Pewien włamywacz włamał się do domu. Szuka, szuka, szuka....
Nagle słyszy "Jezus cię widzi, Jezus cię widzi!". To się przestraszył,
wyjął latarkę i szuka tego kto mówił, ale nic nie znalazł.
Dalej "zwiedza" mieszkanie.
Potem znów słyszy "Jezus cię widzi!".
No to gość się wkurzył, wyjął mocną latarkę i szuka, szuka i znalazł papugę,
podchodzi i mówi:
- Ty mówiłaś?
- Tak.
- A jak się nazywasz?
- Klaustrofobius!
- A co za idiota nazwał papugę Klaustrofobius?!
- Ten co nazwał rotwajlera Jezus!
Dzwoni blondynka do blondynki:
- Słuchaj, mój mąż wziął stówę i powiedział, że idzie na dz*wki. Jest u ciebie?
 
Mama, tata i synek wybrali się do cyrku. Gdy na arenie pojawił się słon,
tata poszedł kupić słodycze. Nagle chłopiec wstaje i wyciągając rękę,
krzyczy:
- Mamo, mamo, co to jest?
Zaskoczona pytaniem mama odpowiada: - To jest ogon słonia.
Syn jednak wykrzykuje dalej: - Nie! Pod spodem.
Zakłopotana mama odpowiada: - Tooo... nic takiego.
Wraca tata, ale zapomniał kupić napojów, więc idzie po nie mama. Gdy tylko
się oddaliła, synek wiesza się ojcu na ramieniu.
- Tato, tato, co to jest?
- To jest ogon, synu.
- Nie, pod spodem.
- To jest siusiak słonia.
Chłopiec chwilę się zastanawia, po czym mówi: - A mama powiedziała, że to
"nic takiego".
Ojciec z dumą rozpiera się na fotelu: - No cóż, synku. Tatuś trochę mamusię
rozpuścił.
Blondynka, brunetka i ruda jadą razem pociągiem na gapę, w wagonie towarowym. Nagle słyszą że idzie kontroler, i wskakują do worków. Kontroler potrząsa pierwszym workiem z brunetką i słyszy:
- Hau, hau - pomyślał sobie że jest w nim piesek.
Potrząsa workiem z rudą i słyszy:
- Miau, miau - pomyślał sobie że to worek z kotkiem.
Potrząsa z blondynką i słyszy:
- Kartofle!
Usłyszane dwa dni temu :
Przychodzi dziadek do zakładu ubezpieczeń i pyta się urzędnika czy może się ubezpieczyć.
Na to urzędnik - ile macie lat ?
Dziadek - 95.
No niestety ale w tym wieku już nie ubezpieczamy.
Dziadek - a to szkoda bo się łojciec zmartwi.
Ojciec jeszcze żyje, ile ma lat ?
Dziadek - 120.
No to przyjdźcie z ojcem w poniedziałek to Was ubezpieczę.
Dziadek - a ubezpieczycie mojego dziadka ?
To jeszcze macie dziadka, ile ma lat ?
Dziadek - 140.
Przyjdźcie wszyscy trzech.
Dziadek - no ale w tym dniu nie możemy.
Dlaczego ?
Dziadek - bo mój dziadek się żeni.
W tym wieku jeszcze jemu się chce ?
Dziadek - jemu się nie chce ale musi!
W barze siedział facet i popijał z wolna drinka, kiedy podeszła
do niego atrakcyjna kobieta. Barman podał jej szklankę soku
pomarańczowego. Mężczyzna przy barze odezwał się do kobiety:
- Świętuję dzisiaj.
- Ja również świętuję - odparła kobieta stukając szklanką o jego
szklankę.
- O, a co pani świętuje ? - zapytał on.
- Przez kilka lat próbowałam zajść w ciążę. Dzisiaj w końcu mój
ginekolog powiedział mi, że jestem w ciąży.
- Gratuluję - odrzekł mężczyzna wznosząc szklankę - ja jako
famer od lat zajmuję się hodowlą kur. W tym roku jakoś nie
chciały jajek nosić. Ale od wczoraj jakoś wszystko wróciło do
normy.
- A jak pan tego dokonał? - pyta ona.
- Zamieniłem koguta.
- Co za zbieżność - odpowiada z uśmiechem kobieta.
Pewna kobitka miała problem z mężem - strasznie bidulek chrapał, co nie pozwalało jej się w nocy wyspać. Chodzili po lekarzach, specjalistach... nic. Pewnego dni spotkała sąsiadkę i gdy jej opowiedziała o problemie, ta zaproponowała jej wizytę u pewnej znachorki, która ponoć wszystkie przypadłości leczyć umie. Kobita leci pod wskazany adres, przedstawia sytuację, ta chwilę się zastanawia i mówi:
- Jak stary zacznie chrapać, to niech paniusia mu nogi rozszerzy.
Kobita się wqr... , opieprzyła znachorkę, że naiwnych ludzi tylko naciągać umie i że złamanego grosza jej nie da i poleciała do chaty. W nocy ta sama historia... stary piłuje już drugą godzinę... kobitka myśli sobie: "Ehh... spróbuję tak zrobić, jak znachorka mówiła.. ".
Rozszerza staremu nogi i... cisza... Następnego dnia leci z samego rana do znachorki... przeprosiny... bombonierka... podwójne honorarium... Oczywiście ciekawość nie dawała jej spokoju więc pyta:
- Pani... ale na czym polega ten trick z tymi nogami?!
Znachorka:
- Moja droga... zasada jest prosta - rozszerza Pani nogi, worek spada na dziurę i cugu ni ma...
Mąż nad ranem wraca do domu, po całej nocce gry w pokera. Żona zaczyna robić mu wyrzuty, a mąż spokojnie na to:
- Już nie musisz się więcej denerwować z mojego powodu. Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do mojego kumpla...
Żona zaczyna wrzeszczeć:
- Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny pomysł !?!
- A myślisz, że mi było łatwo, pasować przy czterech asach z ręki...

(: poprzednia | 667 | 668 | 669 | 670 | 671 | 672 | 673 | ... | 986 | następna :)