Jak nazywa się niejadalna część warzywa?
Wózek inwalidzki...
Siedzi Jaś w piaskownicy i lepi. Podchodzi do niego listonosz i pyta:
- Co robisz?
- Lepie
- A co lepisz?
- Gówno z piaskiem!
- I co z tego bedzie
- Listonosz
Listonosz wkurzył się i poszedł. Spotyka policjanta opowiada zdarzenie. Zbulwersowany
policjant idzie do Jasia i pyta:
- Co tam lepisz Jasiu
- Gówno z piaskiem!
- I co moze z tego policjant będzie?!
- Nie. Za mało gówna!!
 
Noc. Maz spi z zona w lozku, gdy nagle budzi ich glosne lup lup lup w drzwi. Przewraca sie na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy. "Kurde, nie bede sie o tej porze z wyra zrywal", mysli przewraca sie z powrotem. Slychac glosniejsze lup lup lup.
- Idz otworz, zobacz kto to, - mowi zona.
No wiec zwleka sie polprzytomny i schodzi na dol (mieszkaja w domku). Otwiera drzwi, a na progu stoi facet, od ktorego jedzie alkoholem:
- Dobry wieszor, - belkocze. - Szy mochby pan mnie popchnac?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokles mnie pan z lozka,- warczy maz i zatrzaskuje drzwi.
Wraca do zony i mowi co zaszlo.
- No co ty, jak mogles? - mowi zona. - A pamietasz, jak nam sie wtedy zepsul samochod, kiedy jechalismy odebrac dzieci z kolonii i sam musiales pukac do kogos, zeby nam pomogl? Co by sie wtedy stalo, gdyby tez ci powiedzial, zebys spadal?!?!?!?
- Ale kochanie, on byl pijany!
- Niewazne, potrzebuje pomocy.
No wiec maz jeszcze raz zwleka sie z lozka, ubiera sie i schodzi na dol. Otwiera drzwi, ale z powodu ciemnosci nic nie widzi, wiec wola:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnac?
Z ciemnosci dochodzi glos:
- Taaaa...
Ale poniewaz nadal nie potrafi zlokalizowac faceta, krzyczy:
- Gdzie pan jest?
- W ogrodzie, na hustawce...
Kowalski podróżuje z teściową i żoną po krajach Bliskiego Wschodu. W jednym z państw, nie znając lokalnych obyczajów, nie zdjął nakrycia głowy przed portretem króla i cała rodzina została schwytana przez policję. Przewidzianą przez prawo karą za ten czyn było 50 batów, ale jako że Kowalscy byli gośćmi potraktowano ich ulgowo i przed wykonaniem wyroku zezwolono na wypowiedzenie jednego życzenia. Pierwsza była żona Kowalskiego, która poprosiła o przywiązanie do tyłka poduszki. Tak też zrobiono, ale że poduszka była mała, Kowalska dostała kilka batów w plecy. Teściowa była sprytniejsza i poprosiła o przywiązanie poduszki do tyłka i pleców. Jej życzenie spełniono i wyszła z opresji cała. Następny był Kowalski.
- Czy mogę mieć dwa życzenia? - zapytał.
Sąd po krótkiej naradzie odpowiedział, że tak.
- Zrozumiałem, że obraziłem waszą królową i zasługuję na karę. By w pełni odkupić moją winę proszę o 100
batów!
Szmer uznania przebiegł po sali.
- A drugie życzenie? - zapytał sędzia.
- Proszę o przywiązanie mi do pleców teściowej.
Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba.... Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowieczek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie.... Doktor zagaduje:
- O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
-To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym zółwikiem?
Czlowieczek znów kręci głowę...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Doktorze, niech mnie doktor nie wkurwia z tym robaczkiem! Jestem waszym administratorem i kable do sieci zakładam...!
Pewien młody student miał egzamin pisemny. Siedział sobie w ostatnim rzędzie, więc mógł spokojnie pisać.
- Pss...! Masz pierwsze? - usłyszał w pewnej chwili za plecami.
- Mam.- To daj. - student przepisał zadanie i podał do tyłu.
Po kilku minutach.
- Pss...! Masz drugie?- Mam.
- To daj. - student przepisał i podał.
Po kolejnych kilku minutach.
- Pss...! Masz trzecie?- Mam.
- To daj.Po chwili, student słyszy zza pleców cichy, stłumiony głos:
- Pss...! Zdał pan, proszę indeks...
W środku nocy z małżeńskiego łoża wstaje mąż i trzymając się w okolicach krocza zaczyna nerwowo stąpać z nogi na nogę i przechadzając się po pokoju...
- Co ci jest? - pyta rozbudzona żona.
- A tak cholernie kobity mi się chce.... - odpowiada małżonek.
- No to wskakuj - żona zapraszająco odsuwa pierzynę.
- Eee.. Jakoś to rozchodzę.
Kierownik - sekretarce:
- Pani Zosiu, czy moze Pani przegrac naszym partnerom wyniki za kwiecien, oni zaraz podejda.
- Dzien dobry, czy to Panom mam przegrac wyniki miesieczne?
- Dzien dobry, tak, nam, gdyby byla Pani uprzejma, tu mamy czysta dyskiete.
- Alez oczywiscie. Wstawia dyskiete do napedu i...
# mkfs -t vfat -c /dev/fd0h1440
# mount -t vfat -o iocharset=iso8859-2,codepage=852 /dev/fd0 /mnt/floppy\
# find / -noleaf -type f -name Wyniki_Kwiecień.[a-zA-Z] -exec cp \'{ }\' /mnt/floppy \\;
# ls -la /mnt/floppy/Wyniki_Kwiecień.[a-z][A-Z] && sync && sleep 3
wyciaga dyskiete i podaje.
Partnerzy: o ku..a
Sekretarka: oj, znowu odmontowac zapomniałam...

(: poprzednia | 319 | 320 | 321 | 322 | 323 | 324 | 325 | ... | 986 | następna :)