Wraca facet do domu, a jego żona pyta:
- Heniu znowu piłeś wodkę!
- Nie, nie piłem.
- Tak? To powiedz Gibraltar.
- No dobra, piłem!
Dziewczyna wraca rano po całej nocy spędzonej w sposób podejrzany.
- Gdzie byłaś? - ryknął rozwścieczony tato.
- Spędziłam noc z bohaterem narodowym! - odpowiedziała z godnością dziewczyna.
- Znaczy z kim?
- Z nieznanym żołnierzem...
 
Pewien szkot, w kościele nie miał drobnych, więc dał na tacę 20 funtów. Przez następne pół roku za każdym razem gdy podchodził do niego kościelny, mówił:
-Abonament.
Z siódmych mistrzostw świata w posuwaniu na czas witają państwa Dariusz Szpakowski i Wіodzimierz Szaranowicz. Dziś jest dzień rozgrywek finałowych. Eliminacje wyłoniły naprawdę najwyższej klasy zawodników, w szranki, stają Speedy Gonzales, Szybki Lopez i Struś Pędziwiatr.
Kto twoim zdaniem zostanie tegorocznym mistrzem?
- Trudno powiedzieć, wszyscy zawodnicy są świetnie przygotowani. Trenowali pod okiem najlepszych trenerów przy opracowanych specjalnie dla nich metodach treningowych.
- No, ale my tu gadu-gadu, a tu już rozpoczęły się zawody. Zawodnicy mają 5 minut na posunięcie jak największej ilości osób, pierwszy rozpoczął Speedy Gonzales.
Narzucił naprawdę niezłe tempo, może zabraknąć mu siły na finisz, 10..20..30..40..46!
- świetny wynik, pozostali będą musieli nieźle się napocić.
Ale teraz do zawodуw staje Szybki Lopez.
- I ruszył, 10..20.. ten człowiek jest fenomenalny! 60..70..77
- Chyba nikt nie jest w stanie odebrać mu złotego medalu!
Ale teraz do zawodуw staje Struś Pędziwiatr.
- I rozpoczął 20..50..80..eee...100...150..eee!.. 200..pierwszy rząd, drugi rząd, trzeci rzad, WłODZIU SPIERDALAMY !!!
Czarnuch, żyd i amerykanin złapali złotą rybkę, która obiecała, że każdemu spełni 1 życzenie.

Czarnuch mówi: Chciałbym, żeby wszyscy moi czarni bracia żyli spokojnie w Afryce.
Bum! Nie ma czarnuchów a Ameryce.

Żyd: Chcę, aby mój naród wybrany żył sobie w Izraelu i dążył do świętości.
Bum! Nie ma żydów w Ameryce.

Na to Amerykanin: Kurczę... To ja butelkę Coli poproszę...
Dlaczego już nie ma balów przebierańców w Wąchocku?
- Bo raz córka sołtysa przebrała się za akumulator i ją całą noc ładowali...
- Noż cholera, wiertło się złamało, trzeba będzie żonie na 8 marca nowe
kupić...
Pewnego dnia menadżer dużego biura zauważył nowego człowieka i kazał mu przyjść do jego pokoju.
- Jak się nazywasz?
- John - odparł nowy.
Menadżer się wykrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam gdzie wcześniej robiłeś i w jakiej atmosferze, ale ja nie nazywam nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku np. Smith , Jones, Baker - i to wszystko. A do mnie mówi się wyłącznie Pan Robertson. Ok. Jeśli wszystko jasne to jakie jest twoje nazwisko?
Nowy westchnął i mówi:
- Darling. Nazywam się John Darling.
- Dobra, John, omówmy następna sprawę.

(: poprzednia | 707 | 708 | 709 | 710 | 711 | 712 | 713 | ... | 986 | następna :)