Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała: - Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:
- No ku..a, nie sądzę...
I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce.
Wychodzą dwa owsiki z dupy, ojciec i syn.
Synek pyta:

-Tatusiu, a co to jest to takie zielone ładne pod nami?

-To jest synku Trawa. - Odpowiada ojciec.

-A co to jest to co tak się mieni tam na horyzoncie?

-To jest synku Woda w Jeziorze.

-A co to takie niebieskie i śliczne nad nami??

-To jest synku Niebo.

-A tatusiu, co to jest na tym Niebie takie żółte i cieplutkie, to co tak świeci???

-To synku jest Słońce.

-Tatusiu, a dlaczego my mieszkamy w tej brudnej i śmierdzącej Dupie, kiedy świat jest taki piękny??

-Bo widzisz synku, jak bardzo by ta nasza Dupa nie była obsrana to to jest nasza OJCZYZNA.
 
Straż Pożarna. Dzwoni telefon.
Dyżurny:
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś
cherlawe, żadnego spida nie dają...
- Dokąd dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. Dzwoń na policję do
sekcji narkotyków - tam Ci pomogą.
I odkłada słuchawkę. Po dziesięciu minutach znowu rozlega się dzwonek
telefonu:
- A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że
nawet pojęcia nie masz!
- Już Ci mówiłem palancie! Dzwoń na policję!
I znowu rzucił dyżurny słuchawkę na widełki. Po pół godzinie znowu telefon:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki... Dzwonię... bo u sąsiada
chałupa się pali...
A jak przyjedziecie, zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami... patrzcie pod
nogi... nie zadepczcie...
Q: Czym sie różnia jądra od reprezentacji Polski w piłce kopanej?
A: Niczym, one tez biorą udział, ale nie wchodzą.
Wygląda dżdżownica z ziemi, patrzy, a tu obok druga.
- Dzień dobry!
- Co, dzień dobry!? Własnej dupy nie poznajesz???...
Rozmawiają dwa bobasy w wózkach:
- Jesteś zadowolony ze swojej mamy?
- W zasadzie tak, chociaż pod górkę troche zwalnia...
Jedzie Jasiu chodnikiem i mówi:
- Lowelku stój.
Później...
- Lowelku jedź.
Zatrzymuje się na przejściu. Wtedy jakaś babcia słyszy jego wadę wymowy.
- Taki duży chłopczyk i nie umie wypowiedzieć "r".
- Spier***** Stara Kur**, a ty lowelku jedź.
Dwoch 80-letnich staruszkow spotyka sie w parku.
- Wiesz - mowi jeden - chyba moja żona umarła.
- Dlaczego tak myślisz? - drugi na to.
- No niby z seksem jak dawniej, ale mieszkanie nieposprzątane.

(: poprzednia | 615 | 616 | 617 | 618 | 619 | 620 | 621 | ... | 986 | następna :)