Śniadanie. Trzej kolesie w pracy jedzą kanapki. 
 Anglik: 
 - Ku**a, znowu z szynką, nienawidzę kanapek z szynką. Jak jutro dostanę z szynką, to wyskoczę przez okno. 
 Szkot: 
 - Ja mam znowu z serem, jak jutro dostanę z serem, to też skoczę przez okno. 
 Hiszpan: 
 - O ku**a, znowu z dżemem. Jak jutro dostanę z dżemem, to wyskoczę z okna. 
 Na drugi dzień wszyscy dostali z tym samym co poprzednio i wyskoczyli przez okno, pozabijali się. 
 Na wspólnym pogrzebie. 
 Żona Anglika: 
 - Byliśmy takim wspaniałym małżeństwem. Dlaczego nie powiedział, że nie chce kanapek z szynką? 
 Żona Szkota: 
 - U mnie to samo, mógł powiedzieć choćby słówko. 
 Żona Hiszpana: 
 - Ja to nic nie rozumiem. Przecież on sam sobie robił kanapki do pracy.