Jedzie Arab przez pustynie z żoną do lekarza. Arab oczywiście na wielbłądzie żona 50m za nim na piechotę. Jada tak już 3 dni i w pewnym momencie arab nagle staje odwraca się i pyta żony:
- Masz czarny mazak
- Nieeeee..
- To śmigaj do domu po mazak !
Po sześciu dniach zmizerniała żona powraca do swego wybrańca..
- Masz !!!
- Mam, mam, a biały masz
- Nieeee, nieee maaam..
- To jazda po biały mazak!
Znów mija sześc. dni, wraca..
- Masz !!!
- Mam, mam.
- To narysuj mi na plecach szachownice..
- !!!
- Nooo !
Mija chwila arab pyta:
- Narysowałaś ?
- Tak, narysowałam..
- Proporcjonalną, dokładną ?
- No pewnie..
- To podrap mnie w A4..