Jedzie Arab przez pustynie z żoną do lekarza. Arab oczywiście na wielbłądzie żona 50m za nim na piechotę. Jada tak już 3 dni i w pewnym momencie arab nagle staje odwraca się i pyta żony:
- Masz czarny mazak
- Nieeeee..
- To śmigaj do domu po mazak !
Po sześciu dniach zmizerniała żona powraca do swego wybrańca..
- Masz !!!
- Mam, mam, a biały masz
- Nieeee, nieee maaam..
- To jazda po biały mazak!
Znów mija sześc. dni, wraca..

- Masz !!!
- Mam, mam.
- To narysuj mi na plecach szachownice..
- !!!
- Nooo !
Mija chwila arab pyta:
- Narysowałaś ?
- Tak, narysowałam..
- Proporcjonalną, dokładną ?
- No pewnie..
- To podrap mnie w A4..
Słuchaczka RM: - Idę sobie ulicą, patrzę, a tu takie szesnastoletnie ku...
wkładają za wycieraczki samochodów ulotki agencji towarzyskich.
Patrzę za chwilę, a jedną taką ulotkę wyciąga nasz ksiądz proboszcz.
No to pytam się jego, po co mu ona. A ksiądz odpowiedział,
że przyda się jako zakładka do książki. Już nie wiem, co o tym myśleć.

¤ ¤ ¤

Telefon do RM: - Jedna zakonnica przechodziła koło księgarni i zobaczyła na wystawie "Biblię szatana". To było w Lublinie. Zaraz weszła do środka i zaczęła pyskować... to znaczy awanturować się, jakie szkody to robi. Ludzie w środku się zainteresowali i zaczęli kupować tę książkę. Ja też. Takie dała wspaniałe świadectwo prawdy.

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Jest u nas w Toronto taki jeden Amerykanin, który przez całe życie wyszukuje i opisuje negatywne postacie Żydów. A ja się pytam, czy w imię miłości Chrystusa nie mógłby wyszukać kilku pozytywnych postaci tej nacji?

o. Piotr: - Proszę pani... to za niego robi "Gazeta Wyborcza".

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Słuchałam pana wypowiedzi i muszę przyznać, że była ona na bardzo niskim poziomie, wręcz na poziomie żenującym.

o. Rydzyk: - Widzicie... to telefonował do Radia Maryja szatan, choć o niewieścim głosie. A jeśli to nie sam szatan dzwonił, to jego niewolnik o imieniu Urszula.

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Jak już go rozbijemy, to należy obtoczyć w mące, jajku i bułce tartej, a póżniej podać z kremem z brokułów.

o. Jacek: - Tylko, że te brokuły pasują do schabowego jak pięść do nosa.

¤ ¤ ¤

o. Rydzyk: - Są jeszcze w Polsce takie punkty, gdzie nie przyjmują do sprzedaży "Naszego Dziennika", za to biorą "Nie" oraz "Fakty i Mity". Za mało siejemy... Siać... siać... siać, ale też i plewić podobne ohydztwa.

¤ ¤ ¤

Telefon do RM: - Najdroższy ojcze Rydzyku. Jesteśmy z tobą. Jak by ktoś chciał na ciebie rękę podnieść, to ja nie wiem co bym mu zrobiła...najdroższy i uwielbiony ojcze. Ty jesteś dla mnie więcej jak Bóg...

(płacz)

Sto razy więcej jak Bóg... ukochany ojcze. Oni wszyscy będą musieli z tego kiedyś zdać świadectwo. Przed Bogiem i przed tobą, bo ty będziesz siedział na jego prawicy.

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Moja siostra nie ma już jednej nogi, a teraz jest w szpitalu i grozi jej druga amputacja.

o. Piotr: - Ale Chrystus ją kocha i ma w tym zapewne jakiś plan.

