Lodówka zrobiła imprezę. Nazapraszała samych znajomych.
Wszyscy bawią się nieźle: odkurzacz się nawciągał, kaloryfer już rozgrzany, kuchenka daje ostro w palnik, pralka się rozkręca, w łazience wiatrak dmucha suszarkę, impreza na całego. Gospodyni chodzi po mieszkaniu i rozdaje zimne drinki. Patrzy a pod ścianą stoi smutny Trabant. Podchodzi do niego i mówi:
- Ej trabant, a co Ty taki smutny stoisz i się nie bawisz?
Masz tu seteczkę walnij sobie to się od razu rozruszasz.
A trabant na to:
- Nie mogę, jestem samochodem.
Przez pustynie biegnie gromada arabów a za nimi biegnie murzyn.
- Ty, dlaczego uciekamy.
- Nie widzisz, murzyn nas goni.
- Ale on jest jeden a nas tylu.
- A bo to wiadomo komu pierwszemu da w mordę.
 
W górskiej chacie pod Gubałówką wielka uroczystość. Jan Gąsienica kończy sto lat. Zjechali się reporterzy, naczelnik miasta, wręczono medal i dyplom. Wszyscy trzęsącego się ze starości pomarszczonego Gąsienice pytają, jak dożył tak sędziwego wieku. - Zwyczajnie, nie pilech, nie palilech, za dziewkami nie gonilech... W tym momencie przerywa mu straszny hałas. - Nie przejmujta się - mówi Gąsienica - to tylko mój starszy brat, cała noc pil gorzałę, to mu się chce teraz ganiać za dupami.
Policjant zatrzymuje auto prowadzone przez staruszkę.
- Przekroczyła pani sześćdziesiątkę!
- Ależ skąd. To ten kapelusz tak mnie postarza.
Złapał diabeł Niemca, Ruska i Polaka. Dał im alternatywę: kocioł albo powiedzą liczbę,
od ktorej on nie bedzie znal większej.
Niemiec:
- Miliard.
Diabeł:
- Dwa miliardy. Do kotła!
Rusek:
- Bilion.
Diabeł:
- Dwa biliony. Do kotla!
Polak:
- Od ***** i troche.
Diabeł zakłopotany nie wie ile to jest...
Diabeł:
- A ile to jest?
Polak:
- Umiesz liczyć ziarenka piasku?
Diabeł:
- Tak.
Polak:
- A widzisz to drzewo?
Diabeł:
- Widzę.
Polak:
- Jest to tyle ziarenek piasku, ile od tego drzewa w pizdu.
Jeden z pasażerów ciągle krytykował sposób jazdy kierowcy autobusu. A to że za szybko, za wolno, że chyba wcześniej woził ziemniaki, bo szarpie, hamuje gwałtownie, zakręty bierze zbyt mocno, itd, itp.W pewnym momencie kierowca zatrzymał autobus, zerwał się ze swojego miejsca chwycił torbę z drugim śniadaniem i przez zęby powiedział do krytykanta:
- To se pan sam prowadź ten autobus! I wyszedł.Krytykant niezrażony siadł za kierownicą i ruszył.
Ludzie w popłochu rzucili się do drzwi chcąc w panice wysiadać. Nowy kierowca rechotał pod nosem.
Gdy mijał poprzedniego, teraz już spacerującego wzdłuż jezdni, machnął łapą i krzyknął przez okno:
- Na razie Waldek, żebyś widział ich miny. Jutro ty mnie tak zmieniasz.
Statek pasażerski zatonął na morzu. Po tygodniu Szkot otrzymuje depeszę:
"Wczoraj zwłoki pańskiej żony pokryte małżami i ostrygami wyłowione zostały z morza".
Szkot natychmiast depeszuje:
"Małże i ostrygi sprzedać. Stop. Przynętę ponownie zanurzyć".
Przychodzi staruszek do agencjii towarzyskiej. Siada na fotelu a w ciągu paru chwil stają przed nim dziewczyny do wzięcia. Dziadzio trzęsącą ręka pokazuje ty... ty.... ty...ty... dziewczyny nie mogą uwierzyć ,fenomen. Staruszek ze spokojem pokazuje i mówi: i ty.... położycie mnie o ... na nią.

(: poprzednia | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | ... | 80 | następna :)