Walentynki. Apteka:
- Dzień dobry.
- Skończyły się!
Komorowski z Kopaczową chodzili po Warszawie i weszli do kościoła a tam jakaś starowinka się modli półgłosem: -Panie Boże... spraw żebym skądciś dostała 200 zł bo nie dożyje do końca miesiąca... Komorowski z Kopaczową postanowili kobiecinie pomóc, wygrzebali co mieli po kieszeniach, uzbierało się tego 150 zł i podsunęli staruszce. Staruszka zauważyła, wzięła pieniądze i podziękowała: - Dziękuję ci Panie Boże, ale nie przysyłaj już więcej pieniędzy przez tych złodziei z PO, bo już mi 50 zł ukradli...
 
Św. Piotr oprowadza po Niebie nowoprzybyłego.

- Patrz, tu mieszkają muzułmanie, tam prawosławni, tam wszelkiej maści protestanci.

I tak po całym Niebie.

W końcu dochodzą do jednego odosobnionego miejsca.

- Teraz musimy być cicho

- Ale dlaczego?

- Bo katolicy myślą, że są w Niebie sami.
Generał do wiewióry:
-Wiewióra wyobraźcie sobie taką sytuację:
W waszym kierunku nacierają czołgi,a prawej strony idzie piechota,z lewej artyleria a za sobą macie bagna nie do przebycia.Jaką komendę wydajecie ?
-Kompania,do modlitwy!
Jaś w przedszkolu często opowiadał kolegom, jak to jego dziadek doskonale naśladuje głos sowy. W końcu zaciekawił nawet panią wychowawczynię.Gdy dziadek pewnego dnia przyszedł odebrać Jasia, pani poprosiła go, aby zademonstrował dzieciom swój talent naśladowcy głosu sowy.
- Ależ proszę pani, ja nigdy nie naśladowałem sowy... - odpowiedział jej zdziwiony dziadek.
- Dziadku, a powiedz, jak figlowałeś z dziewczynami gdy byłeś młody - podpowiada mu Jaś.
- Uchuchuchuchu...
Grupa 4 studentów.Jedni mówią:chodźcie idziemy na wódkę,drudzy. mówią:
Nie lepiej pozwiedzac miasto,trzeci chcieliby zajść do McDonaldsa a czwarci mówią:
Nie lepiej pójść na zajęcia ?
Jeden chciał ich pogodzić i powiedział że rzuci monetą jeśli wypadnie orzeł - pójdziemy na wódkę,jeżeli reszka - pójdziemy pozwiedzac miasto,jeżeli stanie kantem - pójdziemy do McDonaldsa,jeżeli zawiśnie w powietrzu - pójdziemy na zajęcia...
Żona opowiada mężowi historyjkę. Mąż zainteresował się:
- Czy ty czasem nie zmyślasz, kochanie?
Żona:
- Ja zmyślam? To znaczy, chcesz powiedzieć, że mówię nieprawdę? Mówię nieprawdę - znaczy łżę. Jest takie powiedzenie - "łżesz jak pies". Draniu! Nazwałeś mnie suką?!
Biegnie zajączek przez las. Z naprzeciwka biegnie też skunks. Nie zauważyli się, wpadli na siebie i stracili przytomność. Po pewnym czasie dochodzą do siebie.
- Co się stało? Kim ja jestem? - pyta zajączek.
- Jesteś mały, masz długie uszy, to chyba jesteś zajączek.
- A ja kim jestem? - pyta skunks.
- Jesteś mały i śmierdzisz, to ty chyba jesteś mały Rumun.

(: poprzednia | 145 | 146 | 147 | 148 | 149 | 150 | 151 | ... | 230 | następna :)