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Papierosy, chłopcy, trochę alkoholu... no puszczam się i jestem szczęśliwa, i jest mi dobrze.

o. Piotr: - Dziecko... czy ty wykręciłaś właściwy numer telefonu?

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Czy jak się modlę codziennie i spowiadam, ale też używam wibratora - wie ksiądz, co to jest? - ale po to, aby nie grzeszyć z mężczyznami, to grzeszę?

¤ ¤ ¤

Słuchacz: - Wy tylko alleluja, alleluja, alleluja i do przodu...siać, siać i siać. Czy to nie jest już nudne?

o. Piotr: - A pan się schlał po prostu jak świnia...
 
armer wezwał weterynarza do swojego konia, który zachorzał. Weterynarz zbadał konia i rzecze;
- Pański koń zaraził się paskudnym wirusem! masz tu pan lekarstwo. Trzeba mu je dawać przez trzy najbliższe dni. Za trzy dni przyjadę. Jeśli mu się nie poprawi trzeba będzie go uśpić.
Tę rozmowę usłyszała świnia.
Pierwszego dnia koń dostał lekarstwo, ale nic mu się nie poprawiło. Świnia podeszła do niego i mówi;
- Dawaj, dawaj! Wstawaj!!!
Drugiego dnia to samo - lekarstwo nie poprawiło samopoczucia konia.
- Wstawaj! - nakrzyczała na konia świnia. - Jak nie wstaniesz to Cię uśpią!
Trzeciego dnia koniowi znowu dali lekarstwo. Znowu bez żadnego rezultatu.
Przyszedł weterynarz i mówi:
- Niestety nie mamy wyboru!. Koń jest zarażony wirusem, który może się przenieść na pozostałe konie!
Usłyszawszy to świnia pobiegła do konia i mówi:
- Wstawaj!!! Weterynarz ju przyszedł! Ostatnia Twoja szansa! Teraz albo nigdy! Wstawaj!!!
A koń ostatnim wysiłkiem woli podniósł się na nogi i truchtem oddalił się na koniec pastwiska.
- Boszsz.... To cud!!! - krzyknął farmer zobaczywszy oddalającego się konika. - Musimy to oblać!!! Z tej okazji zarżniemy świnię!
Morał:
- Nigdy się nie wtrącaj w nie swoje sprawy...

Przychodzi kobieta do lekarza, wszędzie jest niebieska, zielona...
Lekarz: o boże, co się pani stało?
Kobieta: panie doktorze, juz nie wiem co mam dalej robić... Za każdym razem, kiedy mój mąż przychodzi do domu pijany, tłucze mnie.
Lekarz: hmm znam jeden absolutnie pewny iefektywny środek! W przyszłości, kiedy pani mąż przyjdzie pijany do domu, weźmie pani filiżankę herbaty rumiankowej i niech pani płucze gardło i płucze i płucze....
2 tygodnie później przychodzi ta sama kobieta do tegoż lekarza, wygląda jak kwitnące życie...
Kobieta: panie doktorze, wspaniała rada!!, zakażdym razem, kiedy moj mąż dobrze wcięty wtacza się do mieszkania, ja płucze i płucze gardło a on nic mnie nie robi..
Lekarz: Widzi pani, po prostu trzymać pysk zamknięty...
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Jak tam mój Zbyszek po operacji?
Na to lekarz:
- To to nie miała być sekcja zwłok?
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam migrenę!
Lekarz na to:
- Migrenę może mieć królowa angielska, panią tylko łeb nap...dala.
Pielęgniarka do lekarza:
- Panie doktorze, jak udała się operacja?
- O Matko, a to nie miała być sekcja?
Pojechał ksiądz na misje do Afryki, pomagać dzieciom chorym na AIDS. Po powrocie postanowił zbadać sobie krew. Lekarz, trzymając wyniki, mówi:
- Niestety, jest ksiądz nosicielem.
Na co ksiądz:
- Mam to od dziecka.

(: poprzednia | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | ... | 54 | następna :)