Znajomy ksiądz trafił do parafii, gdzie zwyczajowo zapowiedzi przedmałżeńskie były wyczytywane z ambony. Na jego pierwszej mszy w nowej parafii musiał przeczytać:

Joanna Napierała i Jan Musiał - zapowiedź trzecia.
- Jasiu. Co taki markotny jesteś?
- Aaaaaa... Szkoda gadać.
- No Jasiu powiedz mamie, co cię trapi?
- No mamo, bo ksiądz Józef....
- O mój Boże! Co ksiądz!? Dobierał się do ciebie?
- Nie mamo, nie...
- To co jasiu?! chciał cię dotykać?
- Nie mamusiu, po prostu myślę, że ksiądz Józef mnie z Piotrusiem zdradza.
 
- Jasiu, powiedz nam - pyta ksiądz na lekcji religii - co musimy zrobić, aby otrzymać rozgrzeszenie?
- Musimy grzeszyć, proszę księdza - pada odpowiedź.
Jasiu mówi swoje grzechy ksiądz daje mu pokutę:
-Odmów 10 różańca
-Dobrze - mówi Jasiu odmówię
-Ksiądz kończy spowiedź pukając w konfesjonał a jasiu mówi co mnie kurwa straszysz
Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci:
- Kto z was wie: do kiedy Adam i Ewa żyli w raju?
- Do 15 września - odpowiada Jasiu.
- Dlaczego do 15 września?
- Dlatego, że po 15 września nie ma jabłek na drzewie.
W samolocie siedzi 6 ludzi: Doktor, prawnik, ksiądz i 3 dzieci.
Pilot: samolot stracił oba silniki niedługo się rozbije, na pokladzie są tylko 3 spadochrony.
Doktor krzyczy : "Ratujmy dzieci"
Prawnik krzyczy : "JEBAĆ dzieci"
Ksiądz : "Myślisz ze mamy czas?
Słuchaczka RM: - Idę sobie ulicą, patrzę, a tu takie szesnastoletnie ku...
wkładają za wycieraczki samochodów ulotki agencji towarzyskich.
Patrzę za chwilę, a jedną taką ulotkę wyciąga nasz ksiądz proboszcz.
No to pytam się jego, po co mu ona. A ksiądz odpowiedział,
że przyda się jako zakładka do książki. Już nie wiem, co o tym myśleć.

¤ ¤ ¤

Telefon do RM: - Jedna zakonnica przechodziła koło księgarni i zobaczyła na wystawie "Biblię szatana". To było w Lublinie. Zaraz weszła do środka i zaczęła pyskować... to znaczy awanturować się, jakie szkody to robi. Ludzie w środku się zainteresowali i zaczęli kupować tę książkę. Ja też. Takie dała wspaniałe świadectwo prawdy.

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Jest u nas w Toronto taki jeden Amerykanin, który przez całe życie wyszukuje i opisuje negatywne postacie Żydów. A ja się pytam, czy w imię miłości Chrystusa nie mógłby wyszukać kilku pozytywnych postaci tej nacji?

o. Piotr: - Proszę pani... to za niego robi "Gazeta Wyborcza".

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Słuchałam pana wypowiedzi i muszę przyznać, że była ona na bardzo niskim poziomie, wręcz na poziomie żenującym.

o. Rydzyk: - Widzicie... to telefonował do Radia Maryja szatan, choć o niewieścim głosie. A jeśli to nie sam szatan dzwonił, to jego niewolnik o imieniu Urszula.

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Jak już go rozbijemy, to należy obtoczyć w mące, jajku i bułce tartej, a póżniej podać z kremem z brokułów.

o. Jacek: - Tylko, że te brokuły pasują do schabowego jak pięść do nosa.

¤ ¤ ¤

o. Rydzyk: - Są jeszcze w Polsce takie punkty, gdzie nie przyjmują do sprzedaży "Naszego Dziennika", za to biorą "Nie" oraz "Fakty i Mity". Za mało siejemy... Siać... siać... siać, ale też i plewić podobne ohydztwa.

¤ ¤ ¤

Telefon do RM: - Najdroższy ojcze Rydzyku. Jesteśmy z tobą. Jak by ktoś chciał na ciebie rękę podnieść, to ja nie wiem co bym mu zrobiła...najdroższy i uwielbiony ojcze. Ty jesteś dla mnie więcej jak Bóg...

(płacz)

Sto razy więcej jak Bóg... ukochany ojcze. Oni wszyscy będą musieli z tego kiedyś zdać świadectwo. Przed Bogiem i przed tobą, bo ty będziesz siedział na jego prawicy.

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Moja siostra nie ma już jednej nogi, a teraz jest w szpitalu i grozi jej druga amputacja.

o. Piotr: - Ale Chrystus ją kocha i ma w tym zapewne jakiś plan.

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Papierosy, chłopcy, trochę alkoholu... no puszczam się i jestem szczęśliwa, i jest mi dobrze.

o. Piotr: - Dziecko... czy ty wykręciłaś właściwy numer telefonu?

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Czy jak się modlę codziennie i spowiadam, ale też używam wibratora - wie ksiądz, co to jest? - ale po to, aby nie grzeszyć z mężczyznami, to grzeszę?

¤ ¤ ¤

Słuchacz: - Wy tylko alleluja, alleluja, alleluja i do przodu...siać, siać i siać. Czy to nie jest już nudne?

o. Piotr: - A pan się schlał po prostu jak świnia...
Na statkach istnieją księgi inwentarz: ile kotwic, ile drabin, ile młotków itd.
Kwartalnie sprawdza to Chief, raz do roku Superintendent.
Pewnego razu jeden wesoły Chief dopisał tam pozycje:
Gulgulator, ilość: sztuk 1.
Następni potwierdzali, tez sztuk jeden. Az trafił się dociekliwy Superintendent.
Znalazł w księdze I zapytał: - Gulgulator jest ?
- Nooo, jest...- odpowiedział nowy Chief niepewnie.
- Działa ?
- Chyba tak. Na to Superintendent:
-Jak tu będę jutro, to chce go zobaczyć. I jak działa tez.
Chief zawołał bosmana:
- Na inwentarzu jest jeden Gulgulator, jutro Superintendent chce go zobaczyć. Ma być i ma działać ! Bosman razem z Cieślą długo główkowali co to może być ten Gulgulator, bo za cholerę nie wiedzieli.
- Zrobimy tak: przeszukamy magazynki, jak coś nie będziemy wiedzieli co to, toto pewnie będzie to gówno. Przewalili pol statku i nic. Dla rozjaśnienia umysłów obalili flaszkę, po czym Cieśla odkrył:
- jak my - po tylu latach siedzenia na rożnych krypach - nie wiemy co to jest, to oni pewnie tym bardziej.
Poszli pod bak, do pustej skrzyni po narzędziach, wsadzili trochę złomu rożnego, pospawali, pomalowali i na koniec powiercili w skrzyni dziury.
Następnego dnia Intendent sie pyta Chiefa:
- Gulgulator jest ?
- Jest.
- Działa ?
- Działa.
- Chce zobaczyć.
Bosman z Cieśla przywlekli skrzynie i postawili na falszburte.
- Gulgulator.
- Aha-przyglądał się Superintendent - a działa?
Bosman popchnął cudo tak ze wpadło do wody I utonęło. Po chwili wylatywały bąble na powierzchnię.
-Oooo, patrz pan- pokazał bosman- gul-gu-luje...

(: poprzednia | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | ... | 21 | następna :)