W zeszłym tygodniu byłem na spotkaniu VIP-ów w Seattle. W salonie spostrzegłem Billa Gatesa siedzącego na kanapie i pijącego koniak. Byłem umówiony na spotkanie z bardzo ważnym klientem, który przyleciał do Seattle razem ze mną, ale trochę się spóźniał. Będąc śmiałym facetem, podszedłem do Gatesa i przedstawiłem się. Wyjaśniłem mu, że przeprowadzam bardzo ważny interes i dodałem, jak bardzo by mi pomogło, gdyby podszedł do mnie, kiedy będę z klientem i powiedział do mnie: "Cześć, Krzysiu". Zgodził się. 10 minut później, kiedy rozmawiałem z klientem, poczułem klepnięcie w ramię. To był Bill Gates. Odwróciłem się i spojrzałem na niego.
- Cześć, Krzysiu, jak leci? - zapytał.
A ja na to:
- Odpie**ol się, Bill, mam spotkanie.
Amerykanin i Rosjanin stają przed pisuarem. Amerykanin wyciąga dość potężnych rozmiarów penisa. Gdy Rusek się na niego spojrzał, Amerykaniec rzekł:
- Buffalo Bill!
W tym momencie Rusek wyciągnął ze spodni trzy penisy i rzecze:
- Czarnobyl!
 
Pewnego razu do restauracji przychodzi mąż z żoną, zajmują stolik. Podchodzi do nich kelner i pyta:
-Co podać?
-Ja poproszę schabowego z ziemniakami.
-A warzywo?- pyta się kelner
-Ona bierze to samo co ja.- odpowiada mąż patrząc na żonę.
Zajączek i niedźwiedź jechali pociągiem na komisję wojskową. Zajączek wypadł z pociągu i wybił sobie wszystkie zęby. Pobiegł jednak na skróty i dotarł na miejsce szybciej niż miś. Kiedy miś wchodził do budynku, zając już wychodził z komisji.
- No i co?- spytał miś.
- F pofrzątku!- odpowiedział zając. - Sfolniony. Bfrak ufzębienia!
Mis pomyślał chwile, odszedł na bok, wziął kamień i też wybił sobie zęby. Wychodzącego z komisji misia, oczekiwał już zając.
- No i cfo? - pyta zając.
- F pofrządku! - odpowiada miś - Sfolniony! Plafkoftopie!
Do pokoju wchodzi strasznie pobity hrabia.
- O rany, sir, co się panu stało? - pyta Jan.
- Dostałem w twarz od barona Stefana.
- Od barona Stefana? Przecież to chucherko! Musiał mieć coś w ręku!
- Miał. Łopatę.
- A pan, panie hrabio? Nie miał pan nic w ręku?
- Miałem. Lewą pierś żony barona. Piękna rzecz, nie przeczę, ale do walki zupełnie się nie nadaje.
Wjeżdża Polak na autostradę we Francji. Przejechał 100 kilometrów, 200 kilometrów i nagle patrzy, że zaczyna mu brakować paliwa, więc zjeżdża na najbliższą stację Shell. Płaci za zatankowane paliwo i nagle słyszy brawa pracowników:
-Gratulujemy! Jest pan naszym dwumilionowym klientem, w nagrodę dostaje pan od nas czek na 200 000 Euro!
Facet zadowolony, wyjeżdża ze stacji. Przejeżdża 200, 300, 500, 700 kilometrów, wjeżdża do Niemiec i nagle zaczyna brakować mu paliwa. Więc zjeżdża na najbliższą stację BP. Zatankował płaci za paliwo i nagle na stacji rozlegają się brawa i wiwaty.
-Gratulacje! Jest pan naszym milionowym klientem. W nagrodę dostaje pan od nas czek o wartości 200 000 Euro!
Polak nie wierzy własnym oczom! Odbiera czek i jedzie dalej. Przejechał 100, 200, 500, 700 kilometrów i wjeżdża do Polski. Strasznie zachciało mu się srać, a że nie nigdzie nie było żadnej stacji benzynowej czy parkingu z toaletą, więc zjeżdża na pobliskie pole, chowa się za laskiem. I robi kupę, taką dużą, taką jakiej w życiu nie robił.
I nagle czuje, że ktoś go bije po twarzy. To jego żona wali go z lewej z prawej i krzyczy:
-Heniek! Heniek wstawaj! Całą wersalkę osrałeś!
Zajeżdżam sobie w Lany Poniedziałek kulturalnie na stację paliw i tankuję. Obok tankuje patrol ukochanej Drogówki ♥. Podszedł do nich spacerowicz i pyta czy mógłby dmuchnąć w alkomat, bo chce popołudniu jechać samochodem. No to oni mu pozwolili i wydmuchał 0 promili.
Tankujący obok kierowca Audi [A] pyta policjantów [P]:
[A] -Czy ja też mógłbym dmuchnąć?
[P] -Ale pan już jechał samochodem, więc jaki tu sens?
[A] -A bo chciałbym się sprawdzić...
[P] -No nie ma problemu!
Audikowiec dmucha, dmucha, dmucha i wydmuchał 0,6 promila! Mina jego; śmiech policjantów i innych klientów bezcenny! Prawo jazdy oczywiście cofnięte!
Siedzi mąż przed telewizorem, popija piwko i komentuje:
-nie... k***a!! nie wchodź tam... nie... nie rób tego, nie idź tam.. debil... k***a debil... po ch*j?...
Za chwilę znów odzywa się:
-nic jej nie mów.. k***a... nie przysięgaj nic...nie rób tego... nie.. k***a! po ch*j?...
Po chwili znów mówi:
-k***a... taki młody, po ch*j on to zrobił?... debil k***a debil... po ch*j?...
Z kuchni wychodzi zaciekawiona żona i pyta:
-Kochanie, a co Ty takiego tam oglądasz?
-aaa.... kasetę z naszego wesela...

(: poprzednia | 474 | 475 | 476 | 477 | 478 | 479 | 480 | ... | 986 | następna :)