga? - pyta szkockie małżeństwo pilota. Pilot odpowiada:
- Mogę was przewieźć za darmo, ale pod warunkiem, że żadne z was nie odezwie się podczas lotu.
Małżeństwo się zgodziło. Po locie pilot wychodzi i mówi:
- Brawo! Jeszcze nikomu nie udało się przemilczeć całego lotu. Jesteście pierwsi.
- Wie pan co? Miałem ochotę w pewnym momencie krzyknąć.
- Jaki to był moment?
- Jak moja żona wypadała z samolotu.
Mąż siedzi przy komputerze, za Jego plecami żona.
Żona mówi:
- No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie posurfuje po internecie…
A mąż na to:
- No kurwa mać!!!! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?
Podczas wizyty w Anglii Aleksander Kwaśniewski został zaproszony na herbatę do królowej. Królowa powiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludźmi.
– Po czym ich rozpoznać? – spytał Kwaśniewski.
– Zadaję im odpowiednie pytania – odpowiedziała królowa. Po czym wzięła słuchawkę i zadzwoniła do Tony’ego Blaira:
– Proszę opowiedzieć na następujące pytanie: pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono pańskim bratem ani siostrą – kto to jest?
– To ja nim jestem.
– Czy teraz już pan rozumie, panie prezydencie? – zwraca się do Kwaśniewskiego.
Po powrocie do Warszawy Kwaśniewski zdecydował poddać testowi Leszka Millera. Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta:
– Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko, ale nie jest ono twoim bratem ani siostrą – kto to jest?
Miller chrząka, kaszle i w końcu, w akcie desperacji, dzwoni do Rokity i przedstawia mu problem:
– Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono pańskim bratem ani siostrą – kto to jest?
Rokita odpowiada bez zastanowienia:
– To ja, oczywiście.
Miller odkłada słuchawkę i krzyczy:
– Mam, mam! Wiem kto to jest! To Rokita.
Na co Kwaśniewski, robiąc zdegustowaną minę:
– Źle idioto! To Tony Blair!
- Po co kobiecie czoło?
- Żeby było ją gdzie całować po lodziku.

(: poprzednia | 946 | 947 | 948 | 949 | 950 | 951 | 952 | ... | 986 | następna :)