Do Tuska przychodzi ubogi emeryt, któremu nie starcza pieniędzy na życie i lekarstwa i mówi "Panie Premierze jak mam żyć za tak marne pieniądze" a Rudy mu na to odpowiada; "Jak najkrócej panie, jak najkrócej".
Rozmawia dwóch kolegów: - Ten lekarz jest niesamowity! W kilka sekund wyleczył moją żonę z wszystkich dolegliwości! - Jak to zrobił? - Powiedział, że to objawy nadchodzącej starości...
 
U okulisty po badaniu: - I jak doktorze, co z moim wzrokiem? - Szczerze? - Oczywiście! - W ogóle nie rozumiem jak pan trafił do mojego gabinetu.
Prosty człowiek, pierwszy raz w szpitalu, operacja, ścisła dieta, kroplówka trzy dni, potem kleik - dopadł go straszny głód. Wchodzi pielęgniarka i pyta:
- Podać Panu kaczkę?
- O tak, kochaniutka i od chuja frytek!
Szpital, odprawa oddzialu, atmosfera goraca, starzy, mlodzi, lekarze, lekarki... Nagle jedna z mlodych zrywa sie:
- Panie ordynatorze, ale ja zapomnialam pieczatki!
- Kolezanko! Przychodzi pani do pracy bez najwazniejszego narzedzia pracy lekarza?!
- Myslalam, ze najwazniejszym narzedziem pracy doktora jest glowa... - burknela urazona.
Palec ordynatora spoczal na karcie choroby:
- Kolezanko, niech pani podejdzie i pie***lnie tu glowa...
Do domu przychodzi mężczyzna zmęczony przebytym dniem, robi sobie kawę, siada wygodnie w fotelu. Dzwoni telefon :
- Halo, dzień dobry. Dzwonię z apteki przy ulicy Długiej. Czy mogę rozmawiać z Panem Janem Kowalskim ?
- Tak, przy telefonie
- Proszę Pana, Pan około godziny 17.00 kupował w naszej aptece lekarstwo na receptę
- Tak, zgadza się
- Bo widzi Pan, nastąpiła pewna pomyłka. Otóż wydano Panu zły specyfik. Na recepcie jest napisane ''aspiryna'', a ja wydałam Panu strychninę.
- A to jest jakaś różnica ?
- Tak, musi Pan dopłacić dwa trzydzieści.
Przychodzi pewien maż do lekarza.
Lekarz zalecił mu codzienne stosowane czopków.
Po chwili lekarz się pyta:
- Czy da pan sobie z tym radę?
- Nie bardzo nigdy nie próbowałem.
- No to ja panu jednego włożę i będzie pan już wiedział.
Na następny dzień mąż nie może sobie poradzić z włożeniem, prosi żonę o pomoc.
No i żona wpycha trzymając mu ręką na lewym barku.
Nagle mąż mówi:
- Kurwa
Wystraszona żona:
- Co się stało?
- Przypomniałem sobie, że gdy lekarz wkładam mi czopka do dupy to trzymał dwie ręce na moich barkach.
Murzyn pracował na budowie. Podczas pracy odcięło mu dwa palce wskazujący i środkowy. Murzyn postanowił pojechać do szpitala aby przyszyli mu palce:
-"Niech pan przyszyje mi 2 czarne palce" mówi murzyn lekarza
-"a skąd ja panu wezmę 2 czarne palce"
-"niech pan przyszyje mi palce!!"
-"ale nie mamy czarnych palców są tylko białe"
-:dobra niech będą te białe"
Wracając autobusem ze szpitala z przyszytymi palcami do murzyna podchodzi starszy pan i mówi
-"Pan kominiarz to chyba od dziewczyny wraca"

(: poprzednia | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | ... | 54 | następna :)