Zawsze ustąp karetce lub straży pożarnej – w końcu kiedyś mogą jechać po ciebie. Nidy nie ustępuj policji – w końcu kiedyś mogą jechać po ciebie.
Grupa myszy ucieka od kota. Jedna z mysz szczeka, kot uciekł, a ona mówi do mysz:
- Widzicie jak dobrze znać obcy język.
 
Tatusiu, wczoraj byłam z Włodzimierzem na dyskotece... opowiada 17-latka.
- Ta...
- No i tańczyliśmy tam do późna, piliśmy drinki...
- No i...?
- Jak Włodzimierz odprowadzał mnie do domu, to mnie zaprosił do siebie...
- Tak...?
- Zaszliśmy, jego rodziców nie było w domu...
- No i co dalej...?
- Włodzimierz włączył nastrojową muzykę... zgasił światło... piliśmy
szampana... poszliśmy do sypialni...
- Słuchaj, Patrycja idź i opowiedz dalszy ciąg mamie, bo mi już stoi.
Losowanie lotto. Pan domu i głowa rodziny w skupieniu studiuje cyferki na kuponie. Nagle blednie. Potem wstaje, i szybko podchodzi do barku. Bierze kieliszek. Odstawia. Nerwowo bierze szklankę i whisky. Drżącymi rękoma nalewa jej do pełna. Wypija duszkiem. Żona patrzy ze zdziwieniem. Potem zaczyna się domyślać, jej oczy rozjarzają się błyskiem radości. Dostaje kociokwiku. Dzieci patrząc na jej entuzjazm również dostają głupawki. Zaczynają latać po chałupie i rozbijać sprzęty. A facet mówi:
- k***a mać! Znowu nic nie wygrałem.
Jasio pojechał na kolonie. Podczas kolacji mówi do kolegi:
- To kakao jest bardzo smaczne.
- To nie kakao, tylko kawa.
Po chwili do stołówki wchodzi kucharka i pyta:
- Kto chce jeszcze dolewkę herbaty?
(B)abka budzi się w łóżku. Naga. Nie pamięta co tu robi, jak się tu znalazła. Nagle z łazienki wychodzi (F)acet.
B: AAAAA! A Pan to kto?
F: AAAA! A Pani to kto?
B: O mój Boże! Czy my...
F: Nie wiem. Cierpię na zaniki pamięci krótkotrwałej.
B: Ja też.
F: Chwila... Przyjechałem tu na...
B: Wykład profesora Bimbersteina o...
F: Nowych metodach leczenia! Zapewne tam się poznaliśmy... A skoro jesteśmy tu...(Facet się przybliża)
B: Musiało miedzy nami zaiskrzyć i...
F: Od słów do słów...
Babka ciągnie go do siebie. Uprawiają dziki, namiętny sex. Po wszystkim Facet idzie pod prysznic, Babka przysypia. Budzi się, Facet wchodzi...
B: AAAAA! A Pan to kto?
Radom. Parczek w centrum miasta. Wczesne lato. Spaceruje sobie pani. Patrzy, a tuż przy ścieżce biegają trzy białe, wesołe pieski; troszkę podobne do labradorków.
Głaszcze damulka pierwszego:
- Masz ty może imię, piesku?
A pies ludzkim głosem odpowiada:
- Jestem Dyzio.
- O hohoho, jak siostrzeniec Kaczora Donalda. A co lubisz, Dyziu?
- Wchodzić do budki i wychodzić. Wtedy jest piękny dzień.
Pani głaszcze drugiego pieska:
- A ty też masz imię?
- Tak, jestem Zyzio.
- O jejku, jak w kreskówce. A ty co lubisz robić, Zyziu?
- Wchodzić do budki i wychodzić. Wtedy jest piękny dzień.
Paniusia głaszcze trzeciego psiaka:
- A ty pewnie jesteś Hyzio!
- Nie, nazywam się Budka. Generalnie mam przej***ne.
Jak mamy być grzeczni, skoro jak byliśmy mali, to oglądaliśmy Tarzana, który chodził półnago. Kopciuszek wracał o 12.00 w nocy. Pinokio kłamał. Alladyn był złodziejem. Batman jeździł 320kmh. Królewna Śnieżka mieszkała z 7 chłopakami. Papaj palił fajki i miał pełno tatuaży. Pacman biegał po ciemnej sali i jadł kolorowe pigułki od których dostawał energii. Bolek i Lolek oraz Tola, żyli w trójkącie. Żwirek i Muchomorek byli parą. A Pan Kleks czytał poradniki Młodego Zielarza.

(: poprzednia | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | ... | 230 | następna :)