Pijak czeka na taxi.
Taksowkarz przyjechal i pyta:
gdzie pana zawiesc?
Pijak- do domu.
taxi- a konkretkie?
pijak- do domu.
taxi- a konkretniej?
Pijak- Do duzego pokoju.
Dzwoni telefon:
-Halo,czy to pralnia?
-Sralnia,a nie pralnia! Ministerstwo Kultury,ku**sie je**ny!!!
 
Siedzi sobie dwóch żulików, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę:
- Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę... Ile masz lat Stefan?
- 30.
- No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 60!
Noc. Amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Nagle w samolocie zapala się czerwona lampka, potem zielona. Komandosi jeden po drugim wyskakują z samolotu, tylko jeden nie skacze. Dowódca:
- Skacz!
- N-nnnie.
- Dlaczego nie?
- Bb-bo ssię bb-boję.
- Skacz, bo jak nie, to pójdę po pilota i razem cię wypchniemy!
- Tt-tto ii-idź.
Po chwili dowódca wraca z pilotem i znów mówi:
- Skacz.
- Nn-nnie, bb-bo sssię bb-boję.
W ciemności słuchać kotłowaninę, szarpanie, sapanie, w końcu jakoś udaje się wypchnąć tchórzliwego komandosa. Obaj zdyszani siadają w ciemnym kącie.
- Silny był, no nie? - pyta dowódca.
- Nn-nno, chyy-yba c-ccoś ttt-trenował.
W piekle są rusek, niemiec i polak. Każdy ma swojego psa. Diabeł zaproponował każdemu, że jak nauczy swojego psa w miesiąc tego, co diabeł nie nauczył swojego psa, to wypuści go z piekła.
Minął miesiąc, diabeł idzie najpierw do niemca i mówi:
-Ty niemiec, pokażcie co nauczyliście swojego psa.
Niemiec każe psie podać łapę, kłaść się, siadać, lecz diabeł mówi:
-nie...to już było
następnie idzie diabeł do ruska i mówi:
-Ty rusek, pokażcie co nauczyliście swojego psa.
Rusek każe swojemu psie skakać na dwóch łapach w rytmie muzyki, jednak diabeł mówi:
-nie...to już było
następnie idzie diabeł do polaka, widzi jego chudego, ledwo żyjącego psa i mówi z niechęcią:
Ty polak, a czego nauczyliście swojego psa?
Polak odpowiada:
-Poczekaj, i wyjmuje kiełbasę z kieszeni, na to pies wstał i mówi:
-Janek, daj gryza.
Ostanie badania naukowe ujawniły, że piwo zawiera żenskie hormony.
Eksperyment przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 100 mężczyzn. Aby
sprawdzić, czy rzeczywiście piwo zawiera żenskie hormony, każdy z nich
dostal jedenaście 0,5-litrowych butelek celem wprowadzenia ich zawartości do
organizmu.
Czas badania wynosil ok. 3 godzin.
Oto wyniki eksperymentu:

u 75% stwierdzono zaburzenia myślenia i mowy,
100% nie potrafiło prowadzic samochodu,
u 90% zauważono tendencje do tycia,
80% chciało wydać pieniądze na byle co,
75% trudno było zrozumieć,
95% musiała usiąść, żeby się wysikać
Seks oczami dziecka.

Jasio miał 10 lat i był bardzo ciekawski. Słyszał od starszych kolegów trochę o "zalotach" i chciał wiedzieć jak to jest i jak to się robi. Co robi mały chłopiec żeby się takich rzeczy dowiedzieć? Idzie do mamusi! A więc Jasio poszedł do mamy. Mamusia się trochę zakłopotała i zamiast wyjaśnić, nakazała Jasiowi, żeby schował się za zasłoną w pokoju siostry w celu podglądania jej ze swoim chłopakiem.

Tak też Jasio zrobił. Następnego ranka opowiada wszystko mamie:
- Siostra i jej chłopak usiedli rozmawiając przez chwilę. Po czym on zgasił większość świateł i zostawił tylko jedną nocną lampkę. Zaczął ją całować i obściskiwać. Zauważyłem, że siostra musiała być chora, bo jej twarz zrobiła się taka śmieszna. On też musiał to wyczuć, bo wsadził jej rękę pod bluzkę w celu znalezienia jej serca... tak jak lekarze to robią na badaniu, ale on nie był taki zdolny jak lekarz, bo miał problemy ze znalezieniem tego serca. Wydaje mi się, że on też był chory, bo wkrótce zaczęli obydwoje dyszeć i zaczynało im brakować tchu. Druga ręka musiała mu zmarznąć, ponieważ włożył jej ją pod sukienkę. Wtedy siostra poczuła się gorzej i zaczęła jęczeć, wzdychać, skręcać się i ślizgać tam i z powrotem na kanapie. I tu zaczęła się jej gorączka. Wiem, że to była gorączka, ponieważ powiedziała mu, że jest napalona. W końcu dowiedziałem się, co spowodowało, że byli tacy chorzy - wielki węgorz dostał mu się jakoś do spodni. Nagle wyskoczył ze spodni i stał tak długi na 25 cm. Kiedy siostra to zobaczyła naprawdę się wystraszyła, oczy zrobiły się jej wielkie, a usta otworzyły. Mówiła, że to największy jakiego widziała... powinienem jej powiedzieć o tych, jakie łapaliśmy z tatą nad jeziorem - te to dopiero były duże, ale wracając do nich... siostra była bardzo dzielna rzuciła się na węgorza i próbowała odgryźć mu głowę... potem złapała go w dwie ręce i trzymała mocno kiedy on wyciągnął pysk z worka i zaczęła ślizgać ręka po jego głowie tam i z powrotem, żeby powstrzymać go przed ugryzieniem. Potem siostra położyła się na plecach i rozłożyła nogi... aby móc go ścisnąć, chłopak jej pomagał i położył się na węgorzu. Wtedy dopiero zaczęła się walka. Siostra zaczęła jęczeć i piszczeć, a jej chłopak o mało co nie rozwalił kanapy. Podejrzewam, że chcieli zabić go przez ściśnięcie między nimi... po chwili pewni, że zabili węgorza przestali się ruszać i głośno wzdychali. Chłopak był pewien, że zabili węgorza, bo wisiał taki wiotki, a reszta jego wnętrzności wisiała na zewnątrz. Siostra i jej chłopak byli już trochę zmęczeni walką... ale powrócili do zalotów. On zaczął ją znowu całować... itd, aż tu nagle okazało się, że węgorz żyje!!! Szybko się podniósł i zaczęli walkę na nowo. Podejrzewam, że węgorze mają 9 żyć tak jak koty... tym razem siostra próbowała go zabić przez siadanie na nim. Po 35 minutach ciężkiej walki w końcu zabili węgorza. Jestem tego pewien, bo widziałem jak chłopak siostry ściągnął z niego skórę i wyrzucił do śmietnika...

Mama zemdlała...
- Prosiaczku, Prosiaczku! - woła Kubuś Puchatek - Krzyś dał nam dziesięć baryłek
miodu do podziału. To na każdego będzie po osiem.
- Ależ Puchatku - mówi Prosiaczek - dziesięć baryłek na dwóch,
to będzie po pięć, nie po osiem
- Ja tam nie wiem, ja swoje zjadłem!

(: poprzednia | 692 | 693 | 694 | 695 | 696 | 697 | 698 | ... | 986 | następna :)